Mel tak wkurza mnie to, bo wiem ,ze jej problem jest zdiagnozowany ale wydaje mi sie ze z nia az tak zle nie jest
fakt ze mowi ,ze ma stany lekowe ,nerwicowe ,wyszukuje sobie choroby i problemy itd ale w zasadzie nie przeszkadza jej to np. w ogladaniu tv calymi dniami i zaniedbywaniu domu i dziecka oraz wyszukiwaniu nowych super diet.
Maz pracuje jest jedynym zywicielem, po pracy stara sie wychodzic z dzieckiem jednak to ona wiekszosc dnia z nim przebywa.Dziecko ma bardzo maly kontakt z innymi dzieciakami.
Nie korzysta z zadnej pomocy bo twierdzi,ze samo przejdzie
wszytkie propozycje nieguje a nasza relacja nie jest zbyt bliska jest kolezanka ale w zasadzie nie znamy sie super dobrze Flinko.
Bo ja mam tez takie doswiadczenie ,ze im dluzej siedze w domu tym bardziej "dziczeje" popadam w jakis marazm nic mi sie nie chce itd. z doswiadczenia wiem ,ze wyjscie do ludzi pomaga czlowiekowi troche zapomniec i nabrac dystansu..wiem ,ze z choroba jest troche inaczej ale mam tez wrazenie ,ze przez ciagle siedzenie w domu czlowiek krazy jak w blednym kole
no tak mysle...
w sumie to przepraszam za offtopa Inka ale mam nadzieje ,ze costam Ci sie przyda z tej naszej rozmowy
pozdrawiam!