kochając innych,kochając życie-czy nauczę się kochać siebie?

Dorosłe Dzieci Alkoholików.

Postprzez caterpillar » 11 wrz 2009, o 22:56

a mi jest bardzo bliskie to co napisala Ewka ,ze skoro potrafilas pokochac ten niedoskonaly swiat to pokochanie siebie -niedoskonalej to tylko kwestia czasu...ja tam w to wierze Iksie..wierze ,ze kto jak kto ale TY bedziesz jeszcze szczesliwa...

bo powiem tak jak pukapuk mawia ,ze jesli jedna osoba mowi ci ze masz ogon mozesz w to nie wierzyc ale jesli mowi ci juz 10 to lepiej sie obrocic i sprawdzic(wiec lepiej przygladnij sie czy aby na pewno jestes taka beznadziejna czy moze tak jak Ci pisza tu ludzie: madra, wrazliwa,sympatyczna,zabawna itd itp :D )

tego Ci zycze :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez pukapuk » 12 wrz 2009, o 19:52

Ja WIEMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMMM!!!!!!! xKSIŃSKA JEST FAJNA LASKA BO JA MAM 6 I 7 I 8 ZMYSŁ DO WYSZUKIWANIA FAJNYCH LASEK :P 8) :P 8) :P . Ixsińska nie kokietuj bo ja się nie dam nabrać hi hi hi
pukapuk
 

Postprzez cvbnm » 13 wrz 2009, o 14:13

cala noc dzisiaj tluklo mi sie po glowei Twoje pytanie , czy kochajac kogos lecz nie kochajac siebie, idziemy w strone milosci ... by pokochac siebie...

mialam bardzo silna mysl, ze otrzymana milosc powoduje jakas odpowiedzialnosc by ja przekazac dalej

ja tak odczuwam... dostalam milosc, i to mnie przemienilo, w taki sposob, ze sama chce dawac to (np dziecku)

mysle ze to tak wlasnie dziala...

zas pragnienie bycia kochanym (oczekiwanie by dostac) jest jakies wg mnie .. no zrodlo zla...

kochac wydaje mi sie darem dla samego siebie

byc kochanym... byc kochanym to rowniez cos, co dajemy innym. dajemy mozliwosc dawania....

tak rozumiane "bycie kochanym" ,jako umozliwienie innemu doswiadczania milosci, jest dla mnie czyms cudownym: oto daje ci mozliwosc: kochaj mnie. doswiadczaj cudu kochania,dawania, dzielenia sie. a nie "kochaj mnie, wypelnij pustke we mnie"....

nie ma w tym wtedy tego watku "handlu", wymiany cos za cos...

tak mi wlasnie sie poprzekrecalo....
ale to moze od goraczki, bo ciagle choruje....
cvbnm
 

Postprzez wuweiki » 13 wrz 2009, o 14:35

---------- 14:30 13.09.2009 ----------

Caterpillar dziękuję :-)

Pukapuk :D Ty wiesz.

możliwe że kokieteria we mnie... nie wiem...
nie przeczę, że i dobre cechy przejawiam tak jak i niedobre...
ja tylko chcę sobie pozwolić na siebie... chcę siebie zaakceptować ..ot tak, po prostu ponad mechanizmami i zakodowanymi opiniami... niby to proste, ale nieproste ;-) bo raz się udało - zauważyłam np. że mam całkiem ładne dłonie rzeczywiście :D.... przeważnie się nie udaje..
a jednak widzę światełko w tunelu :-) już wiem, że jak każdy z nas mogę decydować o tym, jakim myślom pozwolę sobie się otaczać i za którymi chcę podążyć :-) ... swobodnej uważności mi trza :-)

Dużo pracy przede mną.

Serdeczności moi drodzy rozmówcy :-)

---------- 14:35 ----------

cvbnm napisał(a):mialam bardzo silna mysl, ze otrzymana milosc powoduje jakas odpowiedzialnosc by ja przekazac dalej

hmm... nie odczuwam tego jako odpowiedzialność, ale raczej jako taką siłę, po prostu siłę do dzielenia się dalej tą życiową energią miłości, którą otrzymuję... bardziej potrzebę, pragnienie a nie odpowiedzialność.... taka napędowa moc :D
pozdrawiam Cvbnm.
wuweiki
 

Postprzez biscuit » 13 wrz 2009, o 16:59

cvbnm napisał(a):kochac wydaje mi sie darem dla samego siebie

byc kochanym... byc kochanym to rowniez cos, co dajemy innym. dajemy mozliwosc dawania....

tak rozumiane "bycie kochanym" ,jako umozliwienie innemu doswiadczania milosci, jest dla mnie czyms cudownym: oto daje ci mozliwosc: kochaj mnie. doswiadczaj cudu kochania,dawania, dzielenia sie. a nie "kochaj mnie, wypelnij pustke we mnie"....



cvbnm, dziękuję Ci za te myśli, za to zdanie, mam wrażenie, że całą noc pracowałaś na moją rzecz, na moje oświecenie i zadowolenie z przeczytania tego zdania, podczas gdy ja sobie spokojnie spałam :)

nic dodać, nic ująć, RESPECT!!!
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez wuweiki » 13 wrz 2009, o 20:18

"Zwykło się mówić, że miłość jest ślepa. [...] W gruncie rzeczy nic na tej ziemi nie jest tak jasno widzące jak miłość. Jeśli zaś coś jest ślepe, to nie miłość, tylko przywiązanie." -- A. de Mello
wuweiki
 

Postprzez caterpillar » 13 wrz 2009, o 21:56

cvbnm

masz fajnie skutki uboczne goraczki :wink: mi tez sie to podoba..w sumie zawsze myslalam,ze aby tworzyc udany zwiazek to trzeba najpierw w miare poukladac siebie (pokochac) a tu Iksinska wywraca wszystko do gory nogami :? :wink: no ale ja sobie mysle ,ze mimo tych swoich brakow Iksie masz niesamowiata wrazliwosc na swiat
ja caly czas wierze ,ze Ty ta milosc nosisz w sobie gleboko zakopana pod sterta zlych slow ktorymi do Ciebie mowiono kiedys.

i tak mi sie skojarzylo to z relacja rodzic- dziecko.Dziecko z natury posiada umiejetnosc kochania a dzieckiem byl kazdy z nas i to wlasnie rodzice UCZYLI kochac.Wiec skoro w dziecinstwie mozna to i w doroslosci tez mozna nauczyc sie od kogos kochac..moze mniej filozoficznie niz cvbnm no..ale ja nie mam goraczki :roll:

:wink: pozdrawiam!
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez matylda » 15 wrz 2009, o 23:23

biscuit napisał(a):a może to jest tak, że bycie w satysfakcjonującej relacji miłosnej pomaga nam pokochać siebie

że może od drugiego końca też można wystartować do miłości, że nie trzeba koniecznie zaczynać od stuprocentowego pokochania siebie samego

bo miłość partnera daje nam poczucie bycia akceptowanym takim, jakim się jest, daje nam bezpieczne warunki i odwagę do tego, żeby móc popróbować pobyć sobą, takim jakim się jest

więc próbujemy być sobą w tych bezpiecznych warunkach, dostajemy akceptację, więc próbujemy coraz odważniej, akceptacja trwa nadal, więc zaczyna się nam to podobać, uwalniamy swój potencjał, zdejmujemy okowy i naprawdę sie w tym byciu sobą rozsmakowujemy, zaczynami siebie najpierw lubić takimi nowymi, otwartymi a potem może i nawet kochać

może właśnie łatwiej nam nauczyć się kochać siebie w otoczeniu miłości i akceptacji z zewnątrz, niż w uczuciowej próżni?


Można i tak! Ale co będzie, kiedy nagle to "otoczenie miłości" odejdzie, zniknie? Co stanie się, kiedy tej miłości nam zabraknie? Co wtedy?
Zgadzam się, że w takich warunkach na pewno łatwiej jest pokochać siebie, ale czy nie powinno być tak, że kochamy siebie bez względu na to, co inni o nas myślą - nawet najbliższe, najukochańsze osoby? Czy próbując kochać siebie w otoczeniu miłości nadal będziemy kochać, kiedy miłość umrze?

Wszak:
...nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości
czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą...

Iksińska, dopiero dzisiaj przeczytałam Twój post. Wzruszyłam się. Bardzo często miałam wrażenie, że czytam o sobie. I tak naprawdę nie wiem, co mogłabym Tobie napisać, bo sama nie potrafię się odnaleźć, nie potrafię pokochać siebie.
Mogę jedynie przytulić.
:serce:
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez ewka » 16 wrz 2009, o 06:43

matylda napisał(a):Można i tak! Ale co będzie, kiedy nagle to "otoczenie miłości" odejdzie, zniknie? Co stanie się, kiedy tej miłości nam zabraknie? Co wtedy?

Ja myślę, że to pokochanie siebie i pełne zaakceptowanie już się zadzieje zanim "otoczenie" zniknie. Już to ziarenko zdąży się zasiać... więc może się nic nie stać.

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Filemon » 18 wrz 2009, o 13:48

ewka, Ty.... niepoprawna optymistko! ;) :D
oby jak najczęściej było tak właśnie, jak piszesz... :)
(no i najlepiej, żeby to "otoczenie" fokule nie znikało, prawda?! :) )
serdecznie Cię pozdrawiam!
:kwiatek2: :slonko: :serce2:

ja właśnie chciałbym pokochać a boję się...
- boję się, bo sam jeszcze nie czuję się kochany... choć czuję czyjeś zainteresowanie, sympatię, czasami dbałość o mnie, branie pod uwagę moich pragnień i potrzeb... :)
jestem taki jakby wewnętrznie zamrożony i potrzebuję sporo ciepła i uwagi, czułości i poczucia, że ktoś mnie pragnie... - żebym odzyskał wiarę w siebie, w drugą osobę i poczuł się bezpiecznie na tyle, żeby się otworzyć emocjonalnie i uwolnić uczucia...
wiem, że ktoś kogo spotkałem też pragnie być kochany i ma własne trudności blokujące go w pewnej mierze wewnętrznie, podobnie jak mnie blokują moje własne przeszkody - może jednak trzeba w tym wszystkim nieco uśmiechu losu i przychylności niebios... bo chyba nie do końca i nie wszystko zależy od nas samych...
coś tam być może jednak jest lub nie jest pisane nam w gwiazdach... ;)
pozostaje wierzyć i pragnąć... oraz starać się, żeby było dobrze - tam gdzie jest na to miejsce i możliwość... :)
:kwiatek2: :slonko: :kwiatek2:
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez ewka » 19 wrz 2009, o 10:32

Filemon napisał(a):ewka, Ty.... niepoprawna optymistko! ;) :D
oby jak najczęściej było tak właśnie, jak piszesz... :)
(no i najlepiej, żeby to "otoczenie" fokule nie znikało, prawda?! :) )
serdecznie Cię pozdrawiam!
:kwiatek2: :slonko: :serce2:

Oczywiście, że "fokule";) Dzięki;)
Ja po prostu wierzę (wiem?), że jeśli się coś dobrego zadzieje w człowieku i człowiek to poczuje, dotknie tego... to to już nie pójdzie w niebyt. Zawsze coś zostaje!


Filemon napisał(a): - może jednak trzeba w tym wszystkim nieco uśmiechu losu i przychylności niebios... bo chyba nie do końca i nie wszystko zależy od nas samych...

Na pewno nie wszystko, ale dużo.

"Każdorazowa sytuacja, jak też i całokształt powiązań życiowych nie są sztywne, albowiem składają się na nie, jak to już wykazywaliśmy, nie tylko konieczności, którym człowiek musi się podporządkować, lecz także fakty, które człowiek może, chociaż nie musi, tworzyć w sposób wolny, siły którymi może kierować, okoliczności, które może kształtować, przeszkody, które może przezwyciężać. Taka właśnie walka stanowi większą część naszego bytowania. "Żyć" to znaczy brać w rzeczywistości jakiś materiał i napełniać go swoją inicjatywą, wciągając go w ten sposób w orbitę swojego własnego istnienia. Materiał posiada jednak już własny kształt, własny sens i cel, i co gorsza stara się te swoje własne cechy zatrzymać dla siebie, nie oddać nikomu. Broni się przeciwko chęciom kształtowania go przez człowieka, robi uniki, zamyka się w sobie, rozpływa się. Ta samoobrona materii to jest właśnie "los". Każdy wysiłek w kierunku zbudowania sobie własnego indywidualnego bytu oznacza walkę. Ale tylko w tej walce rosną siły człowieka, umacnia się jego charakter. Historia obfituje w kolosalne obrazy kształtowania istnienia przez człowieka. Wymaga ono wszakże często straszliwych wysiłków i wyrzeczeń, a to i tak tylko do pewnego punktu, po przekroczeniu którego nie jest ono w ogóle możliwe."


Akurat wczoraj się na to natknęłam (R. Guardini), to Ci tutaj Filemonie Drogi pokazuję. Ja wiem, że Ty to wszystko wiesz... ale czasami dobrze jest sobie co niektóre rzeczy przypomnieć;) Pozdrówka.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wuweiki » 28 kwi 2010, o 21:06

"Zwykło się mówić, że miłość jest ślepa. [...] W gruncie rzeczy nic na tej ziemi nie jest tak jasno widzące jak miłość. Jeśli zaś coś jest ślepe, to nie miłość, tylko przywiązanie." -- A. de Mello

~~Uczę się jak nie robić nic,
wyłącznie być sobą~~
"wyrazić siebie uczciwie, nie okłamując się, to jest, mój przyjacielu, bardzo trudne"


Nie mam nic więcej do powiedzenia.

Szczęśliwości dla każdego.
:kwiatek2:
wuweiki
 

Postprzez pszyklejony » 28 kwi 2010, o 21:23

DD kochają zgodnie ze wzorami wytworzonymi w swojej osobowości. Nieprawidłowe wzory nie pozwalają na prawdziwą miłość. To jakby wzór metra miał 99 centymetrów.
pszyklejony
 
Posty: 868
Dołączył(a): 7 paź 2008, o 21:56
Lokalizacja: warszawa

Postprzez Amir » 30 kwi 2010, o 00:34

pszyklejony napisał(a):prawdziwą miłość. To jakby wzór


życzę Ci dobrego, ciepłego i szczęśliwego wzoru

Obrazek
Avatar użytkownika
Amir
 
Posty: 486
Dołączył(a): 24 lut 2009, o 08:31

Postprzez sibongile » 1 maja 2010, o 11:59

W dniu w którym zaprzestaniesz podróży dotrzesz do celu. Pozdrawiam

http://www.youtube.com/watch?v=6VdEbweVQAw
Avatar użytkownika
sibongile
 
Posty: 22
Dołączył(a): 2 sie 2008, o 10:39
Lokalizacja: Wielkopolska

Poprzednia strona

Powrót do DDA

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości