Hmm...
Zacznijmy może od tego, że od dawna nie czuję się normalnie. W szkole byłem gnojony, przez jakiś czas w domu było bardzo nieciekawie. Od dawna widzę u siebie różne zaburzenia, ale dzisiaj postanowiłem, że muszę się temu przyjrzeć.
Widuję różne obrazy, pojawiają się na zasadzie skojarzeń, albo biorą się znikąd. Na tej samej zasadzie pojawiają się w mojej głowie słowa (nie są to "głosy" po prostu zapala mi się jakaś lampka). Te obrazy pojawiają się w zależności od tego, co na mnie wpływa. Niektóre piosenki sprawiają, że widzę coś na kształt filmu. Zdarza mi się widzieć, że robię w tych wyobrażeniach rzeczy brutalne: niektóre chciałbym zrobić (to się pojawia kiedy jestem na kogoś zły) a innymi się brzydzę (te się pojawiają znikąd), Podczas jednego z tych przebłysków widziałem, jak zrzucam z mostu koleżankę, z którą akurat szedłem. Podczas innego byłem na pogrzebie innej koleżanki (bardzo ją cenię, dużo jej zawdzięczam).
Miewałem okresy obsesji: w jednym bałem się zrobić cokolwiek "złego", moje sumienie zwariowało, wszędzie widziałem zło, które mnie jakoś obciążało. Wyszedłem z tego. Wcześniej chciałem zrobić ludziom ze szkoły niespodziankę i wysłać im listy do szkoły, ale zacząłem w obsesyjny sposób to organizować. Szukałem na mieście skrzynek pocztowych, do których mógłbym wrzucać listy. Nawet ćwiczyłem pismo kaligraficzne by wprowadzać "obdarowywanych" w błąd, Przez długi czas nie odzywałem się do ludzi...
Niedawno przegiąłem: mieszkam sam na mieszkaniu. Znalazłem w szufladzie pamiątkę po właścicielu: starą, pękniętą prezerwatywę. A w zasadzie to znów ją znalazłem. I zaczę
http://www.nerwica-natrectw.info/zok.html