Misiek,
Na hospitalizację decydujesz się Ty, więc nikt nie zmusi Cię do leczenia szpitalnego-nie jest to więc więzienie.
Druga sprawa, z tego co Cię tu na forum czytałam, wnioskuję , ze dostaniesz się na oddział nerwic-otwarty/półotwarty gdzie nie ma takich warunków jakie opisujesz w 1 poście. Nikt nie zabiera Ci nic poza przedmiotami zagrażającymi zdrowiu, życiu -Twojemu/innych..a często konfiskowane są tylko własne lekarstwa, a po turnusie oddawane. Chodzisz sobie na spacerki, masz zajęcia, terapię, dostajesz jeść...słowem: sanatorium
a jedzenie jest git, stołuję się też personel: możesz wybrać sobie dietę, możesz wziać czasami dokładkę...plaża.
I wiesz co,Misiek? Tobie akurat bardzo polecam ten rodzaj leczenia- w cieplarnianych warunkach nauczysz się skuteczniej i korzystniej dla siebie funkcjonować w grupie społecznej (podejmować decyzje, dokonywać wyborów, brać za siebie odpowiedzialność)
Pozdrawiam
svan