przepraszm, ze tak dlugo mnie nie bylo...
Dzieki wszystkim za pomoc
dam rade, bo chce. dam rade, bo musze. tylko jak...wiem, ze nalezy znalezc sobie zajecie, ale to takie uciekanie...jest mi wtedy wspaniale, ale co jesli zdarzy sie np. wypadek i nie bede juz mogla robic tego, co mi psrawia przyjemnosc? jak to mowicie "spozytkowac swojej energii na cos bardziej pozytecznego niz zazdrosc"...co wtedy? w takich sytuacjach takie wyjscie wydaje sie tylko chwilowa ucieczka...Tutaj trzeba popracowac GLOWĄ, poprzestawiac tam ten syf...tylko jak...