Proszę niech ktoś napisze, co z tym zrobić? Czy da się z tego wyjść.
tak
Ale żadnymi cudownymi sposobami i zahaczaniem sie o poboczne problemy typu tabletki nie takie, dzień nie taki, koleżanki nie takie, pani w mięsnym nie taka...
Bez wnikania w to co się czuje w czasie po i przed (wybacz finko, czujesz odrobine problem i masz napewno dobre intencje...ale tak nie pomożesz. Opychanie się nie jest formą kary...Twoja analiza-skądinąd ciekawa-idzie w złym kierunku. To naprawdę nie jest dobre miejsce na przeprowadzanie próbnej terapii...forum-zwłaszcza publiczne gdzie chora wie, ze ma widzów, nie jest odpowiednim miejscem-wzmacnia chorobę-własnie dlatego ze jest publiczność a chora osoba cały czas ma ten fakt w świadomości-i tym m.in karmi się ed)
eta, dlaczego nie szukasz dla siebie pomocy u specjalisty? Piszesz, ze połtorej roku terapii...no to jak tam z Twoją szczerością z terapeutką? Chcesz powiedzieć, ze nie rozmawiałs z nią o tym, co tak "ważne" w Twoim, o wadze-> wygladzie-> akceptacji?
Przecież wiesz, że jesteś chora.
Czy aż tak przywiązłaś się do choroby, że nie mówiłaś o niej w gabinecie psycho, w obawie przed jej utratą?
Odpowiedz sobie na pytanie czy chcesz być chuda czy chcesz być zdrowa. To kluczowe pytanie.
Odpowiedz sobie na kolejne: jaki masz cel? Co chcesz siągnąc głodzeniem/objadaniem się->chorowaniem-a w zasadzie co chcesz osiągnąc czyniac z choroby sposób na..no właśnie, na co?
Rozmowy tu, czy gdziekolwiek indziej, które skupiają się wokół objawów ed nakręcają chorobę . Wiesz o tym i Ty i każda kolejna (chorująca/znająca chorobę)osoba która tu pisze.
To nie jest wsparcie w zdrowieniu, dziewczyny.
To wsparcie w chorowaniu, szukanie potwierdzenia na to że choroba jest Wam potrzebna...ot choćby po to, zeby dostać uwagę, "namiastkę" akceptacji tak bardzo potrzebnej.
Prwidłowośc w pisanych przez Ciebie postach, polega na tym, ze piszesz tylko to, co pomoże Ci grać rolę ofiary-bo chcesz dostać głaski...zgłodniałaś.
Problemem nie jest jedzenie, nie jest ed. To tylko objaw.
To sposób na zdobywanie czegoś, co można dostać inną droga.
I nie ważne czy wybierzecie anoreksje czy bulimie. Jeden szit i ten sam w gruncie rzeczy wybór.
Dopóki robicie tu kółko różnacowe wokól objawów- dotąd wybieracie chorobę.
To nie choroba wybiera Ciebie i nie rodzice za nią odpowiadają -ale TY. Jesteś już trochę za duża na zrzucanie odpowiedzialności na innych.
O wszystko obwiniasz rodziców, wszyscy są winni twojego cierpienia, wszystkich byś zmieniła...zamist skupić się na wytęzonej pracy nad sobą.
Jesli nie chcesz rozstać sie z chorobę-rozmiem ten wybór, ale proszę Cie, dopóki nie będziesz gotowa na rozstanie się z nią, nie wkręcaj nieswiadomych charakteru Twojego zaburzenia ludzi w swoją grę.
A mówiąc dobitniej-nie żeruj na ich dobrych intencjach i niewiedzy.
Nie pisz, ze chcesz wyzdrowieć, ze nie chcesz bulimii.
Potrzebujesz jej. Dopóki tego nie powiesz na głos patrząc sobie w oczy-nie jeswteś gotowa na rozstanie się z nią.
W wielkim skrócie:
Problem: emocje, nieumiejętność rozpoznania, nazwania i radzenia sobie z nimi i tego konsekwencje ( brak akceptacji, potrzeba ciągłego poszukiwania jej...nie w sobie-na zewnątrz)
Objaw: ed i konsekwencje(następstwa: od chorób kardio, neuro, gastro, derma, poprzez nerwicę, depresję )
Sposób radzenia sobie z problemem: szukanie, uwagi i potwierdzenia wartości na zewnątrz->maska na twarzy->rezygnacja z autentyzmu, z bycia sobą na rzecz zaspokajania oczekiwań innych...oczekiwań których sie nie zna ale ich domysla
Żródło realnego problemu: dom rodzinny
Leczenie psychoterapia, psychoterapia, psychoterapia
(czasami przy wspomaganiu fermakologicznym gdy objawy są dokuczliwe-wycisz je i łagodzi bądz gdy w następstwie pojawiła się depresja, utrudnia podjęcie psychoterapii)
Zdecyduj czego chcesz i zmieniaj świat począwszy od siebie.
Pozdrawiam
svan