bulimia

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez Svan » 6 wrz 2009, o 01:46

Proszę niech ktoś napisze, co z tym zrobić? Czy da się z tego wyjść.

tak
Ale żadnymi cudownymi sposobami i zahaczaniem sie o poboczne problemy typu tabletki nie takie, dzień nie taki, koleżanki nie takie, pani w mięsnym nie taka...
Bez wnikania w to co się czuje w czasie po i przed (wybacz finko, czujesz odrobine problem i masz napewno dobre intencje...ale tak nie pomożesz. Opychanie się nie jest formą kary...Twoja analiza-skądinąd ciekawa-idzie w złym kierunku. To naprawdę nie jest dobre miejsce na przeprowadzanie próbnej terapii...forum-zwłaszcza publiczne gdzie chora wie, ze ma widzów, nie jest odpowiednim miejscem-wzmacnia chorobę-własnie dlatego ze jest publiczność a chora osoba cały czas ma ten fakt w świadomości-i tym m.in karmi się ed)

eta, dlaczego nie szukasz dla siebie pomocy u specjalisty? Piszesz, ze połtorej roku terapii...no to jak tam z Twoją szczerością z terapeutką? Chcesz powiedzieć, ze nie rozmawiałs z nią o tym, co tak "ważne" w Twoim, o wadze-> wygladzie-> akceptacji?

Przecież wiesz, że jesteś chora.
Czy aż tak przywiązłaś się do choroby, że nie mówiłaś o niej w gabinecie psycho, w obawie przed jej utratą?

Odpowiedz sobie na pytanie czy chcesz być chuda czy chcesz być zdrowa. To kluczowe pytanie.
Odpowiedz sobie na kolejne: jaki masz cel? Co chcesz siągnąc głodzeniem/objadaniem się->chorowaniem-a w zasadzie co chcesz osiągnąc czyniac z choroby sposób na..no właśnie, na co?

Rozmowy tu, czy gdziekolwiek indziej, które skupiają się wokół objawów ed nakręcają chorobę . Wiesz o tym i Ty i każda kolejna (chorująca/znająca chorobę)osoba która tu pisze.

To nie jest wsparcie w zdrowieniu, dziewczyny.
To wsparcie w chorowaniu, szukanie potwierdzenia na to że choroba jest Wam potrzebna...ot choćby po to, zeby dostać uwagę, "namiastkę" akceptacji tak bardzo potrzebnej.
Prwidłowośc w pisanych przez Ciebie postach, polega na tym, ze piszesz tylko to, co pomoże Ci grać rolę ofiary-bo chcesz dostać głaski...zgłodniałaś.

Problemem nie jest jedzenie, nie jest ed. To tylko objaw.
To sposób na zdobywanie czegoś, co można dostać inną droga.
I nie ważne czy wybierzecie anoreksje czy bulimie. Jeden szit i ten sam w gruncie rzeczy wybór.

Dopóki robicie tu kółko różnacowe wokól objawów- dotąd wybieracie chorobę.
To nie choroba wybiera Ciebie i nie rodzice za nią odpowiadają -ale TY. Jesteś już trochę za duża na zrzucanie odpowiedzialności na innych. :wink:
O wszystko obwiniasz rodziców, wszyscy są winni twojego cierpienia, wszystkich byś zmieniła...zamist skupić się na wytęzonej pracy nad sobą.

Jesli nie chcesz rozstać sie z chorobę-rozmiem ten wybór, ale proszę Cie, dopóki nie będziesz gotowa na rozstanie się z nią, nie wkręcaj nieswiadomych charakteru Twojego zaburzenia ludzi w swoją grę.
A mówiąc dobitniej-nie żeruj na ich dobrych intencjach i niewiedzy.
Nie pisz, ze chcesz wyzdrowieć, ze nie chcesz bulimii.

Potrzebujesz jej. Dopóki tego nie powiesz na głos patrząc sobie w oczy-nie jeswteś gotowa na rozstanie się z nią.



W wielkim skrócie:
Problem: emocje, nieumiejętność rozpoznania, nazwania i radzenia sobie z nimi i tego konsekwencje ( brak akceptacji, potrzeba ciągłego poszukiwania jej...nie w sobie-na zewnątrz)
Objaw: ed i konsekwencje(następstwa: od chorób kardio, neuro, gastro, derma, poprzez nerwicę, depresję )
Sposób radzenia sobie z problemem: szukanie, uwagi i potwierdzenia wartości na zewnątrz->maska na twarzy->rezygnacja z autentyzmu, z bycia sobą na rzecz zaspokajania oczekiwań innych...oczekiwań których sie nie zna ale ich domysla
Żródło realnego problemu: dom rodzinny
Leczenie psychoterapia, psychoterapia, psychoterapia
(czasami przy wspomaganiu fermakologicznym gdy objawy są dokuczliwe-wycisz je i łagodzi bądz gdy w następstwie pojawiła się depresja, utrudnia podjęcie psychoterapii)


Zdecyduj czego chcesz i zmieniaj świat począwszy od siebie.

Pozdrawiam
svan
Avatar użytkownika
Svan
 
Posty: 43
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 00:55

Postprzez eta » 6 wrz 2009, o 20:12

---------- 20:08 06.09.2009 ----------

Wow dostałam zjebke jak się patrzy:) co nie znaczy, że jestem obrażona. Duży ładunek zjebki, konkretny. Dużo prawdy, ale nie wszystko. Zacznę od terapii. Z niej się dowiedziałam, że mam bulimię. Już kilka razy próbowałam nawiązać do tego tematu, bo właśnie dupa mi się pali, ale terapeuta pomija ten problem na spotkaniach. Tak więc szukam pomocy u specjalisty, bo moje złe samopoczucie kiedy się najem odbija się na moim facecie. I tutaj masz rację, chcę za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę. Ale też dzieje się tak, że ja tego ciągu zatrzymać nie mogę. Mówię sobie, że przecież on nie zamknie lodówki na kłódkę. Trochę wyrozumiałości - nie proszę o uwagę ani użalanie się nade mną. Samo to, że krótki czas temu ktoś mi uświadomił, że mam bulimię było dla mnie zaskoczeniem. Nie wiem czym to się je i jak się bronić. Żeby nie zostać w domu sama na ten weekend jednak pojechałam do mojego faceta. U niego przynajmniej trzymałam fason. Ale o jedzeniu myślałam nieustannie. Blokuję mój słowotok, staram się ludzi nie zamęczać. Raz wychodzi raz nie. Teraz wróciłam do domu. Gotując obiad na jutro ślina mi leciała i oczywiście wpakowałam kilka łyżek, humor mi się zrąbał, facet zauważył, zapytał, ale nic mu nie powiedziałam. Staram się naprawdę nad sobą pracować. Svan jeśli wiesz jak nad tym pracować proszę o podpowiedź, o literaturę, bo ja nic nie wiem o tej chorobie - NIC, bo tak jak już napisałam, terapeuta zajmuje się teraz ze mną innymi sprawami, przez godzinę czasu niewiele może. Napisz jak mam rozumieć "ed", bo trochę jestem nie kumata;).

jeszcze tylko napiszę, że chcę być chuda niestety, bo wtedy lepiej się czuję i przyznaję, że nie chodzę na fitness, nie uprawiam sportu. przyznaję, że za bardzo i za szybko się poddaję. więcej na razie nie mogę odpisać na Twojego posta, bo jest długi, muszę go wydrukować i ogólnie jest dość agresywny, ale nie mówię że to źle. tak jak pisałam dużo w nim racji, ale też takiej, która może mi się przydać jak wreszcie specjalista zajmie się u mnie tym problemem. Dzięki bardzo za głos

---------- 20:12 ----------

ech, Off teraz dopiero zauważyłam, że coś napisałeś:). No cóż rok temu ważyłam jakieś 5 kg mniej, stąd dół. Pozdrawiam. To miłe było:) kurcze, morda mi się zaśmiała
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez milla » 6 wrz 2009, o 22:28

ja ważyłam rok temu 7 kilo mniej :cry: sorry za offa.
wiem jak to wkurza eta :wink:
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

Postprzez Svan » 6 wrz 2009, o 22:40

Gotując obiad na jutro ślina mi leciała i oczywiście wpakowałam kilka łyżek, humor mi się zrąbał, facet zauważył, zapytał, ale nic mu nie powiedziałam. Staram się naprawdę nad sobą pracować.

chcę być chuda niestety, bo wtedy lepiej


eta, wydaje mi się, ze faktycznie nie do końca rozumiesz na czym polega Twoja choroba. Nie chciałabym się powtarzać więc uzupełnię to co napisałam wyżej.
Jesli sądzisz, ze praca nad sobą jest powstrzymaniem się od "wtrynienia kilku łyżek jedzenia" to jesteś w błędzie. Będąc zdrowa wtrynisz je nie zwracając na to uwagi-zjesz bo ci się zechce i koniec-nic nad czym mozna się rozwodzić za co można się winić co mogłoby psuć Twój humor.

kilka razy próbowałam nawiązać do tego tematu, bo właśnie dupa mi się pali, ale terapeuta pomija ten problem na spotkaniach.

chwila, chwila...to Twoja terapia czy jego?
Jak pomija to mów, ze ma nie pomijać, skoro "dupa Ci się pali". Jesli to dla Ciebie ważne nie pozwolisz, aby to pomijał. To Ty decydujesz co jest w twoim życiu ważne a co nie, a nie terapeuta.
No chyba, ze ważne jest "pomijanie" tego... 8)

bo ja nic nie wiem o tej chorobie - NIC, bo tak jak już napisałam, terapeuta zajmuje się teraz ze mną innymi sprawami,

Napisz jak mam rozumieć "ed", bo trochę jestem nie kumata;).

ale wystarczająco kumata by korzystać z komputera, drukarki, by pisać na forum, formułować logiczne zdania. Zapewniam Cię, ze to wystarcz, zeby czytać.
Lubisz chodzić na łatwiznę, prawda? Czy może lubisz udawać, ze nie wiesz "o co kaman", wspominac o "niekumowatości"? Ze jesteś nieświadoma i masz prawo się mylić, boś taka nieoświecona?
A ja Ci napisze: nie wiesz - to się dowiedz. Sama-bo to Twoje życie. Włóż w nie odrobinę wysiłku. Internet kipi od opinii specjalistów którzy prześcigają się w ilości opisów mechanizmów ed. Nic prostszego poczytać i poobserwować siebie.
Ale załóżmy naiwnie, ze do tej pory faktycznie nic nie wiesz na temat ed , więc wejdź na stronę i forum głodne.pl
To chyba najlepsza strona jaką z czystym sumieniem mogę Ci polecić-jeśli jak twierdzisz, nie chcesz być chora. Jesli chcesz-szybko ją opuścisz i pójdziesz gdzieś gdzie będziesz mogła pielęgnować obsesyjne myślenie o jedzeniu...będziesz o nim pisać, myśleć, płakać nad nim...i pozwolisz, zeby zaległo się i rozsiadło w całym twoim życiu. Bo pisząc tu o objawach też o nim myślisz.
Może początkowo się zdziwisz, ale strona stworzona przez ludzi którzy chorowali, rozstali się z chorobą i co najważniejsze są szczęśliwi. To miejsce dla tych którzy naprawdę chcą zdrowieć.
Oduczyli się cierpieć, oduczyli sie chorować, oduczyli sie manipulować bliskimi. Nauczyli się czerpać z życia pełnymi garściami, kochać, dokonywać wyborów i brać za nie odpowiedzialność.
Nauczyli się być szczerzy ze sobą.

Nie polecę Ci również "domowych sposobów" na leczenie, bo wszelkie "sposoby" na pozbycie się ed są utrwalaniem choroby.
Obsesyjne myślenie o jedzeniu nie kończy się w momencie gdy zaczynasz myśleć "nie chce myśleć o jedzeniu". Powstrzymywanie się od jedzenia, jest niczym innym jak skupianiem uwagi na (nie)jedzeniu. Prowadzi do nikąd albo wręcz pogłębia chorobę.
To co pulsuje w Twojej głowie to :kontrola, kontrola, kontrola....
siebie, innych, jedzenia i życia...
Osoby z ed to mistrzowie samooszukiwania się. W tym faktycznie biją o głowę ludzi wokół siebie.
Nie-nie są źli po prostu takich metod używają do osiągania tego czego potrzebują. Co nie usprawiedliwia ani przez chwilę tych działań.
Piszesz o blokowaniu i powstrzymywaniu się-to też kontrola, ale jakże złudna...

Szczebioczesz radośnie: "jaka byłam szczęśliwa jak byłam chuda...teraz przytyła, jestem 'gruba' i pewnie dlatego jestem nieszczesliwa"
Taka pokrętna logika, która pomaga Ci trzymać się choroby-no bo przecież dzięki niej możesz czasami czuć się szczęśliwa.

Nic bardziej mylnego.

Za chwilę pozornej szczęśliwości zapłacisz bardzo drogo-zapewniam Cię, ze nie stać Cię na ten wydatek a dodatkowo jest idiotyczną inwestycją, z tych które przynoszą szkody nie profity.

Wiedz eta, ze są sprawy w jakich nie ma miejsca na kompromisy i jedną z nich jest ed. Bulimia/anoreksja jest wyborem chorującej osoby. Albo chce się zdrowieć, albo chorować. Trzeciej drogi nie ma.

Kierunek ->terapia. Nie podsycające chorobę rozmowy o objawach...rozmowy pełne pozorów.

Chcesz chorować, choruj, to Twój wybór, ale na litość, nie mów, ze nie chcesz być chora.Nie wkręcaj ludzi którzy chcą pomóc, w swoją hipokryzję.



btw.
ogólnie jest dość agresywny

przeżyjesz - masz błędne wyobrażenie o pomocy (zwłaszcza Tobie). Ja nie zamierzam pisać tego co chcesz usłyszeć, ale to co faktycznie może CI pomóc. Nie musi być słodkie, miłe i puchate, a czasem nie powinno.
Duży ładunek zjebki, konkretny

Nie przywykłaś, tak? Niunianie było by pożadane i opowiadanie o tym jak masz przerypane a świat jest podły byłoby wspierające, prawda?
Powiem Ci więc tylko, ze mnie nie doceniasz.
Na zjebkę trzeba sobie u mnie porządnie zasłużyć. A ja nie szarpię sobie nerwów jeśli coś nie jest w mojej ocenie tego warte 8)
Natomiast podziękować za poświęcony czas i uwagę zawsze możesz :)

Pozdrawiam
svan
Avatar użytkownika
Svan
 
Posty: 43
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 00:55

Postprzez eta » 7 wrz 2009, o 09:39

o matko dziękuję bardzo za poświęcony czas i agresję. Może właśnie warto przyjrzeć się sobie, bo lubisz się wyżywać, raczej mało kulturalnie. Nigdy nie chciałam niczyjego głaskania, nie znasz mnie (choć ten ton kogoś mi przypomina). dzięki też za stronę - nie znałam jej. I jeszcze raz to powiem - terapeuta uświadomił mi mój problem dopiero w lipcu, nie chciałam wierzyć, że to prawda. Więc jak mogę oszukiwać siebie? Wiem, że to mój problem, patrze wstecz, czytam badziewne strony o bulimii, gdzie tylko pisze się o wymiotach, których nie mam i jeszcze w to nie wierzę. Dopiero widzę, że ukrywam podjadanie. Ja jestem na początku drogi i nie wiem, czym to się je!!!!!!

Za to z Ciebie kiepski terapeuta, bo ten fachowiec musi wiedzieć kiedy opierdolić, a kiedy pogłaskać. Ja potrafię się przyznać do tego, że po 1, 5 roku terapii jestem w fazie użalania się nad sobą, ale też czasem udaje mi się to pokonać. Kimkolwiek jesteś - skoro tak dużo wiesz o tej chorobie, to zrób wykład w moim wątku od początku do końca. Jeśli nie potrafisz czytać ze zrozumieniem to proszę nie pisz już więcej. Możesz uznać to za potrzebę głaskania wisi mi to, bo cały Twój łaskawy post jest po prostu wulgarny i wzbudza lęk, agresja to chyba Twoja pierwsza metoda terapii.

Tak, nażeram się, a potem to przeżywam. Ale nie wiem jescze jak się to pokonuje.Dlatego założyłam wątek. I jestem szczera.
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Svan » 7 wrz 2009, o 10:35

matko dziękuję bardzo za poświęcony czas i agresję
proszę uprzejmie, dziecko :)
czytam badziewne strony o bulimii, gdzie tylko pisze się o wymiotach


to po co je czytasz skoro są badziewne? Z ciekawości wpisałam w wyszukiwarkę hasło bulimia. I co widzę?-nie widzę badziewnych stron. Jesli pominie się fora, wyświetla się szereg stron o mniej lub bardziej specjalistycznym zabarwieniu. Wpisałam zaburzenia odżywiania i widzę jeszcze szersze ujęcie, jeszcze więcej info.
Może właśnie warto przyjrzeć się sobie, bo lubisz się wyżywać, raczej mało kulturalnie.

jak pisałam wyżej :skup się na sobie zamiast starać się zmieniać/wpływać na innych
Za to z Ciebie kiepski terapeuta, bo ten fachowiec musi wiedzieć kiedy opierdolić, a kiedy pogłaskać

i wg Ciebie jest to moment który Tobie ma odpowiadać, taaa?
Ma boleć, bo patrzenie na rzeczywistośc boli, moja panno, a ty nie jesteś już dzieckiem żeby na Ciebie chuchać i dmuchać. Pewnie że byś chciała, to wręcz bije po oczach kiedy się czyta Twoje marudzenie, żale, pretensje i oczekiwania wobec świata. A teraz nawet nogą zaczynasz tupać.
Fiu fiu...


Moja droga. Jesteś już dorosła bierz-że za siebie odpowiedzialność albo nie mów, ze chcesz pomocy i chcesz zdrowieć-bo tak naprawdę tylko o to tu chodzi. Jesli chcesz chorować-jak wspominałam-ok, możesz chorować. To też jakiś wybór.
Ale jeśli prosisz ludzi o pomoc-po pierwsze nie rób ich w balona, po drugie nie żeruj na ich wrażliwości a po trzecie nastaw sie na przyjęcie jej taką jaką dostajesz a nie jaką sobie życzysz.
Jesli nie jesteś na to otwarta, nie gadaj o tym, że potrzebna Ci pomoc:bo jak na razie nastawiona jesteś na realizacje własnych oczekiwań:
fachowiec musi wiedzieć kiedy opierdolić, a kiedy pogłaskać
Ty mi nie mów co ma robić fachowiec, eta, bo nim nie jesteś, zgadza się?
Co gorsza jak na razie trafiałaś na partaczących robotę fachowców, skoro 1,5 roku zajęło Wam dotarcie do tego, ze masz problem z samoakceptacją.
po 1, 5 roku terapii jestem w fazie użalania się nad sobą

:shock: to co wyście robili przez te 1,5 roku?
Czyżbyście głaskali etę po głowce?
Zaczynam watpić w istnienie jakiejkolwiek terapii w Twoim przypadku-nie byłabyś na tym poziomie (swiadomości swoich emocji) na jakim jesteś teraz. Chyba, ze polegała ona na pojawianiu się w gabinecie raz na kwartał z garścią żali i smutków.
Mam nadzieję, ze nie wydałaś na nią ani złotówki.

post jest po prostu wulgarny i wzbudza lęk, agresja

radz sobie z tym lękiem-to Twój lęk, twoje uczucia i ani mi się śni brać za nie odpowiedzialność.
radz sobie z poczuciem, ze ktoś Cię atakuje-tak wygląda życie.
co do wulgarności-wulgarne i obrzydliwe jest dla mnie żerowanie na innych ludziach.
Nie musisz mnie lubić, nie musisz być mi wdzięczna, możesz sie wściekać , zżymać, obrażać, tupać nogą-ok, jednak nie mnie będzie boleć ta noga ale Ciebie. Twoje emocje zjedzą Ciebie, mnie nawet nie musną.
I to również warto, żebyś zaczęła rozumieć-nie wpłyniesz na innych swoimi emocjami, tym bardziej jeśli sobie z nimi nie radzisz.

proszę nie pisz już więcej

no to stoi przed tobą trudne zadanie: zaakceptowanie faktu, ze nie będzie tak jak byś chciała. Bo widzisz możesz prosić, ktoś tę prośbę może usłyszeć, ale nie musi jej spełniać. Do tego też trzeba dorosnąć.

Dlatego założyłam wątek

To pora zamilknąć na chwilę i w skupieniu poczytać.
Korzystaj ze stron gdzie wypowiadają się psychologowie, rzadziej pacjentki-chyba, ze chcesz postękać=być chora.
Wysil się zamiast oczekiwać podawania Ci na tacy.

To forum wsparcia-a ja nie mam ochoty wspierać tej sytuacji (Twoich interakcji z forumowiczami, ani Twojego chorowania).


Pozdrawiam
svan
Avatar użytkownika
Svan
 
Posty: 43
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 00:55

Postprzez eta » 7 wrz 2009, o 12:46

ostro.......
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Goszka » 7 wrz 2009, o 13:02

Svan,czy Ty się nie zapominasz???????????? :evil: :evil: :evil:
Ohyda....
Te wszystkie mądre rzeczy które napisałaś można było napisać innym tonem,a też by dotarły jeśli mają dotrzeć.
Jak możesz pisać w takim tonie do kogoś,kogo nawet nie znasz?Jesteś alfą i omegą czy jak że wiesz co słuszne a co nie?Że rościsz sobie prawo do orzekania,czego potrzebuje eta a czego nie?
:shock:
Radzę przeczytać regulamin i spuścić z tonu.
Tu nie robi się terapii szokowych.Zresztą to nawet nie jest terapia szokowa tylko zwykłe chamstwo!
To tak jakbyś najpierw wkręciła osobie z depresją chore emocje,a potem widząc ją stojącą na stołku z pętlą na szyi powiedziala "rób z tym co chcesz,to twoje emocje,ja umywam ręce".
Weź odpowiedzialność za to co piszesz.
Goszka
 

Postprzez Svan » 7 wrz 2009, o 13:52

Znam doskonale regulamin tego miejsca więc nie pouczaj mnie Goszka jakim tonem mam pisać.
Jak sama wspomniałaś w temacie-nie masz pojęcia na czym buduje się chorobę , czym ją dokarmia, co szkodzi chorej a co nie.
Jeśli masz problem z akceptacją moich słow-nie czytaj ich, albo przeczytaj jak ochłoniesz, moze zrozumiesz coś wiecej niż "zwykłe chamstwo".
Jeśli nie-trudno przyjdzie Ci z tym żyć.

Jak pisałam tu nie ma miejsca na kompromisy-jesli istotnie osoba chora zgłasza, ze chce sobie pomóc. Wszelkie głaski i mielenie opisów objawów zaburzeń, żalenie się to pożywka dla chorej.

Im szybciej przetrze oczy tym wieksza szansa na to, ze nie skończy w rowie.Nie zniszczy siebie i innych.

Wybacz wiec, ale nie zamierzam stosować się do Twojego rozumienia "niesienia pomocy i wsparcia"-bo wiem ze jest szkodliwe. Nie-nie dla mnie. Dla kogoś kto ma problem, pt. ed.
Nie zamierzam też wspierać chorowania-co tu właśnie miało miejsce.
Na coś takiego nie powinno być zgody-nigdzie.


Jesteś alfą i omegą czy jak że wiesz co słuszne a co nie

w tym temacie wystarczającą :)
do kogoś,kogo nawet nie znasz?

Nie muszę znać by wiedzieć co robi.
Coś czego Ty niestety nie zobaczysz jesli nie zrozumiesz w czym tkwi problem i nie zadasz sobie trudu przeczytania z uwagą tego co pisałam i zapoznania sie z mechnizmami i manipulacjami stosowanymi przez osoby chore. Nie dlatego, ze są złe, ale dlatego, ze nikt nie stara sie im pomóc w działaniu i zyciu bez maski na twarzy.
Nie zrozumiesz tego czytając 1 artykuł. Zrozumiesz po setkach rozmów, latach doświadczeń-czy to własnych czy cudzych.

Zostaw swoje rozedrganie i zacznij czytać tylko i wyłącznie mysląc.

Eta jest wystarczająco duża, zeby sobie z taką sytuacją poradzić - krzywda jej się nie dzieje, nie rób jej więc niedzwiedziej przysługi, stając w "obronie".
Dlatego też nie będę z Toba na ten temat dyskutować. Temat dotyczy bulimi jako problemu zgłaszanego przez etę-jelsi możesz jej jakoś pomóc -zrób to. Byle szybko.

goszka->eot

Pozdarwiam
svan

ps. emotki, rzeczywiście mnie przestraszyły...ugh
Ostatnio edytowano 7 wrz 2009, o 14:04 przez Svan, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
Svan
 
Posty: 43
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 00:55

Postprzez Goszka » 7 wrz 2009, o 14:02

...
Ostatnio edytowano 7 wrz 2009, o 14:31 przez Goszka, łącznie edytowano 2 razy
Goszka
 

Postprzez Svan » 7 wrz 2009, o 14:09

:wink:
Ostatnio edytowano 7 wrz 2009, o 14:27 przez Svan, łącznie edytowano 3 razy
Avatar użytkownika
Svan
 
Posty: 43
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 00:55

Postprzez Goszka » 7 wrz 2009, o 14:15

...
:wink:
Goszka
 

Postprzez eta » 7 wrz 2009, o 14:40

Cześć Goszka! było już kilka tutaj takich osób, więc może po prostu jak ktoś nie pomaga (bo tutaj widzimy tylko opierdalanie od samego początku, żadnych przykładów, jak się zabrać za bary z tą chorobą, żadnych życiowych przykładów) to pokryjmy lasię milczeniem, bo nie potrafi prowadzić rozmowy na równi. To trochę jak u mojej siostry, z którą nie można podjąć dyskusji, bo z góry zakłada, że ma rację. To będzie też dla mnie dobry trening, nie czytać jej wypowiedzi, tak jak muszę to robić w wypadku obraźliwych smsów od rodziny, umieć się wyłączyć, jak cię ktoś obraża.

O bogini czekam na twój wątek z opisem bogatych doświadczeń, walce z chorobą, przyczyną choroby itd. Chyba też warto wrócić do terapeuty skoro uważasz, że wszystko wiesz najlepiej, bo to też nie za dobrze. Przeczytaj lasiu swoje posty, niestety nieprzyjazne. Z kulturą trzeba się urodzić. To, że ogranicza nas sieć, nie znaczy, że znajomość możesz zacząć od tego od czego zaczełaś.
Dzięki Goszka za litowanie się nade mną :wink: ,a może po prostu za ludzki odruch.
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Svan » 7 wrz 2009, o 15:54

jak się zabrać za bary z tą chorobą, żadnych życiowych przykładów

Oj nie natrudziałaś się czytaniem ze zrozumieniem poprzednich postów.
Życiowa rada:do psychologa marsz iszczera rozmowa z nim: o tym co dla Ciebie naprawdę ważne-o czym już pisałam wczoraj.
opis choroby: a co to, ty nie wiesz co robisz?


nie potrafi prowadzić rozmowy na równi

na równie z kim,hę?
To trochę jak u mojej siostry

dziadka wójka matki sąsiadki dozorcy, jego psa...i całej listy osób, które są złe i zepsute.
Za wyjątkiem Ciebie, skrzywdzonej przez los i zuy świat 8)

czekam na twój wątek

no na co czekasz, przecież miałaś mnie nie czytać w ramach "treningu", i " umieć się wyłączyć, jak cię ktoś obraża."
Obrażam Ciebie, czy chorobę ?

O bogini

Pochlebiasz mi :P

Z kulturą trzeba się urodzić

no ba!
apropo: kim jest lasia? :wink:
............


Pośmałysmy się a teraz wracając do tematu: poczytałaś już jak możesz sobie pomóc? I jakie są Twoje przemyslenia na ten temat? Wątpliwości, albo pytania?
Avatar użytkownika
Svan
 
Posty: 43
Dołączył(a): 6 wrz 2009, o 00:55

Postprzez milla » 7 wrz 2009, o 17:11

Obrażam Ciebie, czy chorobę ?


Obrażasz etę. Atakujesz ją jako osobę. Każdy "zdrowy" by się poczuł atakowany i upokorzony.
jeśli napisałabyś post (dalsze posty) nieco mniej wulgarnie, myślę że eta chętnie przyjęłaby Twoją pomoc, bo mimo wszystko zawarłaś w nich pełno dobrych rad. Miałaś zresztą tego próbkę na początku, gdy eta przyznała Ci rację i zauważyła swój problem
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości