Małżeństwo a internetowe znajomości

Problemy z partnerami.

Postprzez caterpillar » 4 wrz 2009, o 22:34

ewka napisał(a):Podziwiam Twoją cierpliwość. Ja bym chyba już go roztrzaskała (ten komputer) na jego oczach. Albo coś zepsuła. Albo wysadziła w powietrze.

A możliwa jest taka opcja, że siadasz obok męża i mówisz: pokaż mi kochanie, co Ty tutaj ciągle w tym gównie tak grzebiesz? I tak posiedzieć z nim 2 godziny? 3? Herbatę przy tym jakąś wypić. Niech pokaże, co go tak fascynuje.

...no znaczy ,ze TO
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez ewka » 4 wrz 2009, o 22:37

No i kurne chciałabym widzieć jego minę! I chciałabym zobaczyć, co zrobi. To szalenie ciekawe! I wymowne byłoby, jak mniemam. Bo mniemam sobie jeszcze, że trzeba go zaskoczyć właśnie czymś dziwacznym, lub czymś bez sensu, lub nawet chamskim. Tak.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez caterpillar » 4 wrz 2009, o 22:46

i ja jestem ciekawa takiego eksperymentu 8)

Tymczasem czy dala bys rade odegrac taki teatrzyk absurdu??
dosiasc sie z kubeczkiem herbatki, polozyc glowke na ramieniu meza i wspolnie gapic sie w komputer, zadawac pytania "a co to" a do czego to" o czym czytasz "itd albo zwyczajnie "czy moge tu chwilke z toba posiedziec" ??
:zawstydzony:

to wcale nie glupi pomysl uwazam ha! :P
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Tymczasem1972 » 5 wrz 2009, o 10:36

Dzięki za rady.

Co do demaskowania: ile razy wchodzę do pokoju widzę, że mąż ślęczy nad grą komputerową - ciągle tą samą. Zaraził się od syna i teraz wspólnie budują jakieś tam wioski, rekrutują wojska, napadają i grabią. Ot taka zabawa w necie dla dzieci i zdziecinniałych facetów. Dlatego jeszcze to toleruję - ponieważ uważam, że jest to jedna z niewielu aktywności, gdzie mój mąż robi coś wspólnie z synem - chociaż nie wiem komu to sprawia więcej frajdy.....

Zresztą nie mogę siedzieć non-stop przy kompie i kontrolować co robi, kiedyś trzeba coś zrobić, iść spać a on ciągle siedzi nawet do późna w nocy.
Spójrzmy prawdzie w oczy: jeżeli chce się znaleźć okazję żeby zajrzeć na portale społecznościowe to się znajdzie i można to bez problemu ukryć, tak abym nic nie wiedziała, wystarczy jedno szybkie kliknięcie. Tym bardziej teraz, po tej całej historii będzie ostrożny jak nigdy...

Co do przełamywania się:
jak już pisałam na początku od początku ciąży mój mąż odsunął się ode mnie całkowicie w szczególności fizycznie. Mam tu na myśli brak jakiegokolwiek kontaktu fizycznego np. dotyku o seksie nawet nie wspominając. Kiedy znalazłam zdjęcie rozebranej laski na necie przeprosił mnie, przytulił, był czuły, kochaliśmy się pierwszy raz od pół roku. Powiedziałam mu wtedy jak bardzo mi brakuje takiego kontaktu tzn. nawet niekoniecznie seksu, ale zwykłego przytulenia, chociaż od czasu do czasu....... NO i co z tego? Ano nic. Nie dosyć, że nie zerwał z rwaniem lasek na necie a wkrótce po tym umówił się z koleżanką ze swojej klasy, okłamując mnie to również nie zmienił podejścia do mnie. W sferze fizycznej nic się nie zmieniło. Dalej zasypiałam i zasypiam sama....
Dlatego uważam, ze powiedziałam już czego mi brakuje ale zostałam zignorowana i oszukana i nie mam zamiaru więcej powtarzać ani się prosić.

Ot co.

Zresztą może to dziwne, ale gdyby teraz próbował się ze mną kochać pewnie potraktowałabym to jako kolejne kłamstwo, oszustwo, próba przeproszenia, która nic nie znaczy, bo po tym będzie tak samo jak było.

Wiem , że to bez sensu bo z jednej strony chcę tego kontaktu a z drugiej chcę uniknąć zbliżenia z mężem.

Gdzieś w głębi serca jednak czuję, że powinno to wyglądać tak: najpierw budowanie zaufania poprzez rzeczy małe, codzienne (jak to nieszczęsne dźwiganie ciężkich siatek) a potem zbliżenie fizyczne. Sam kontakt fizyczny bez tej całej obudowy będzie dla mnie kłamstwem, drogą na skróty, łatwizną na którą idzie facet, któremu nie chce się bardziej postarać i który myśli: prześpię się z nią i będzie spokój na pół roku.




Ps: z z tym seksem nazwijmy go w ramach przeprosin po wyskoku było coś jak u Biscuit - niby wszystko ok, ale gdzieś pod skórą czułam, że nie wynika ze szczerego pożądania, ale jest jakiś taki wymuszony, sztuczny......
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez cvbnm » 5 wrz 2009, o 11:15

tzn chcesz aby on inaczej cie traktowal ale za nic nie masz zamiaru mu o tym powiedziec?
czy nie chcesz go po prostu, ale masz jakies tesknoty za tym co was laczylo?
cvbnm
 

Postprzez Tymczasem1972 » 5 wrz 2009, o 11:40

To jest tak: zranił mnie w pewnym sensie zdradził dlatego chcę, żeby o mnie zawalczył, pokazał, że mu na mnie zależy, że mnie kocha. Po to dałam mu szansę. Na razie niestety jego postępowanie że tak powiem nie przekonuje mnie ponieważ uważam, że człowiek który kocha stara się pewne rzeczy zrobić sam od siebie bez przymuszania i egzekwowania. Dlatego nie wydaję mu komend typu: chodź tu i przytul mnie, bo kiedyś nie musiałam się o to prosić i egzekwować, co oznacza, że takie gesty wypływały z jego serca a nie z przymusu. A jeżeli teraz tego nie ma to jest ku temu jakaś konkretna przyczyna, która może wypływać właśnie z braku uczucia albo (czego nie wykluczam) może nawet z mojego postępowania/ moich nieświadomych zachowań.

Jest jeszcze jedna ewentualność: on chce pozostać z rodziną nie ze względu na łączące nas więzi ale ze względu na wygodę, albo ponieważ boi się odejść albo z innych pobudek np. z materialnych.

Dlatego chciałabym poznać jego prawdziwą motywację, która jest bardzo dla mnie ważna, żeby z pełną świadomością zadecydować o dalszym losie naszego małżeństwa.


Ps: a dlatego tak doktoryzuję się nad tym nieszczęsnym przytulaniem ponieważ uważam, że to właśnie niewerbalne zachowania bardziej świadczą o naszych prawdziwych intencjach niż język werbalny/pisany.
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez cvbnm » 5 wrz 2009, o 11:55

tak... wiec go obserwuj i sporzadz liste plusow i minusow.

ale wydaje mi sie ze jeszcze nie powiedzias mu ze widzisz problem, rozpad zwiazku, brak uczucia, ... (tu konkrety) i ze jeszcze CHCESZ zmiany.
bo za jakis czas przestaniesz chciec aby cie przytulal.
wtedy juz cokolwiek nie zrobi, - to juz bedzie bez znaczenia dla ciebie.
czara goryczy sie przeleje.....


w pewnym sensie jest w tobie tez takie oczekiwanie, zeby to sie stalo...
wewnetrznie sie przygotowujesz do odrzucenia go.

jak to widzisz?
cvbnm
 

Postprzez Tymczasem1972 » 5 wrz 2009, o 12:23

Mniej więcej jest tak jak to napisałaś: jakaś tam część mnie ciągle ma nadzieję na cud, ale rozum mówi, że nie mam na co liczyć.

Rzeczywiście w liście napisałam o tym co czuję, o bólu i cierpieniu i o tym, że straciłam grunt pod nogami a mój poukładany świat zawalił się jak domek z kart. Również o tym, że nasze małżeństwo stoi na rozdrożu i że wiele zależy od tego jak on się zachowa (ja ze swojej strony nie chcę przekreślać tych 12 lat małżeństwa). Napisałam też o zaufaniu, że w moim przypadku można je odbudować krok po kroku małymi rzeczami, ale nie rozpisywałam się zbytnio o uczuciach. To mój mąż w odpowiedzi napisał mi, że mnie kocha i że zrobi wszystko, żeby być dobrym mężem i ojcem i przyjacielem, kochankiem i postara się, żeby przed nami było jeszcze wiele pięknych chwil.
Ale dla mnie jego słowa nie zostały poparte czynami stąd to zwątpienie i rozczarowanie. A może po prostu dałam nam za mało czasu?

Kurcze nie wiem już sama...
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez cvbnm » 5 wrz 2009, o 12:28

a ile czasu dalas?

do kiedy bedziesz czekala?
cvbnm
 

Postprzez Tymczasem1972 » 5 wrz 2009, o 15:38

Listami wymieniliśmy się ubiegłym tygodniu.

Myślę, że jeżeli się nic nie zmieni to chciałabym, żeby wyprowadził się do narodzin naszego syna czyli do końca września. Jeżeli mam być sama wolę organizować sobie życie od narodzin syna po swojemu.
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez cvbnm » 5 wrz 2009, o 15:49

hm...

tez chyba mu pomoze jak jasno i wyraznie mu to powiesz (napiszesz)

to moze byc ten decydujacy "kop"

a nie boj sie... ze on bedzie udawal milosc. przeciez tego nie mozna udac...

powodzenia!
cvbnm
 

Postprzez caterpillar » 5 wrz 2009, o 20:23

A ja tak z innej beczki...ile Twoje starsze dziecko ma lat i ile czasu spedza przed komputerem?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Tymczasem1972 » 5 wrz 2009, o 20:50

Mój syn ma 10 lat i siedzi 1-2 godzin dziennie przy komputerze.
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Postprzez caterpillar » 5 wrz 2009, o 21:13

aha czyli w normie
a tak sie zastanawialam bo skoro piszesz ,ze maz siedzi tyle nad tymi grami to myslalam ,ze razem tak slecza przed kompem,
czyli co, tata sam gra a dziecko zajmuje sie soba przez reszte czasu?
macie tak czas podzielony(przynajmniej 1 czy 2 dni w tyg gdzie robicie cos RAZEM?)

Wiesz tak sie czepiam tego bo tez sobie mysle ,ze skoro ty jestes zaabsorbowana sytuacja z mezem a twoj maz to raczej woli towarzystwo komputera..no to co sie wowczas dzieje z waszym dzieckiem??nie odbija to sie jakos na nim?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez Tymczasem1972 » 5 wrz 2009, o 21:43

Mamy wspólne rodzinne, sportowe hobby jeździmy razem na nartach, latem pływamy na deskach. Mój syn nie jest małym dzieckiem i nie trzeba się nim zajmować non-stop- sporo czyta, przebywa z kolegami. W tygodniu różnie bywa, czasem robimy coś wspólnie, ale z reguły raczej każdy ma swoje zajęcia. Mąż siedzi przy kompie, młody czyta, ja zajmuję się pracami domowymi tak jest najczęściej.

Oczywiście dzieci nie są ślepe, czują i wiedzą, że coś jest nie tak. Myślę, że mój syn też to czuje i pewnie przeżywa na swój sposób, jednak staram się (i mój mąż też) nie pokazywać wszystkich emocji.........
Tymczasem1972
 
Posty: 45
Dołączył(a): 10 sie 2009, o 10:50

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 339 gości

cron