faceci nie lubia przyznawac sie do zdrady

Problemy z partnerami.

faceci nie lubia przyznawac sie do zdrady

Postprzez jestem » 31 sie 2007, o 21:23

o Kurcze Ramonka... jak czytam co piszesz to jakbym widziala czesc moich problemow... moj genialny maz ....po habilitacji ...zabral sie za nowa panienke /prawie coreczke/ i tez idzie w zaparte ze to tylko przyjazn...Nie wiem jak wy ale ja nie wierze w przyjazn miedzy kobieta a mezczyzna ...to czyta hipokryzja, miedzy kobieta a mezczyzna zawsze istnieje napiecie i to jest normalne...Ale facet sie nie przyzna w zyciu ...szczegolnie takie niedojrzale dupki...co same nie wiedza czego chca od zycia i zatruwaja zycie innym...
Ja jestem w totalnej rozpaczy bo u mnie to trwalo nie 2 lata tylko ponad 20 wiec czeka mnie dlugi detoks...ale teraz jestem ostro podkurwiona i wlacze tak jak ty o kase, kase za 20 lat mojego sponsoringu....

napiszcie dziewczyny czy jest wogole szansa na znalezienie fajnego faceta ....w tym zdziecinialym swiecie ... a moze los lesbos ...juz sama sie gubie
jestem
 
Posty: 13
Dołączył(a): 24 cze 2007, o 19:36

Postprzez agik » 31 sie 2007, o 22:06

Powiem Ci- jest szansa!!!
Są faceci, ktorzy potrafia rzucić na kolana swoją dojrzałą męskością, podejściem do życia, do kobiety. W ogóle to myślę, że nie ma wielkiej róznicy, miedzy kobietą a mężczyzną (oprócz pewnych cech płciowych, hi)
Są wredne, bezwzględne kobiety, bezmyślnie depczące wszystkie wartości wyższe i są tacy sami faceci. Proporcji nie znam, zreszta nie mam zamiaru sprzeczać się o to.
przykre, że akurat Twój okazał się taki... no wiesz jaki, ale na cały gatunek tego nie można przenosić- moim zdaniem.
Tak nawiasem mowiąc, to facet ma bardzo trudne życie, bo musi sprostać wielu sprzecznym oczekiwaniom- ma być silny i gotów w każdej chwili do walki, a jednocześnie ma być wrażliwy i czuły. Popatrz na taką sytuację- mam zespól napięcia przedmiesiączkowego- po prostu szukam okazji, żeby komuś dać w ryja, obrażam się, śmieję na przemian, najprościej byłoby mi przywalić, co zresztą mi się należy- ale... "prawdziwy" facet "wie" że to nie moja wina, tylko hormony... przynosi lody, kwiatki, udaje, że slucha, przynosi " lessi wroc" na dvd, wie, że minie, potem znów będę normalna...
A oni tak nie mają...
druga sprawa to - tyle małżeństw się rozpada, dzieci zostaja przy matce- bez męskiego wzorca, matka zagniewana, obrażona na ojca- jak mają sobie z tym poradzić?
A poza tym- nie tak łatwo zadowolić kobietę, we wszystkich aspektach życia...
No, ale w Twojej sytuacji, to nic nie zmienia.
Cieszę sie, że wychodzisz z dołka, nie obwniasz się o wszystko.
Bardzo cieszę się, że patrzysz w przyszłość.

No, są wspaniali faceci- np. mój, hi
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ramona » 31 sie 2007, o 22:07

Witam cie kochana!
Moje doswiadczenia sa pewnie niczym do twoich, takie mini twoich problemow.
Czytalam Twoje poprzednie posty, jestes silna kobieta, pomimo to twardo stapasz po ziemi i walcz o pieniazki, nie ma co ich darowac takim dupkom:)
Pisalas wczesniej, ze nie masz szans zaczac zycia od nowa. Co ma do tego wiek:) Musimy przejsc swoja traume, a zycie idzie dalej.
Wiem, latwo pisac, bo mnie tez mysli zdzeraja i tak jak ty wszystko miksuje w swojej glowie.
Moja ciocia, po 20 latach bardzo toksycznego zwiazku mowila, ze nie chce miec nie chce miec z facetami nic wspolnego, ale w nia tez trafila strzala amora:)
i cwierka sobie jak skowronek:)
Wiec i na nas przyjdzie czas. A teraz trzeba wziasc sie za zycie i obowiazki, a los sam przyniesie pozytywne zmiany. heh, troche odbieglam od glownego tematu, ale chcialam o tym napisac.
A co do przyjazni damsko-meskiej tez za bardzo nie wierze, bo zawsze ktoras ze stron cos w koncu poczuje. Hormony...
Niestety bedac blisko z osoba plci przeciwnej nie da sie nie pomyslec o niej jako o potencjalnym partnerze, chyba, ze facet jest odmiennej orientacji, a podobno to najepsi przyjaciele kobiet :)
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Postprzez Barbie* » 31 sie 2007, o 22:36

Kochana, nikt nie lubi przyznawać sie do zdrady, To raczej złe stwierdzenie, powinno się mówic raczej o strachu, leku, wyśmianiu, wytykaniu palcami.
Kobiety tez okłamują i nie przyznają się do romansów...

A ta jego nowa...hm, córeczka;) Podobno faceci po 40stce przechodzą kryzys i szukają potwierdzenia swojej męskości i atrakcyjności u młodziutkich kobiet-na szczęście nie każdy takie głupi:)
Olej go ciepłym i znajdź sobie tez jakiegos fajnego faceta. Tobie też należy sie cos od życia.
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez ewka » 31 sie 2007, o 22:39

Szansa jest zawsze :!:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez alutka » 1 wrz 2007, o 13:45

hej Jestem,
przeczytałam twoje inne post , może niezbyt dokładnie, bo jakbym czytała o sobie i sie oczywiście trochę poddenerwowałam.
Co do kasy to ja głupia odpuściłam i........teraz bardzo żałuję. Tylko ze wtedy ( było to parę lat temu) nie miałam nikogo kto mógłby mi pomóc, nie byłam w stanie walczyć no i nie przebiłabym ex ze swoją naiwnością i wiarą w sprawiedliwość, równość i prawość. Więc odpuściłam. Teraz tylko mi żal dzieciaków, że musimy sie liczyć z każdym groszem a on zabawia coraz to inne laski (oczywiście wiek 20 lat ) np.wypadami na Dominikanę. więc walcz o swoje i nie miej żadnych skrupułów. On ich nie ma.
A co do innych facetów, to pewnie są ale nie wiem czy będziesz umiała zaufać , bo ja nie bardzo potrafię.
Trzymaj sie , naprawdę .........czas leczy, oby tylko przeżyć właśnie ten czas.
alutka
 
Posty: 33
Dołączył(a): 18 sie 2007, o 21:04

Postprzez ramona » 1 wrz 2007, o 16:50

Duzo tych kobiet oszukanych na pieniadze przez facetow :(
A co wam mowili, wyciagajac te pieniadze? Ze zaufalyscie i uwierzylyscie, ze naprawde potrzebuje ta kase i ze napewno odda?

Bo moj byly przenaczal na adwokata w Polsce, mowil, ze jak sprawe rozwiarze, to bedziemy szczesliwi, bo bedziemy mogli wszedzie jezdzic, ja uznalam, ze dostatecznie dobry powod mi podal, byl mi bliski wiec mu pomoglam.
Teraz walcze o kase, jutro ma mi dac pierwsza rate, nie wyjade dopuki mi ich nie odda, nie odpuszcze mu i bede go nekac, az zwroci mi wszystko.Trudno od niego wyciagnac bo pewnie ma dlugi u innych osob tez, ale nie warto sie poddawac:)

Wiec co Was sklonilo, by pomoc facetowi?
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Samotnosc...

Postprzez BasiaSz » 1 wrz 2007, o 21:22

Boje sie samotnosci,jak ognia.Boje sie,ze nie podolam z obowiazkami sama. Czworka dzieci... Sama musze pokazac im droge,co jest dobre,co zle,sama ocieram lzy i opatruje stluczone kolana.Rowniez radosci sa tylko moje...
Watpie czy jest jakis facet,ktory chcialby wspomoc mnie przy takiej gromadce,a na dodatek musialby udowodnic,ze nie jest tak jak w piosence.."..facet to swinia..". Ehhh.....

Pozdrawiam radosnie Basia
BasiaSz
 
Posty: 43
Dołączył(a): 17 sie 2007, o 21:44

Postprzez ewka » 1 wrz 2007, o 21:57

Podołasz. Kochasz dzieci, a dla dzieci matki mają sił więcej od niejednego tura.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Barbie* » 1 wrz 2007, o 22:42

---------- 22:40 01.09.2007 ----------

Kobiety, dacie radę! Na dranaich świat się nie kończy na szczęscie.[/b]

---------- 22:42 ----------

Ewa, jak ustawiłas ten kolorek? Bo ja cały czas klikam i klikam ten kolor i nic nie skutkuje...:(

---------- 22:42 ----------

Ooooooooo, hihi:) Alem zdolna:D
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez ewka » 1 wrz 2007, o 22:43

---------- 22:42 01.09.2007 ----------

No masz kolorek, Barbetko;) O co więc chodzi?

---------- 22:43 ----------

No zdolniacha :D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Barbie* » 1 wrz 2007, o 23:11

Nio mam mam :D hura!
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez Kreolek » 23 sty 2008, o 22:25

Moj chlopak kiedy jeszcze nie bylismy parą, nie wiem wlasnie czemu pytal sie mnie pare razy czy ja kogos kiedys zdradzilam. On jest bardzo szczera i wylewna osoba, i kiedys pytajac sie juz ktorys kolejny raz mnie o to (chociaz ja juz mu dawno udzielilam odp. na to pytanie... ze NIE) jakos mu sie wypsnelo, ze zdarzylo mu sie zdradzic dziewczyne.. Ja nie drazylam nie wypytywalam, bo tez zauwazylam ze jak to powiedzial to od razu zmienil temat i chyba sam stwierdzil, ze sie zagalopowal. W sumie nie skomentowalam tego (ale wtedy nie bylismy razem jeszcze). Do dzis sie jednak zastanawiam:

1. CZemu to powiedzial? Faceci sie zazwyczaj nie przyznaja do takich rzeczy...?
2. Gdzies mi tam chodzi po glowie mysl, ze on moze mnie zdradzic tez... :(
3. Zastnawaim sie rowniez, czy byloby na miejscu go o to delikatnie spytac w jakims sprzyjajcym momencie...? Nie rozdrapywac tego tematu i pytac o szczegoly ale jakos tak bardziej generalnie, np. czemu to zrobil itp.
4 ...i np. czy powiedziec wtedy nie tyle o mich obawach, ze mnie tez moglby zdradzic ile raczej powiedziec o moim stosunku ogolnym do takich zachowan - zeby dac mu do zrozumienia dyskretnie jak ja to dego podchode..? Oczywscie nie mowic wprost, bo to nie byloby na miejscu tylko powiedziec tak w sesnie ogolnym?

Co myslicie :?:
Kreolek
 
Posty: 55
Dołączył(a): 21 sty 2008, o 21:05

Postprzez echo » 24 sty 2008, o 00:50

a kto lubi przyznawać się do czegoś powszechnie krytykowanego (na szczęście) poza zupełnymi idiotami/idiotkami. Każdy ukrywa i wybiela się szukając okoliczności łagodzących. Takie typki z nas niecne.
Ale mam nadzieję, że pozostała choć mała garstka bohaterów w tym bezmiarze zdrady ;). Np. my ? ;)
pozdrówka
echo
 
Posty: 344
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 22:02

Postprzez Kreolek » 24 sty 2008, o 20:20

Echo, sugerujesz wiec, ze ta osoba, ktora sie do tego przyzna jest idiota i durniem? Co nia moze kierowac, ze sie w ogole przyznaje (mowie tu o facetach)? Przeciez lepiej zachowac ten fakt dla siebie, a nie oznajmiac to dziewczynie, jeszcze takiej, ktorej okazuje sie jakies wzgledy ;) Przeciez ona moze sie troszke zrazic do kogos takiego czy zdystansowac wtedy...? Z czego wynika takie zachowanie faceta?? Moze chce sprawdzic jej postawe wobec problemu czy jej ewentulane zachowanie (ktorego nie da sie czasem przewidziec niestety...:P ) i pyta tak "z glupia franc"???
Kreolek
 
Posty: 55
Dołączył(a): 21 sty 2008, o 21:05

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zooyefus i 333 gości

cron