Witam po długiej przerwie.
Dzisiaj moja matka powiedziała że nie będzie mnie wiecej dawac pieniedzy na jedzenie jak wydam rente.
po tym jak to powiedział uklekneła koło mnie(nie przedemną) i powiedziała że przysiega na wszystko że więcej mnie nie da kasy i niech ja robie co moge żeby renta mnie starczyła na cały miesiąc, niewiele ją to obchodzi i takie tam głodne kawałki.
Pytanie do was: co ona chciała wyrazić przez to uklęknięcie i dlaczego uklekneła koło mnie ?
troche nieswojo, głupio i żenujaco sie poczułem w tej sytuacji.
pytam Was bo z powodu schizofreni jestem jak jak geniusz we mgle niepoznania.
czy moje pytanie jest proste czy trudne z punktu widzenia niechorujacych ludzi.
co należało powiedzieć w takiej sytuacji z mojej strony ?
mówie Wam jestem zdruzgotany przez chorobe, jestem geniuszem intelektualnym i emocjonalnym a nieraz prezentuje poziom myszki Miki lub gorzej. to jest naprawde przykre a do tego kompletny chaos logiczny.