wyrwię sobie serce - wtedy znajdę wyjście

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 5 wrz 2009, o 09:27

kajunia napisał(a):Ale np gdybym dziś dowiedziała się, że mnie oszukał że jednak ma inną, niech będzie że nawet żonę to by mi miłość zwyczajnie przeszła.

No z tym "przeszła" to nie tak łatwo;) Nie przechodzi na życzenie. Myślę jednak podobnie do Ciebie Kajunia - chyba nie umiałabym sobie już pozwolić na miłość z takim obywatelem.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ta Zła » 5 wrz 2009, o 11:01

Dziewczyny no uważam jak wy !!!

Właśnie dlatego postanowiłam co postanowiłam i nie chcę kontaktu z Panem X.
Co więcej, kiedyś myślałam Kajunia jak Ty !!! teraz wiem że to nie takie proste…

Nie wiedziałam że jest w stałym związku bo jego kobieta mieszka w innym mieście, co prawda 30 km dalej, ale de facto nie ma tu znajomych. My nie byliśmy w związku… spotykaliśmy się…zawsze z jego inicjatywy… ale to jakby mało istotne…


Chcę napisać ze doświadczam teraz mnóstwo emocji. Toczę walkę ze sobą. Ja też zostałam skrzywdzona… Choć Pan X nie deklarował nic… nasze spotkania były obietnicą czegoś… I choć teraz nnie spotykam się z nim… moje uczucia nie znikły w dniu kiedy dowiedziałam się prawdy! Przechodzę przez to i uczucie złości przeplata się z mnóstwem innych negatywnych emocji i pytań
Chcę powiedzieć że te trzecie rzadko robią to z premedytacją… w grę wchodzą emocje uczucia… i są różni ludzie… ja nie jestem w stanie zgodzić się na ten romans… wiem że sobie poradzę. Nie chcę i tyle…

Ale rozumiem teraz emocje… nie jest łatwo powiedzieć „nie” „STOP”
Nie chcę usprawiedliwiać tych kobiet. To nie jest dobre co robią. Ja nie potrafię w to brnąć. Wolę popłakać w poduszkę wygadać się wam i najbliższym…

Ale jestem daleka od stwierdzenia że to one nie poczuwają się do winy że ot tak bez mrugnięcia okiem rozbijają związki … Często związki, które i tak nie mają przyszłości..
Bo skoro męzczyzna szuka…to znajduje.


To trudne sytuacje… niejednoznaczne.. a ja sama kiedyś myślałam że mnie nigdy takie coś nie spotka…
Ta Zła
 
Posty: 52
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 21:05

Postprzez tenia554 » 5 wrz 2009, o 12:46

Myślę,że tych związków wcale nie ma dużo,gdzie mężczyzna szuka i znajduje.Tak jak i tych związków ,które nie mają przyszłości.Po prostu ta trzecia pojawia się w odpowiednim momencie dla mężczyzny.Bo być może się mylę,ale nie znam małżeństw gdzie mężczyzna zostawił żonę dla kochanki.Owszem zdradzał,ale kiedy się wydało wracał skruszony do domu i wiódł spokojne życie.Myślę jednak że jest to odskocznia,przeżycie coś nowego ale nie ma nic wspólnego z szukaniem i układaniem sobie nowego życia.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez cvbnm » 5 wrz 2009, o 13:00

a ja pomyslalam jeszzce...
emocjonalnie u was idzie chyba w strone zwiazania sie ....
przeszkoda jest materializm.

no i rozmyslanie o uczuciach jest tu na nic
bo tu trzeba pomyslec o tym jak zarobic, jak mieszkac, jak zorganizowac te sprawy

tu sie rozbija o to...

nie jestescie jakos finansowo niezalezni, aby stworzyc zwiazek
no jk facet moze byc uzalezniuony od zony, bo ona ma mieszkanie..
jak sobie to dobrze zanalizuje, to jednak zostanie z zona... troche porozpacza, ze nie dal rady... ze takie to zycie ciezkie.. i moze sie iim jednak ulozy...

tu jest moze u was brak takiej przedsiebiorczosci...
nie uda sie, bo on nie ma mieszkania...
biedna to zona,ktora ma faceta, bo ja stac... bo on jest biedny...

czy tak rzeczywiscie jest???

czy to sa jakies jego wykrety???
(typowe klamstwa zonatego,zeby przytrzymac kochanke, zeby ja omamic,zeby myslala ze ja kocha)

??

...takie moje refleksje...
cvbnm
 

Postprzez Salome » 5 wrz 2009, o 13:07

Powiem tak. Kobitka z mojej rodziny, miała piękny slub i wspaniałego mężczyzne. Byli ze soba tyle lat i naprawde kochali sie. To było widać. Nie mieli ze soba dzieci, gdyz nie chciała i zabezpieczała sie na milion roznych sposowbow. Pozniej mąż wyjechał, a nia zajal sie jego kolega. Również zonaty, z 2 dzieci.I niby nie kochał żóny. Odeszła od męża rozwiedli się. Była z tamtym. Zaszła w ciążę. On wrocił do żony i nie chce jej znac. Została sama z dzieckiem. A męzowi zniszczyła życie. Niech dla Ciebie załosna będzie to przestrogą.
Avatar użytkownika
Salome
 
Posty: 783
Dołączył(a): 23 lip 2009, o 16:45

Postprzez ewka » 5 wrz 2009, o 13:37

Ta Zła napisał(a):Właśnie dlatego postanowiłam co postanowiłam i nie chcę kontaktu z Panem X.

I dlatego Ci bardzo kibicuję. I naprawdę podziwiam.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez kasjopea » 5 wrz 2009, o 14:04

Powiedzmy sobie uczciwie i nie żyjmy zludzeniami.Nie ma takiej opcji że ta druga osoba bedąca w trwałym zwiazku(malżenstwo)zostawi swoja rodzine dorobek swojego zycia i przyjdzie do nas.Takie sytuacje zdazaja sie niezwykle zadko.Moze cierpiec kochac ale zaciska zeby i zyje dalej dla swojej rodziny bo jest mimo wszystko odpowiedzialną osoba.Pozostaje tylko chwile szcześcia z ta "druga"osoba ale w zyciu podobno piekne sa tylko chwiele.Jesli wiec zdecydujemy sie na taki zwiazek z góry musimy zalożyc ze nic z tego nie bedzie no chyba ze wyrzekniemy sie swojego życia podstosujemy je tej drugiej osobie tracac bardzo wiele.Nie zyjmy wiec zludzeniami nie robmy sobie nadziei bo co mamy czekac az (o zgrozo!) ta druga osoba umrze?Chociaz zdaza sie i tak ze po wilu wielu latach jakies szansy wlasnie sie pojawiaja...Zycze spelnionych milości :)
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez owodnia » 5 wrz 2009, o 14:14

kasjopea napisał(a):Powiedzmy sobie uczciwie i nie żyjmy zludzeniami.Nie ma takiej opcji że ta druga osoba bedąca w trwałym zwiazku(malżenstwo)zostawi swoja rodzine dorobek swojego zycia i przyjdzie do nas.


Też nie znam sytuacji kiedy facet pakuje sie sam i odchodzi.
Chyba, ze zona zadecyduje, ze ma dość i pakuje ostatecznie jego walizki, ale i tu panowie czesto , gesto mówią swoim wybrankom ze to ich decyzja:(.
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez kajunia » 5 wrz 2009, o 14:28

A ja znam. Mój ojciec odszedł do kochanki, dziś są po ślubie z dzieckiem, a on znów jest "nieszczęśliwy" więc nie trudno się domyślić, że ją też zdradza z coraz młodszymi. Znam też inny przypadek. Moja koleżanka, klasyczna sytuacja, ona młódka, on "nieszczęśliwy z żoną, tylko dla dziecka". Odszedł od żony dla koleżanki, potem wrócił do żony, potem znów odszedł i rozwód. Ale niedługo potem zostawił też koleżankę, bo twierdził, że zniszczyła mu życie, że rozbiła mu rodzinę! i teraz przez nią tęskni za dzieckiem. Zostawił ją, cierpiała kilka lat, ma zniszczoną psychikę, zerowe poczucie wartości, a on spotyka się dziś z jakąś kolejną młódką...
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez kasjopea » 5 wrz 2009, o 15:20

Właśnie nie mozna robic nic na sile bo to szcześcia nie przyniesie.Może jesli ta "zakazana milość" jest prawdziwa to zycie czasami samo przynosi rozwiazanie i tego trzeba sie trzymac ale zyc dalej swoim zyciem i nie robic sobie wiekszych nadziei.Zdrowy rozsadek przede wszystkim. :wink:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez kajunia » 5 wrz 2009, o 15:28

Ja myślę, że nawet jeśli się "uda" to należy być pewnym, że kiedyś i nas taki człowiek zdradzi i potraktuje jak "złą żonę". Tacy ludzie się nie zmieniają, ja w to nie wierze. Wielka miłość przestaje być wielka jak pojawia się rutyna, szarość dnia i znużenie, dzieci, praca i problemy. To są mężczyźni, których kręci adrenalina, a w każdym stałym związku w końcu ten szał opada. Kochanka dostarcza adrenaliny, koloru. Ale jak zostaje stałą partnerką, żoną to już nie jest tak super. I wtedy trzeba poszukać kolejnej...
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez kasjopea » 5 wrz 2009, o 18:38

Poniekad masz racje KAJUNIA tak moze sie zdazyć.Zycie wiele może zweryfikowac.Nie można liczyc na trwalość takiego związku.Jesli zdradzil ja to moze i mnie schemat sie powiela.Wiec moze lepiej nie komplikowac sobie życia i nie angazowac sie w zwiazki bez przyszlości.
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez zizi » 5 wrz 2009, o 22:12

niby tak....

ale ja tak z drugiej strony wierzę,że nie wszystko stracone.......że jak komuś nie udało się dłużej żyć z mężem,czy żoną....to może jeszcze w życiu kochać i być kochanym.....

mam nadzieję,że drzwi szczęścia nie zamykają się po pierwszym związku.....
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez kasjopea » 6 wrz 2009, o 00:17

ZIZI oczywiscie ze sie nie zamykaja jestem tego żywym przykladem.Tak drzwi sa zawsze otwarte i wiele zalezy od nas samych.Jednak sytuacja wyglada inaczej jesli Ktoś zostawi swoja rodzine dla tej innej(innego) a inaczej jesli odejdzie sam bo poprostu nie ma sensu dluzej dusić sie w jakims zwiazku ktory nie daje poczucia bezpieczenstwa ,milości i pozniej probuje ukladac sobie zycie na nowo.
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez kajunia » 6 wrz 2009, o 10:31

Dokładnie. Chodzi o to, że wiążąc się z kimś kto zdradzał swoją żonę, zostawił dziecko nie może mieć zbyt wielu szans na przetrwanie, bo prawdopodobnie ten człowiek się nie zmieni już i zachowa wobec nas tak samo. Moja mama jest teraz z bardzo dobrym człowiekiem i są bardzo szczęśliwi, tak więc czasem odejście męża może czasem wręcz otworzyć drzwi do prawdziwego szczęścia. Ale budując szczęście na czyimś nieszczęściu trzeba się liczyć, że zostaniemy kiedyś potraktowani tak samo. I do kogo wtedy mieć pretensje? Tylko do siebie. I niech już wtedy żadna nie mówi "jak on mógł mi to zrobić...?" skoro wiedzą o tej ewentualności już na początku. To nie tak, że on jest taki nieszczęśliwy bo żona jest podła, tylko jest, bo ma taki charakter, że zawsze będzie szukał czegoś lepszego w cudzym łóżki. Tak jak ktoś napisał wcześniej, normalny osobnik najpierw zakończy pierwszy związek a potem będzie wiązał się z kimś innym. Więc ja bym nie powiedziała że główny problem nie tkwi w tym czy on odejdzie, czy nie odejdzie od żony, tylko czy w ogóle jest to odpowiedni materiał na partnera na stałe.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 115 gości