przez Sanna » 3 wrz 2009, o 14:26
Żałosna, jasne że nie powinno się generalizować , ale powiedzmy sobie szczerze, jeśli jest w małżeństwie źle, to osoba uczciwa:
1. rozmawia z żoną/mężem o tym że jest źle
2. podejmuje starania żeby było lepiej
3. jeśli pkt 2 nie przyniesie żadnego efektu , rozstaje się z żoną/mężem
4. dopiero po rozstaniu wiąże się z nowym partnerem.
Kwestia uczciwej, przyzwoitej kolejności. I , podobnie jak Melody, uważam że nie ma tu odcieni szarości, że to czarno-białe. No ale do tego trzeba odwagi. Jak to ktoś tu mądrze napisał, odwagi żeby stanąć twarzą w twarz przed ryzykiem samotności. I nie piszę tego z pozycji moralizatora tylko praktyka. Gdy mnie było źle w małżeństwie to je zakończyłam , a potem zaczęłam spotykać się z innymi. I innej kolejności sobie nie wyobrażam - z szacunku dla siebie, bo to ja składałam przysięgę małżeńską, z szacunku dla swojego dziecka- bo czułam się zobowiązana być uczciwą wobec jego ojca. Facet z którym się spotykasz jest kłamcą i tchórzem, to wszystko.