wyrwię sobie serce - wtedy znajdę wyjście

Problemy z partnerami.

Postprzez sikorkaa » 2 wrz 2009, o 21:33

---------- 21:31 02.09.2009 ----------

owodnia napisał(a):
?
Jak zweryfikujesz poziom uczuć u kobiety której np. nie znasz ?.[/quote]

nie zweryfikuje, bo nie mam wowczas takiej potrzeby, weryfikuje wowczas, gdy znam.

---------- 21:33 ----------

dziekuje Dziewczyny! :D wiele to dla mnie znaczy.
sikorkaa
 

Postprzez owodnia » 2 wrz 2009, o 21:35

hmm.........rozumiem
owodnia
 
Posty: 90
Dołączył(a): 17 sie 2008, o 19:00

Postprzez melody » 2 wrz 2009, o 21:37

sikorkaa napisał(a):mysle, ze latwo Wam jest tak sobie po prostu o tym pisac z punktu widzenia moralizatora

Jest mi o tym bardzo trudno pisać i nie robię tego z punktu widzenia moralizatora :?

I ja pierdolę, jeszcze jedna rzecz - DROGI MĘŻCZYZNO! (kimkolwiek jesteś) Jeśli nie kochasz swojej partnerki (nie ważne, czy to żona, kochanka, czy koleżanka), to miej odwagę powiedzieć jej to prosto w oczy i zostaw ją w spokoju!!!

mel.
melody
 

Postprzez sikorkaa » 2 wrz 2009, o 21:40

uuuu .. mel, ales sie uniosla :shock: ale podzielam Twoj punkt wiedzenia w tej sprawie :ok:
sikorkaa
 

Postprzez melody » 2 wrz 2009, o 21:42

Są takie tematy, w których jestem bardzo kategoryczna.

mel.
melody
 

Postprzez tenia554 » 2 wrz 2009, o 21:44

Ja myślę,że mężczyżni nie wiedzą i nie chcą mówić takich rzeczy.Bardzoi lubią swoje bezpieczeństwo,więc dlaczego mieliby go naruszać.Przecież za jakiś czas kochanka robi się poidobna do żony,chce coraz więcej.To po co cokolwiek zmieniać,wracają skruszeni w stare kapcie i zaczyna im się wszystko podobać.Do następnego razu.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez wuweiki » 2 wrz 2009, o 21:46

---------- 21:45 02.09.2009 ----------

melody napisał(a):DROGI MĘŻCZYZNO! (kimkolwiek jesteś) Jeśli nie kochasz swojej partnerki (nie ważne, czy to żona, kochanka, czy koleżanka), to miej odwagę powiedzieć jej to prosto w oczy i zostaw ją w spokoju!!!


tak. tylko że to dotyczy nie tylko mężczyzn.
ale rzeczywiście - to wymaga odwagi.

---------- 21:46 ----------

smutne to wszystko....
wuweiki
 

Postprzez melody » 2 wrz 2009, o 21:46

Tak, Iksi, to dotyczy również kobiet.

mel.
melody
 

Postprzez agik » 2 wrz 2009, o 23:19

Hej
Uwielbiam takie stwierdzenia na użytek kochanki- "żona mnie nie rozumie" :?
Na użytek żony- "to tylko przygoda, nic nie znaczy. Kocham tylko ciebie"
:?

To nie chodzi o moralizowanie...

Żałosna( ależ nick...) pomyśl- godzisz się na okruszki i więcej nic nie dostaniesz, bo łapczywie chwytasz tylko to.
Każda kobieta i każdy mężczyzna zasługuje na to, żeby być dla kogoś całym światem. Być dla kogoś jedynym. Wybranym.
Pójść z kimś do łóżka, pozwolić by emocje zagrały- to czasem mniej niż strzelić palcami.

Weszłaś w rolę pocieszycielki- to nic zdrożnego, tylko dla Ciebie niedobre, niestety. On ma bardzo komfortową sytuację- po co ma wybierać? Co? Źle mu?
Żonka ugotuje, opierze, współudźwignie rachunki, kredyty...
Ty przytulisz, zainteresujesz się jego piękną duszą ( bo ma taką, prawda? przecież on taki wrażliwy i tak cierpi, i jak to na wrażliwego człowieka przystało- ma swoje dylematy. Prawda? :? )

Niech wybierze. Wybierze w sytuacji braku. Braku np Ciebie.

I jeszcze jedno- pomyśl, że to Ty jesteś na miejscu jego żony. Pomyśl, co czułabyś, gdybys domysliła się, ze Cię zdradza. Pomyśl o tym, jak to ugodziłoby z Twoje poczucie wartości.
Pewnie zastnawiałbyś się nad tym, co ona ma takiego, czego nie mam ja.
Pomyśl o tym kamieniu na sercu, o tym krzywym odbiciu w lustrze.

Nie rób SOBIE tego. Nie warto.

Przytulam.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez biscuit » 3 wrz 2009, o 02:09

---------- 01:03 03.09.2009 ----------

byłam zdradzaną żoną

jestem w relacji z żonatym mężczyzną

sama również zdradziłam mężczyznę

pisałam już o tym w różnych wątkach, wiele razy, ale powtórzę

nie mam żadnej urazy do kochanki mojego męża, żadnych pretensji, nie czuję się przez nią skrzywdzona wogóle

cieszę się, że mój mąż odszedł, skoro mnie nie kochał
pozostanie jego ze mną, mimo braku miłości do mnie uważałabym za osobiste nieszczęście i porażkę

moja relacja trwa już ponad rok
mimo deklaracji, że rodziny nigdy nie zostawi
przeżywam cały kalejdoskop sprzecznych uczuć, od ekstatycznego szczęscia bo zatrważającą rozpacz

nie mam oczekiwań, nadziei
po prostu doświadczam miłości, samej w sobie
niezależnie od tego, czy mam z nim kontakt czy nie
jestem bezsilna

i nic... nic
milion postanowień, wzlotów, dołów, niedotrzymane wszystko
nie mam już siły na żadne działania
poddaję się fali, robię to, co czuję w danej chwili
gdy wypływa to ze mnie, czuję spokój
gdy walczę, osłabiam się podwójnie

nie ma reguł, nie ważne jest czy się jest żoną czy kochanką
dla mnie ważna jest prawda
ale prawda moja, ze mnie
nie oceniam drugiej strony
moja prawda jest taka, że kocham
i z tym nie walczę
nie oceniam prawdy drugiej strony

mojej filozofii nie polecam nikomu, jest mi bardzo trudno
ale jest moja, pionierska

więc przyłączę się do zgodnego chóru
zajmij się soba i swoim życiem
nie oglądaj się na niego
będzie to co będzie, tego nie wie nikt
odejdzie od żony albo nie
to jego decyzja

pozdrawiam serdecznie

---------- 02:09 ----------

nurtuje mnie jedno

dlaczego istnieje powszechne przekonanie, że układ żona plus kochanka jest WYGODNY?

dla mnie osobiście, życie podwójne, lawirowanie, byłoby bardzo NIEWYGODNE
udawanie uczuć przed jedną, albo tez dwoma osobami, byłoby bardzo niewygodne

wyprane, ugotowane - to żona, zaspokojenie potrzeb emocjonalnych - to kochanka
ale żeby takie rozdwojenie, zakłamanie było dla mnie wygodne, nie przypuszczam

gdy byłam w takiej sytuacji (dwóch mężczyzn i ja) czułam się bardzo niewygodnie, w ciągłym dylemacie, ciągłym udawaniu i rozterce
było mi łatwiej, gdyż wtedy byłam daleko od siebie, odcinałam sie od uczuć
teraz nie wyobrażam sobie życia w takim stanie na codzień

mogę przeżywać nieprzyjemne uczucia
ale ukrywać prawdę, udawać, obłuda - to dla mnie uwierające
wolę se sama wyprać i ugotować
ale płakać, gdy jestem smutna, śmiać się, gdy jestem wesoła
i mieć odwagę mówić co czuję, co robię
być nieprawdziwym, mieć dwie twarze - to dla mnie bardzo niewygodne
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez cvbnm » 3 wrz 2009, o 07:53

o tej wygodzie napisalam zartobiliwie... gdzies wczesniej...
czemu to jest wygodne? ze wzgledow finansowych
moze nie jestes bogatsza od zony, zeby to mu sie oplacalo?
poza tym uwazam ze facetowi lepiej wychodzi sex 'pomiedzy dwie", niz kobiecie"pomiedzy dwoch",... meczy sie tym i w koncu wybiera. faceta to nie meczy, a wrecz cieszy. tak mysle...(nie w sensie moralnym, ale fizycznym)

no, oczywiscie ludzie sa nie tak prosci...
cvbnm
 

Postprzez wuweiki » 3 wrz 2009, o 08:03

biscuit napisał(a):nie mam żadnej urazy do kochanki mojego męża, żadnych pretensji, nie czuję się przez nią skrzywdzona wogóle

cieszę się, że mój mąż odszedł, skoro mnie nie kochał
pozostanie jego ze mną, mimo braku miłości do mnie uważałabym za osobiste nieszczęście i porażkę
[...]
przeżywam cały kalejdoskop sprzecznych uczuć, od ekstatycznego szczęscia bo zatrważającą rozpacz

nie mam oczekiwań, nadziei
po prostu doświadczam miłości, samej w sobie
niezależnie od tego, czy mam z nim kontakt czy nie
jestem bezsilna

i nic... nic
milion postanowień, wzlotów, dołów, niedotrzymane wszystko
nie mam już siły na żadne działania
poddaję się fali, robię to, co czuję w danej chwili
gdy wypływa to ze mnie, czuję spokój
gdy walczę, osłabiam się podwójnie
[...]
nie ma reguł, nie ważne jest czy się jest żoną czy kochanką
dla mnie ważna jest prawda
ale prawda moja, ze mnie
nie oceniam drugiej strony
moja prawda jest taka, że kocham
i z tym nie walczę
nie oceniam prawdy drugiej strony

mojej filozofii nie polecam nikomu, jest mi bardzo trudno
ale jest moja, pionierska

więc przyłączę się do zgodnego chóru
zajmij się soba i swoim życiem
nie oglądaj się na niego
będzie to co będzie, tego nie wie nikt
odejdzie od żony albo nie
to jego decyzja

pozdrawiam serdecznie


nurtuje mnie jedno

dlaczego istnieje powszechne przekonanie, że układ żona plus kochanka jest WYGODNY?

dla mnie osobiście, życie podwójne, lawirowanie, byłoby bardzo NIEWYGODNE
udawanie uczuć przed jedną, albo tez dwoma osobami, byłoby bardzo niewygodne

wyprane, ugotowane - to żona, zaspokojenie potrzeb emocjonalnych - to kochanka
ale żeby takie rozdwojenie, zakłamanie było dla mnie wygodne, nie przypuszczam

mogę przeżywać nieprzyjemne uczucia
ale ukrywać prawdę, udawać, obłuda - to dla mnie uwierające
wolę se sama wyprać i ugotować
ale płakać, gdy jestem smutna, śmiać się, gdy jestem wesoła
i mieć odwagę mówić co czuję, co robię
być nieprawdziwym, mieć dwie twarze - to dla mnie bardzo niewygodne


Biscuit
Nie wiem czy to Ciebie zmartwi czy nie, ale taką metodę-nie metodę.... podejście? styl? - po prostu tak czuję.... ona wcale nie jest pionierska :-) ...to znaczy jest... jest dla Ciebie... jak i dla mnie z osobna, choć podobna, bardzo....
Zacytowałam, bo nie mam nic do dodania .... po prostu - czuję tak samo/podobnie
Nie znam Ciebie przecież.... ale bardzo bliskie mi to co piszesz....jakbyś wypowiadała moje odczucia, myśli, podejście(?) - jak zwał, tak zwał...

p.s. Dla mnie nie bredzisz ani przez chwilę :-)
wuweiki
 

Postprzez anna maria » 3 wrz 2009, o 08:26

Różne są układy ludzi . Bywa że ona lub on zwiąże się z żonatym ,mężatką.
Bo to nie tylko tak jest że my ,kobiety przecież i mężczyźni spotykają się z mężatkami.
Ale to zawsze kobieta cierpi.
A w bajki jakie opowiada żonaty mężczyzna nie wierzę. Jak można wierzyć,gdy widzisz ich razem , z dziećmi ,on gotuje obiady ,pomaga w domu ,razem wyjeżdżają do rodziny.
Co ? To aktorstwo,on udaje,nie wierzę.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez żałosna » 3 wrz 2009, o 08:32

---------- 08:28 03.09.2009 ----------

Dziękuję Wam wszystkim za odpowiedzi i dyskusję .Wiem , że ten temat budzi dużo emocji. Rozumiem ,że niektórzy potępiacie moje zachowanie - sama kiedyś nie rozumiałam kobiet które robią to co ja.To niestety trzeba przeżyć.
Macie rację - ja tak naprawdę nie wiem co dokładnie się dzieje za jego drzwiami, nie wiem jaka jest jego żona ( chociaż jak już wspominałam on jest naszym dobrym znajomym i coś nie coś wiem, chociaż to pewnie nie wszystko) Zbieram w sobie wszystkie siły żeby to zakończyć ,puki jeszcze nie jest za późno. Dam mu przestrzeń , nie będe mu siedzieć na karku. niech zrobi co uważa.
Ja nie czuję że krzywdzę jego żonę, jedyną osobą którą mogłabym skrzywdzić jest jego dziecko a tego na pewno nie chcę. Sama przeżyłam rozwód rodziców.
Coraz bardziej tracę siły , nie wiem na co liczyłam . Takie rzeczy się nie udają nie ?

---------- 08:32 ----------

Kilka słów do biscuit - ja to samo czuję co Ty ,jakbyś opowiadała o mnie. Nie umię tylko tak całkiem się temu poddać, chociaż powiem szczerze , że kiedy jestem z nim , nie martwię się o nic. A później wystarczy kilka dni i spadam w dół myśląc co ze mnie za naiwna idiotka. Boję się co będzie dalej
żałosna
 
Posty: 18
Dołączył(a): 2 wrz 2009, o 13:03

Postprzez agik » 3 wrz 2009, o 09:21

Ale mi przykro...

Czasem takie rzeczy się udają.
Moze on naprawdę nie kocha zony, tylko Ciebie.
Ale jesli jej nie kocha- to niech odejdzie. Dla swojego szczęścia, dla Twojego, i dla dobra dziecka też. Pomyśl jakie wartości spija dziecko, widząc obcych sobie ludzi w jednym domu?
Pocierpi, ale przecież podniesie się.

On zrobi, jak będzie chciał.

Każde z Was - aktorów tego dramatu zyska na jasności i przejrzystości sytuacji.
Każde z WAs zasługuje na bycie dla kogoś jedynym.
Ja rozumiem, ze i dla niego to nie będzie łatwe. Nawet jesli zony nie kocha.

Ale wszystkiego nie można mieć.
Pomysl- ile jeszcze wytrzymasz w takim zawieszeniu?
Przeciez nie jesteś w stanie zaplanować w żaden sposób swojej przyszłości.
On juz ma zaplanowaną.
A Ty? Masz szansę na to, żeby pójśc z nim za rękę na spacer? Robić inne zwykłe rzeczy- zjeść razem niespieszne śniadanie, spędzić razem święta?
Liczyć na to, że przyniesie Ci herbatę, kiedy będziesz chora?
To wszystko moze robić z żoną. Nawet w stanie nie-miłości.

Przytulam.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 362 gości