witam
chce napisac o moim wielkim wedlug mnie problemie...
Otoz jestem osoba raczej malo angazujaca sie w zwiazki i z tego samego powodu moje zycie sexsualne jest dosc skromne.Staje sie rezbrykana bestia dopiero jak wypije i wtedy cos dopiero zaczynam dzialac...Ale po sytuacji wczorajszej ktora mialem stwierdam ze juz po mnie i chyba moj "celibat" to moje przeklenstwo.
zapytacie dlaczego?napisze Wam:
Swietujac wczoraj narodziny mojej siostrzenicy szwagier zaproponowal mi ze z tej okazji postawi mi "kobiete do towarzystwa".OK.!!
Pojechalismy do jednego lokalu,pustka...Pojechalismy do drugiego lokalu i by;a, tam naprawde ladna kobieta,wiec poszlismy na pietro,wykapala sie ja tez.
...pach wszystko ladnie pieknie...
Kladziemy na luzko pobawila sie "nim"i zaraz byl gotowy i tu zaczynaja sie schody poniewaz nie osiagnalem pelnego wzwodu a jak zmienilismy pozycje to opald i juz wiecej nie powstal i tak do konca godziny,dodam ze mam 22 lata i to chyba zbyt normalne nie jest a mialem wczesniej chyba ze 3 takie sytuacje.
Zostanie mi tylko strzelic sobie w leb bo czarno to wszystko widze.Zaluje wszystkiego co wczesniej zrobilemto moze mialbym inaczej.
... jesli beda chetni do kometarzy moge rozwinac moj watek,Pozdrawiam.