Żałosna... (też sobie nick wybrałaś
)
Ja mam podobne doświadczenie, bo byłam w związku z mężczyzną (co prawda starszym sporo ode mnie), który miał i żonę i dzieci... Był w tym związku bardzo nieszczęśliwy (tak twierdził), był z tamtą kobietą tylko ze względu na dzieci (tak twierdził), nie sypiał z nią (tak twierdził), nie mógł od nich odejść przez sprawy materialne, dom, firmę itp. (tak twierdził)... Oplótł mnie swoimi sidłami jak tylko mógł najbardziej, nie widziałam świata poza nim, kochałam tylko jego i wszystkich mężczyzn, którzy pojawiali się wokół mnie, mężczyzn w moim wieku odpychałam w pierwszej sekundzie znajomości... Żyłam tylko dla niego, byłam na każdy skinienie palcem... gdzie tylko chciał, Wrocław, Warszawa, Gdańsk, Łódź, Kraków...wszędzie byłam skłonna jechać byle tylko się z nim spotkać.. Oczywiscie koszta tego ponosiłam ja, koszta w sensie braku przyjaciół, zawalaniu zajęć na studiach i cierpieniu gdy nie mogłam być z nim. TO było straszne.. on oczywiście mnie uspokajał, mówiąc, że tylko mnie kocha, że jestem kobietą jego życia, że nauczylam go miłości... brednie! Tak minęło 3 lata...nagle żona się dowiedziała o romansie (tak twierdził) chciała rozwodu, ale jednak doszli do porozumienia i warunkiem było zerwanie znaomości ze mną ( tak twierdził).... zostawił mnie z dnia na dzień... tak minęło kilkanaście miesięcy, umierałam z bólu, serce mi pękło, prawie się stoczyłam z rozpaczy... Gdy wyszłam na prostą on znów się pojawił... Nie pamiętam, ale chyba był moment, że chciałam wrócić do niego, ale tak się nie stało, na szczęście!
Po co to wszystko napisałam...
Ponieważ musisz wiedzieć moja droga, że mężczyźni, którzy mają już żony dzieci zawsze (może są nieliczne wyjątki) twierdzą, że są nieszczęśliwi, że tkwią w tych związkach tylko przez dzieci, które kochają, że tak musi być... Traktują Ciebie cudownie, nie wyobrażasz sobie bycia z innym facetem.. ale to dlatego, że między wami nie ma wtedy rzeczywistości, szarej prozy życia. tych rachunków, pieniędzy o których wspomniałaś, że rozmawia z żoną..
Weź się w garść i pomyśl o sobie, o tym czego ccesz od życia, czego oczekujesz, jakie masz pragnienia, marzenia...co chciałabyś stworzyć..
czy on Ci to może zapewnić??????
Nie znam gościa, może być inaczej...ale nie życzę Ci bólu który odczujesz gdy Cię zostawi, bo już się mu znudzisz.
Trzymaj się ciepło i pamiętaj, że na tyle nas cenią na ile się sami cenimy. Jeżeli zgadzasz się na bycie tą drugą, to on tak cię będzie traktował.