---------- 23:44 30.08.2009 ----------
Chyba kolejny ciężki etap nastał.
Po nie zdanym egzaminie, obudziły się we mnie chyba wszystkie złe wspomnienia i uczucia a zdanie, które o sobie miałam i poczucie wrartości wcale się nie zmieniło... Jedynie schowało się stłumiło.
Czuję, że znów coś zaczyna się dziać. Mam wrażenie, że nie stać mnie na nic ,,większego", że mogę jedynie tyle co minimum. Prawo jazdy to dla mnie ,,zbyt dużo" jak dla mnie, bo ktoś taki jak ja przecież nie ma szans na aż tyle. Mój Ł chce iść na kurs tańca a ja tak na prawdę nie mam na to ochoty a w moim przypadku to dziwne, bo przecież od zawsze lubiłam tańczyć, chodziłam na kursy, których z resztą nie dokańczałam, bo swtopień wyżej, to dla mnie było przecież zbyt dużo, bo ja nie byłam tak dobra jak inni, by się nauczyć czegoś więcej.
I szkoła teraz przede mną. Nie widzę tego w ogóle... boję się, bardzo się boję. Przed Ł oczywiście się kryję, jestem zadowolona i uśmiechnięta... hmm zastanawia mnie też to, czy jak okaże się, że jednak zwiążemy się razem mocniej i jeśli tak się stanie, to jak on zareaguje a to jakie mam problemy i nastroje depresyjne, które właściwie ciągle mi towarzyszą. Hmm... dlatego nastawiam się po prostu na to, że w każdej chwili mogę zostać sama. Z resztą... i tak jestem, jestem strasznie sama ze sobą, ze wszystkim co się ze mną przez całe życie dzieje...
Dlaczego jestem taka słaba, taka mało w siebie wierząca, dlaczego tak szybko popadam w takie nastroje? W sumie, co da mi odpowiedź, nie zmieni tego, co się teraz dzieje i tego kim jestem...
Nie wiem po co napisałam, naprawdę nie wiem czy jest w ogóle coś, co zmieni moją wiarę w siebie. Mam już dość, ciągle z tym w jakiś sposób się borykam. Przez cały czas wszytko jest dla mnie trudne, nawet błahostki, drobiazgi. Czasem nie mam ochoty wstać z łóżka, ani siły.
Męczę się i nie wiem czego mi brak a tęsknię za czymś bardzo...
---------- 23:55 ----------
Zastanawiam się jakie będzie moje życie i jak sobie z nim poradzę. Mam a właściwie miałam marzenia i plany, których chyba nigdy nie osiągnę, bo zwyczjnie w siebie nie wierzę. I to nie to, że nie chcę, że nie pracuję nad sobą. Właśnie bardzo się starałam, miałam plany i cele, ale ja już nie mam siły, bo nic mi nie wychodzi
---------- 09:29 31.08.2009 ----------
Ostatnio często myślę co by było, gdybym znikła, tak po prostu. Czy inni faktycznie by tak cierpieli...? Mam ostatnio ochotę zniknąć, przestać istnieć i czuć...