Co moze skrocic bol rozstania....

Problemy z partnerami.

Co moze skrocic bol rozstania....

Postprzez jestem » 31 sie 2007, o 01:19

Ech ...faktycznie to forum ma cudowna moc. Czytam prawie codziennie i daja sile. Jesli chodzi o moj zwiazek to moja sytuacja wydaje sie byc beznadziejna ...poprostu jak ktoras tu stwierdzila moj facet okazal sie zwyklym dupkiem i najprawdopodobnie nie warto lez lac za takim zalosnym faciem. Ale jeszcze leje niestety bo czuje jakby mi ktos pol mozgu wyoral, nie widze niczego....nie przyjmuje faktow ech...

Chcialabym jednak zapytac sie was jesli macie takie doswiadczenia jak dlugo mozna tak zyc ja dopiero 2 miesiace no moze 3 choc moj facet twierdzi ze to trwa juz 2 lata / nasza degrengolada/ - .chodze do psychologa, ktory twierdzi ze rok to chyba minimum. Jak skrocic ten okres...czy wogole warto isc na skroty? Moje kolezanki proponuja mi odragowanie jego zdrady moja...ale ja nic nie czuje i choc wyje z bolu z powodu utraty bliskosci czuje sie tak jakbym wogole nie byla w stanie sie do nikogo zlizyc. Tak bardzo sie boje zranienia i odrzucenie ze boje sie ze nigdy nikomu nie zaufam. Czy wogole to pomaga ..rzucic sie w ramiona jakiegos kolejnego facia. Zreszta tych ramion nie ma ...i jakos nie wiem aczy wogole jest szansa na takowe /mam troche ponad 4o lat/ ..Boje sie ze to co mnie spotkalo - fatalne porzucenie zamieni sie w jakas traume czy uraz... Przez 20 lat wypieralam ze moga istniec jacys inni fajni faceci ...poza moim dupkiem kompletnym....lajdak cholerny ...niech go szczysci...
A moze lepiej wziac kota na zime i czerpac z niego troche energii ?
Wiem ze macie jakies fajne i szalone pomysly ....ale czy 40 letnia kobieta po przejsciach ma wogole szanse a jakis zwiazek? Jakos tego nie widze....zaraz sie znowu rozczule wiec zmykam w cien ...tak bardzo chcialabym ten bol przekuc w jakis pozytyw ... moze nie w diament... ale chociaz w krysztal...
jestem
 
Posty: 13
Dołączył(a): 24 cze 2007, o 19:36

Postprzez Biedrona » 31 sie 2007, o 03:23

witaj, Jestem!
moj ex tez okazal sie czlowieczkiem grajacym poplamiona talia kart. coz, nic nie mozemy na to poradzic - ci panowie wybieraja swoj wlasny los a my mozemy juz zyc tylko lepiej:)
powiem Ci - mysle, ze wszystko zalezy od tego jak gleboko i dlugo przechodzisz tzw. "zalobe" - bo to naturalny proces i rozny dla nas wszystkich - czasem jest to pare miesiecy, czasem rok lub dwa. mysle, ze sama poczujesz ten czas, kiedy bedziesz gotowa na inne znajomosci. jesli teraz np. potrzebujesz powierzchownych znajomosci typu wyjscie do kina lub kawiarni - nie odmawiaj sobie tego. postepuj w zgodzie z soba i nie rob zludnych nadziei mezczyznom, z ktorymi sie ewentualnie spotkasz. badz otwarta ale tez nie oszukuj siebie, bo to chyba najgorsze.
co do zapelnienia czasu - polecam psa:))))
wiesz, kiedys, pare lat wstecz, mialam takie straszne zawirowania zyciowe i potrzebowalam czegos/kogos - sama wtedy nie wiedzialam. pojechalam do schroniska i znalazlam najwierniejszego, najczulszego, naj, naj, naj... psa:))) a poza tym to tez okazja do spotkania wielu ludzi!
nie przejmuj sie czasem - nigdy nie wiadomo co jeszcze nas dobrego w zyciu spotka.
pozdrawiam mocno,
Biedrona
Avatar użytkownika
Biedrona
 
Posty: 193
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 19:50

Postprzez agik » 31 sie 2007, o 08:18

Brawo Jestem!
Widzę, że już nie jesteś samym nieszczęściem, nie obwiniasz się, jakby troszku pojaśniało, co?
I co z tego, ze jesteś po 40- stce? Taki przykad Ci dam, może dotyczy innej sytuacji życiowej, ale pewne podobieństwa są.
Siostra mojej babci, która nigdy nie wyszla za mąż, nauczycielka, po przejściu na emeryturę, probowała jakos zapełnić czas i zaczęła malować.
Okazało się, ze jest całkiem niezla, zaczęła wygrywać konkursy, zwiedziła pół świata- tak jakby jej życie zaczęło się na dobre, dopiero na emeryturze.
Joanna Chmielewska, ta pisarka- po rozwodzie zaczęła pisać i też twierdzi, ze kiedy myślała, że jej zycie sie skończyło, okazało się, ze guzik! właśnie zaczęło się na dobre.
Na pewno jest tak, ze ten Twoj (a powstrzymam się;)) zabierał Ci mnostwo czasu, bo oni potrafią byc bardzo absorbujący, Pewnie ten czas teraz zieje straszną pustką, ale może się okazać, że właśnie masz go na rzeczy, na ktore od dawna miałaś chęć.
O ile dobrze zrozumiałam, masz firmę, tak? To masz szansę rozkulać interes, wypuścić w wielki świat...
Nie musisz się zmuszać do kontaktow z innymi mężczyznami, o ile tego nie chcesz. Choć- no wiesz- świat jest pełen interesujących mężczyzn ;))).
Tak mozna skrócić ten czas.
Wierzę, ze jeszcze wiele dobrego przed Tobą! A w trudniejszych chwilach- masz to forum.
Pozdrawiam Cię cieplutko.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez ewka » 31 sie 2007, o 09:05

Mam wrażenie, że wracasz do życia - to dobrze;)

Zdrada za zdradę może jest i dobra... ale jeśli nie "czujesz" tego, to raczej się nie sprawdzi jako lekarstwo. Trzeba dać czas czasowi, a ten zawsze działa na naszą korzyść... za wyjątkiem starzenia się, haha;))

Już Agik o tym wspomniała i ja też tak uważam... może teraz jest Twój czas na to wszystko, czego nie mogłaś robić wcześniej? Zyskałaś jakąś niezależność i chyba dobrze byłoby ją wykorzystać na siebie. Może będzie jakiś mężczyzna, może nie będzie... ale warto wypełniać swoje życie czymś tam, bo czekanie na kogoś, kto to zrobi sobą może być czasem straconym - a tego zawsze szkoda.


:D
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Barbie* » 31 sie 2007, o 22:38

Bólu raczej nic nie może skrócić, choć czasem wydaje mi sie że może nowy facet, taki chocby i na siłe, by tylko zapomniec o tamtym.

A ta podstawą we wszystkim, każdej stracie jest nam dobrze znany stary, poczciwy dziadek CZAS:) On zawsze pomaga.
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 299 gości