---------- 17:31 25.08.2007 ----------
Widzialam sie z nim. Powiedzialam mu o kasie, ma mi oddac 1/3 pierwszego. No i nie moglam sie powsztrzymac by mu powiedziec, ze wiem, ze ma nowa dziewczyne, on oczywiscie sie wyparl i sie pytal kto mi to mowil. Mowilam mu, ze ludzie mowia, nasi wspolni znajomi. Mowil mi ze nic go z ta dziewczyna nie laczy, ze czasem ja widuje i to jego "dobra przyjaciolka", ze ja nadal dla niego duzo znacze...Dlaczego mu nie chce wierzyc?Mowilam mu, ze juz nie musi sie ukrywac bo i tak juz wszyscy wiedza, lacznie ze mna, choc dowiedzialam sie o tym na koncu...Szok, juz sama sie pogubilam, choc trudno mi uwierzyc w jego slowa. Nie ma sensu tego dalej roztrzasac, bo i tak mi sie nie przyzna. I tak nasze drogi sie rozchodza...
---------- 17:49 ----------
Dlaczego to mnie tak boli...Czuje sie naprawde oszukana...
Skoro ludzie tak mowia, to duzo w tym prawdy musi byc...Nawet ktos powiedzial, ze ta dziewczyna pracuje z nim w jednym miejscu...To przeciez nie wymyslaja sobie nic takiego...
A on sie wypiera, tak jak pisaliscie, ze bedzie sie wypieral...
Niepotrzebnie w ogole z nim ten temat poruszylam, ale juz nie moglam sie powstrzymac