zdrada?na pewno brak zaufania

Problemy z partnerami.

Postprzez agik » 30 sie 2007, o 22:27

Nie proś i nie błagaj.
To jest nieskuteczne nic nie daje oprocz obrzydzenia do samej siebie.
Nie rozumiem tego, co robi twoj partner, ale prośby, ani groźby nic nie dadzą, jeśli Cię nie kocha i nie chce.
Nie zadręczaj się.
przeżyj ból rozstania i...żyj.
Zaświeci sloneczko i dla Ciebie.
Buziaka masz ode mnie.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez sarna » 30 sie 2007, o 22:29

Jeszcze dzień przed tym wszystkim słuchałam jego słów o miłości o wspólenj przyszłości. jak mam uwierzyć że mnie nie kocha? Powtarzał mi to każdego dnia
sarna
 
Posty: 16
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 18:04

Postprzez ewka » 30 sie 2007, o 22:34

sarna napisał(a):zawsze błagałam i błagać będę. Wiem,że tak się nie robi ale to jedyna szansa

Ja myślę, że to nie jest dobry pomysł... i co z takiego błagania? Co możesz wybłagać i czy to będzie Cię zadowalało?

Ja wiem, że bezradność męczy, że chce się coś zrobić... i że nie robienie nic sprawia, że czujemy jak umyka. Ale czy tak na pewno jest, to mam wątpliwość. Spróbuj wyciszyć emocje intensywnym spacerem, sprzątaniem, myciem okien... świat cały czas się kręci. Buźka i uszy do góry!

Spróbuj sprawić, by zatęsknił!!!!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Megie » 30 sie 2007, o 22:39

---------- 22:36 30.08.2007 ----------

Kochana

Boli i bedzie jeszcze dlugo bolec...
Ale trudno,, Tak musi byc...
Bedzie dobrze za jakis czas.. bedziesz szczesliwa ze z Nim nie jestes...

Wiem to bo przeszlam to samo..

Bedzie dobrze...

POprostu trwaj w bolu,a le staraj sie nie byc sama z tym wszystkim.
Badz z Nami, badz z ludzmi ktorz sa Ci bliscy.. Tylko nie z Nim.

---------- 22:39 ----------

a i blaganie napewno nic nie da..

pomysl jak Ty wygladasz w jego oczach jak go blagasz..

Przeciez to jest zalosne..

Ja tez tak robilam,,, to straszne, teraz widze, ze upokarzalam samo siebie...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez agik » 30 sie 2007, o 22:41

Nie wiem, jak masz w to uwierzyć... Ale chyba jakoś musisz.
A powiedz mi- jak uwierzysz, jeśli jutro powie, że jednak kocha?
Nie trać na niego swojego czasu.
Przeżyjesz, blizna zostanie, ale przeżyjesz.
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez sarna » 30 sie 2007, o 22:43

Jak mogę powiedzieć 'szkoda czasu' po blisko 5 latach związku??
sarna
 
Posty: 16
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 18:04

Postprzez Abssinth » 30 sie 2007, o 22:47

nie slowa sie licza Sarenko, ale czyny. Jesli ktos mowi, ze kocha, a potem bije kobiete do nieprzytomnosci, to co? tez z nim byc, bo przeciez mowi, ze kocha? Jesli mowi, ze kocha, a potem sprawia, ze czujesz sie jak ostatnia szmata i tracisz szacunek do samej siebie....to nie jest milosc.

jest takie inne forum na necie... http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800 tam dziewczyny tez przechodzily przez ciezkie czasy...czasem docieralo do nich po 28 latach malzenstwa, ze ten czas byl czasem zmarnowanym...wiec , paradoksalnie, lepiej zeby teraz niz jak juz bedziesz w wieku podeszlym....

przytulam mocno, Sarenko - bedzie lepiej. Bol mija. Naprawde.

xxx
Abss
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez ewka » 30 sie 2007, o 22:52

Wydaje mi się, że kiedy uda Ci się wyciszyć będziesz umiała podjąć decyzję, czy chcesz z nim być, czy nie - bo to musi być Twoja decyzja, wyciszona, wyważona i musisz jej być pewna. Ty sama. Na tę chwilę chyba jest Ci trudno... aby było łatwiej - potrzeba czasu. Daj go sobie bez błagań, ale w ciszy i spokoju.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez agik » 30 sie 2007, o 22:55

Wiesz, chyba lepiej powiedzieć " jednak nie było warto... pięć lat mojego zycia..." Niż kolejne kilka stracić na udrękę.
Nie zawsze się udaje, niestety. ale to nie znaczy, że masz trwać przy zakalcu, bo to juz 5 lat.
tzn- mnie się tak zdaje...
kurcze, tak chciałabym Ci dać nadzieję, że jednak moze jakoś się uda...
ale ja jej niestety nie widzę. Mowisz- 5 lat i jakieś podniety w internecie? i juz koniec, bo sie dowiedzialaś? To mi wygląda na jakiś pretekst...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez sarna » 30 sie 2007, o 22:59

spojrzałam na kafeterię ale tam większość postów pochodzi od kobiet maltretowanych fizycznie, które chcą odejść a on nie chce. U mnie to troszkę odwrotnie. I chyba najbardziej chodzi o to, że straciliśmy doszczętnie swoje zaufanie. A że jest to po raz kolejny, to on już nie chce.
sarna
 
Posty: 16
Dołączył(a): 9 maja 2007, o 18:04

Postprzez agik » 30 sie 2007, o 23:02

Kochanie! Nie chcieć to gorzej niż nie moc.
Naprawdę nic na to nie poradzisz...
poradzić możesz na swoje "chcenie" lub "nie-chcenie", oraz możesz już zacząć nowe życie...
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Abssinth » 30 sie 2007, o 23:07

miauk...jest tam duzo, duzo postow rowniez od osob maltretowanych psychicznie w jakis sposob....osob, ktore tkwia w chorych zwiazkach z klamliwymi i zrzucajacymi na nich wine za wszystko facetami...wiem, stron jest duzo, ale w niektorych historiach widze pewne drobne podobienstwa....a jesli nie, to przepraszam:)

glownie chodzi mi o to, ze to Ty blagasz, zeby on wrocil, kiedy to on Cie zranil i skrzywdzil...bierzesz na siebie wine a cos, co on zrobil, w jaki sposob sie zachowal....o czym tak w ogole chcesz z nim rozmawiac? jesli chcesz, zeby wrocil, w jakies stawiasz sie sytuacji, blagajac o to? wiesz o tym, ze dajesz mu mozliwosc powiedzenia z wielka laska - 'no dobrze, wroce do Ciebie, ale nie zamierzam rezygnowac z moich internetowych pogaduszek, a jak Cie jeszcze raz zlapie na sprawdzaniu, co robie to odchodze'.....

nie stawiaj sie w sytuacji podnozka dla kogos, kto na to nie zasluguje. tak po prostu.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Barbie* » 30 sie 2007, o 23:15

Nie błagaj go, bo bedzie z Toba tylko z litości lub ot tak. A na boku bedzie bajerzył inne a Ciebie okłamywał.
Wiem ze nam sie tylko łatwo mówi, ale gdy sie patrzy na to z boku to więcej widać.
A tak w ogóle to niby czemu ON Ciebie rzucił?? To chyba Ty jego powinnaś...Za to porno w rozmowach i "słodkie" kłamstwa którymi Cię karmił. Tacy męzczyźni nie zasługują na miłość. Takim to tylko kopa w tyłek i niech lecą jak najdalej stąd...
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez ramona » 31 sie 2007, o 01:28

Dla porownania:
Moj byly spotkal mnie wczoraj, widzial i powiedzial "jak pieknie wygladasz", spytalam sie "slucham???", powtorzyl: "jak pieknie wygladasz...", patrzal maslanymi oczami i probowal wskrzesic ten "ogien"... czy to nie wyglada, ze niby mu zalezy? He, slowa nic nie znacza, dzis go zobaczylam z nowa dziewczyna, on mnie nie widzial, ale dla mnie to bylo wystarczajace.

Nie czekaj na to az ty nie bedziesz chciala, aby to on cie "blagal".
Bo to juz za pozno.
Ratuj siebie w tym etapie.
Nie ma co blagac o strzepy. To nic nie da.
Popracuj nad soba i zapomnij o tym slabym czlowieku, ktory tylko stara sie podnies swoje ego za pomoca Ciebie.

Trzymaj sie!! Zachowaj resztki samej siebie, abys mogla na nich odbudowac nowe szczescie.

To co ja czuje i chcialam napisac na ten temat.

Sciskam Cie mocno!!
Avatar użytkownika
ramona
 
Posty: 278
Dołączył(a): 14 maja 2007, o 15:35

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 267 gości