macie rację dziewczyny..,fajnie(i współczuje ,że macie tak samo),że mnie rozumiecie ,i że o tym się tu ze mną dzielicie ,dziękuję:-*...
mnie się ostatnio często zdarzają pzesiedzone weekendy w domu..też nie byłam nigdzie na wakacjach ,ani się nie opalałam,zresztą nie mogę się za bardzo opalać bo lekarka mi zabroniła ,choruje na nadczynność tarczycy ..i też się martwię jak to będzie... raz tyje ,az chudne po lekach ,też mnie to męczy.. jak tyje to czuję się okropnie .,cale życia szczupła ,a tu nie masz wpływu wielkiego...muszę ze sobą walczyć ,żeby się nie załamać..ale to tak mówię przy okazji....
mam taki zamiar za pare dni zacząć chodzić na siłownię ,kiedys chodziłam dopóki jej nie zamknęli ,dobrze mi to robiło... w październiku zaczynają mi sie zaoczne studia ,dobrze,że jeszcze miesiąc bo muszę się na to psychicznie przygotować... jakoś mi się nie chce... ;:-/mam nadzieje ,że zalicze i ten rok ,to wszystko co mam... nauka mi bardzo pomogła po rozstaniu ,nie umiałam się skupić często ale mimo tego pozwoliła mi zająć czymś innym głowę...
dobrze,że zdałaam te 5 egzaminów..inaczej to bym wogóle się załamała maksymalnie..,jakieś światło w tunelu...
....wiem,że muszę zmienić swoje myślenie ,też wierzę w to,że gdzieś tam ktoś jest mi pisany... ,szkoda,że go tak późnopoznam ...czas tak szybko ucieka... a do tego czasu zanim go spotkam musze o siebie zadbać.. i jakoś wyglądać... muszę się ogarnąć..,wiem... na razie zdarzają mi sie niestety wieczory z paczką chipsów i lodami na pocieszenie.. ,fatalnie..
pozdrawiam was i życzę wam tego byście odnalazły swoje połówki..i były szczęśliwe....
miłego dnia:)