ta zła

Problemy z partnerami.

Postprzez ewka » 25 sie 2009, o 19:46

To są normalne sprzeczności i głowę dam, że siedzą w niejednej głowie.
To są normalne jakieś tam pragnienia i głowę dam, że...

... ale to wszystko, to jeszcze nie jest zło. Ja myślę, że kiedy z pełną świadomością ulega się pragnieniom, które kogoś krzywdzą - to wtedy to dobre nie jest. I może to już jest zło, nie wiem. Same myśli i pragnienia nie krzywdzą nikogo, więc nie mogą być złem - ostateczność jest w czynie. No tak mi się wydaje.

A jak Ci idzie, Dzielna Kobieto, trwanie w postanowieniu?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ta Zła » 25 sie 2009, o 19:50

trwam w swym postanowieniu...

zero kontaktu... i raczej unikanie go... minęło mało czasu...

narazie Pan X dopomaga mi ... mam nadzieje że postanowienie nie zostanie wystawione na próbę ...
Ta Zła
 
Posty: 52
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 21:05

Postprzez ewka » 25 sie 2009, o 21:30

Ta Zła napisał(a):trwam w swym postanowieniu...

Widzisz? Zła by nie trwała;) Brawo!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Ta Zła » 26 sie 2009, o 23:55

wariuje...

myślałam, że będzie łatwiej...

nie wiem dlaczego tak czuję...

ten ciężar w klatce piersiowej... dziwne uczucie w żołądku i szum w głowie..
uciskam miesjce pod mostkiem by nie czuć tego dziwnego ciężaru...

tylko raz pałakałam na początku a teraz zbiera mi się... a za chwile przechodzi...

co zrobić żeby to uszło ze mnie...

dlaczego to wraca z taką siłą... przecież już byłam spokojniejsza...
Ta Zła
 
Posty: 52
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 21:05

Postprzez zizi » 27 sie 2009, o 00:02

:pocieszacz: :pocieszacz: :kwiatek2:
Avatar użytkownika
zizi
 
Posty: 1189
Dołączył(a): 23 wrz 2007, o 16:37
Lokalizacja: z ... Polski

Postprzez biscuit » 27 sie 2009, o 00:36

ciężar w klatce piersiowej, jakby ściskająca obręcz, ucisk w mostku, żołądku

takie objawy czuję w sobie w przypadku tęsknoty
tęsknoty przechodzącej w przygnębienie, apatię, rezygnację, rozpacz
w odróżnieniu od tęsknoty będącej oczekiwaniem na spełnienie

dziś się tak własnie czułam
bez przyszłości, z wielką stratą wewnątrz siebie

trzymaj się...
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez ewka » 27 sie 2009, o 00:41

To minie!
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez cvbnm » 27 sie 2009, o 09:31

organizm domaga sie dawki kontaktu, ktory byl błogi...
nie odcinasz sie bowiem od kata, ale od odlotu, jaki on ci dawal

jest to walka z soba, jedynym sposobem jest przezyc detoks. czyli ten kontakt urwac, przebolec... przetrwac

to minie...

inna mozliwosc to "nie wytrzymac" i lgnac nadal, sypiac z soba pokatnie, placzac jak to was trzyma i jacy biedni jestescie... az do granic absurdu, kiedy juz to nie bedzie dawalo blogosci, tylko gorycz.
kolejna - postawic na niego, byc z nim, zazadac aby zerwal z tamta...
przezyc chwilowa radosc, zaspokoic sie, i przejsc do etapu wygasania... w sposob naturalny...
cvbnm
 

Postprzez Ta Zła » 27 sie 2009, o 14:14

chcę wytrzymac...


wiem, że z tego nie byłoby nic dobrego...

po za tym nie czuję, że mógłby zostawić ją dla mnie...

nie mam chyba aż takiej mocy nad nim...

chcę wytrzymać....

w ciagu dnia da się wytrzymać... zajęcia.. ludzie do okoła... nawet jeśli coś ściska nie ma czasu dać ponieść tej emocji... wieczorem przed snem nie potrafię tego opanować... i najgorsze że chciałabym się wypłakac a nie mogę!!!
Ta Zła
 
Posty: 52
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 21:05

Postprzez cvbnm » 27 sie 2009, o 14:40

:(

to nie placz na razie

pomysl raczej co robic dla siebie w te noce...
zainwestuj w siebie
moze masz teraz pasje rozumienia zawilosci emocjonalnych... kup jakies ksiazki, psychologie, filozofie....czytaj... mysl,...

dodaj sobie jakies nowe zajecie

nie wiem... zacznij robic zdjecia ... maluj... szydelkuj.....rob cos co uwazasz za glupie, ale zawsze chcialas zrobic... cos z dziecinstwa, z marzen dziecka... z glebokiej 'siebie" zapomnianej...

jung np przed pisaniem szedl bawic sie w piasku. mawial ze to dobrze wsplywa na kreatywnosc, przypomniec sobie dziecinstwo.... latwosc zabawy dziecinna...

trzymaj sie
cvbnm
 

Postprzez biscuit » 27 sie 2009, o 15:14

---------- 15:06 27.08.2009 ----------

trzymaj się
bardzo chciałabym, żeby Ci się udało
ja doszłam do etapu absurdu i goryczy, o którym pisała cvbnm - potworność, okropność, istnienie bolało mnie każdą komórką, było to rok temu, uciekaj od tego

uciekaj, zanim strata będzie o wiele większa niż teraz do przeżycia
a uwierz mi, że może być jeszcze gorzej

wasze zbliżenie miało miejsce raz, tydzień temu
masz naprawdę szansę, wcześnie otrzeźwiałaś

mnie przynosi ulgę słuchanie muzyki, z mp3, czasem nawet bardzo energetycznej
wypełnia, zagłusza tą czarną czeluść wewnątrz mnie, wyrwę po stracie
czasem, dzięki muzyce, albo temu co przeczytam, udaje mi się uznać moje cierpienie za w jakiś sposób piękne i warte doświadczenia i przeżycia
poszerza spectrum mojego odczuwania życia i istnienia... szkoda że nie jestem utalentowanym poetą, muzykiem, malarzem, rzeźbiarzem czy innym artystą, bo czasami czuję, że z tego bólu, rozpaczy i tęsknoty mogłoby zrodzić się coś pięknego
ale kupiłam farbki jakiś czas temu...

trzymaj się :)

---------- 15:14 ----------

zaobserwowałam u siebie jeszcze taki absurd

że ja z jednej strony chciałabym sie uwolnić, a z drugiej strony, nie chcę puścić tego uczucia

jakbym się bała, że wtedy nie zostanie we mnie już nic, prócz ziejącej pustki... że zostanę wyjałowiona... całkiem
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez cvbnm » 27 sie 2009, o 15:17

biscuit, maluj, jak masz farbki, po prostu wyraz kolorem co czujesz. sztuka ma wiele funkcji terapeutycznych, mozna z jej pomoca pozbywac sie wielu swinstw. mozna "bezkarnie" opowiadac o wielu najintymniejszych szczegolach.... byc soba...
mozna tez malowac (ja tak robie) "dobra energie" ktora sie chce przywolac. nawet jesli sie nie pojawi, to przeciez jest namalowana hie hie... i jakos oddzialuje....
co do talentu to nie wiem ... masz na pewno jakis... moze go znasz moze nie.. ale jest... ja mam talent i go nie znosze. zawsze z jego powodu mam mase klopotow.
pozdrawiam, trzymajcie sie...
cvbnm
 

Postprzez biscuit » 27 sie 2009, o 15:19

jakbym nie chciała dać sobie zgody na przeminięcie tego uczucia we mnie

bo wtedy odebrałabym jemu całą jego wartość, jaką dla mnie miało... skoro minęło
odebrałabym też cały sens swojej rozpaczy, a wraz z tym cały sens miłości

mechanizmy obronne, tylko popsute, bo działające w odwrotną stronę :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez cvbnm » 27 sie 2009, o 15:24

hej biscuit ... chcialam ci powiedziec, ze mozna zawalczyc...
ja odarlam to ze znaczenia... nie wiem jak, ... ale raczej watpiac we wszystko...
i.. tak.. to wszystko zmienia...
dbaj o siebie
cvbnm
 

Postprzez biscuit » 27 sie 2009, o 15:36

jest jednak jeden plus bycia odrzuconą

nie trzeba dźwigać ciężaru decyzji, wyboru jednej osoby spośród dwóch

można sobie być bezsilną, zrozpaczoną, nic tu jednak nie ma do zrobienia, poza byciem sobą, niczego nie trzeba żałować, potwierdzać i podważać swojego wyboru, jest się zwolnionym od ciążącego ołowiem dylematu

a pan x, jeszcze nie raz będzie się zadręczał, czy jego decyzja była dobra :twisted:

jak widać w każdym goownie można odnaleźć niestrawione kawałki całkiem dobrze wyglądającego pożywienia :D
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 64 gości

cron