jak zyc??? pomocy blagam

Problemy z partnerami.

jak zyc??? pomocy blagam

Postprzez tygrysiczka.77 » 25 sie 2009, o 15:53

Witam.
Mam lat 31. Od sześciu lat jestem w związku z młodszym o 4 lata od siebie partnerem. Moje problemy z partnerem zaczeły się trzy lata temu kiedy zaczał mnie okłamywac i go na tych kłamstwach przyłapywałam.Zawsze kiedy sie to zdarzało ja oczywiście od razu podejmowałam rozmowy na ten temat z moim ukochanym a mimo to nie dziala na niego. Wciąż daje mi powody do nieufności.

Zaczeło się wszystko od momentu załozenia internetu. bywanie na czatach pod moja nieobecność w domu i poznawanie koleżanek, rozmowy na gadu gadu i wymiana sms, wymiana zdjec erotycznych droga e-mailową, az wkoncu wymiana własnych zdjec zarówno z kobietami jak mezczyznami, pokazy erotyczne na czatach i komunikatorach Również zdarzylo się ze znalazłam zdjecia dzieci w aktach z dorosłymi.
. wszystko to odkryłam dzieki zainstalowaniu znalazionego program z sieci by kontrolowac poczynania mojego ukochanego.
O wszystkim tym próbowłam z moim ukochanym rozmawiac, ale jego odpowiedzia zawsze na podjecie ktoregokolwiek z tych tematów jest to ze nie zamierza mi sie z niczego tłumaczyc. oczywiscie słowa swe moj ukochany zawsze wypowiada z agresja. uwaza ze ma prawo miec kolezanki byc biseksualista i byc wolnym. Ale to nie koniec problemów z którym sie borykam.
.
moj problem jest o tyle bardziej skomplikowany ze ja mieszkam u mojego partnera. do tego 2,5 roku zamieszkala z nami siostra mojego ukochanego po śmierci matki i ich ojciec alkoholik. to w duzym stopniu pomimo ze mieszkanie jest 2-pokojowe ograniczyło nam swobode i prywatnosc. ja musialam sie podjac wychowywanie obcego dziecka ktore w zyciu nie zostało zbyt wielu rzeczy nauczonych i użerac sie z alkoholikiem ktory nie wykazywal zadnego zainteresowania względem własnych dzieci. Ja musialam walczyc by utrzymac nas (bo wszyscy z nich sa rozrzutni) o porzadki w domu i pomimo ze od roku siostra jest już osoba pełnoletnia ale jej podejście do obowiązków w domu jest nadal obojetne jak rowniez mojego partnera i jego ojca. To poniekąd dla mnie spowodowalo ze czuje iż Przybylo mi ładnych kilka lat i siwych wlosów na głowie. Do tego zadnemu z nich w zadnej sferze nie mogę zwrocic na nic uwagi pomimo ze ja z mojego rodzinnego domu wyniosłam zupełnie odmienne priorytety. Zawsze kiedy cos powiem w sposób nie taki jakby chcieli uslyszec każdy z nich reaguje agresja. Pozwalaja sobie na ponizanie mojej osoby. nie dociera do zadnego znich ze tylko rozmowa mozna osiagnac jakikolwiek kompromis i ze agresja niczego sie nie rozwiaze. Ojciec broni dzieci brat broni siostre, siostra brata, czuje ze wszyscy oni sa przeciwni mnie, pomimo ze w moim przekonaniu staram sie robic by tylko bylo dobrze. Nie umiem byc obojetna na to by nie byly oplacone rachunki w domu bylo nie posprzatne nie pomyte naczynia czy porozrzucana brudna bielizna.

Ja szczerze nie mam sil by nakłonic mojego parnera do jakiejkolwiek szczerej spokojnej rozmowy ( wiele naszyh problemów jest do dzis nie rozwiazanych, co skutkiem jest ich tylko nawarstwianie sie),zastanawiam sie jakich sil uzyc by tego dokonac. Juz nawet nie wspominam o terapii bo nikt z nich nie chce slyszec a ja nawet jesli pojde sama to jestem przekonana ze nie zmieni to ich zachowania.
Bardzo zalezy mi na moim zwiazku ale nie uwazam zeby bylo normalne takie zachowanie jak jest widoczne u mojego partnera i jego bliskich. równiez brak m sil by panowac zarówno na ich emocjami jak i swoimi. Z kazdym dniem coraz trudniej sobie z tym radze.

Wiem ze powiecie mi ze najprościej byloby odejść. Szczerez ja tez o tym myślałam już ale do calej tej sprawy dochodzi sytuacja zlych relacji z moja najblizsza rodzina. Z ich strony jest również względem mnie obojętność zadnego zainteresowania. Było ono jak mialam prace i pieniadze teraz SA rad ze nie musza mi pomagac bo jest tos kto daje mi dach nad głowa i szanse na prace bo w mojej małej mieścinie a raczej wsi zadnych perspektyw na samodzielność . Nawet nie mam nikogo na kim mogłabym polegac .


Mam wrazenie ze mój partner jak i jego rodzina ewidentnie wykorzystuja to ze moja rodzina mnie nie chce i dlatego tez sami traktuja mnie jak smiecia. Ja kocham mojego partnera bardzo mocno ale od dłuższego czasu od momentu ukonczenie pełnoletnosci siostry kiedy to skonczyl sie dozór kuratora sadowego i wszystkiego co bylo zwiaze z pełnieniem funkcji przez mojego ukochanego rodziny zastepczej wszytsko sie miedzy nami zmieniło. nawet odnosze wrazenie ze on mnie nie kocha ze byl ze mna bo potzrebowal mnie by tylko pomóc siostrze. nie daje juz mi oparcia kiedy jej zwracam na cos uwage bo chce jej przkazac swoje priorytety wyniesione z domu Sadze tez po tym ze nie mowi mi już ze mnie kocha , nie przytuli sam od siebie Anie tez nie da buziaka po powrocie z pracy. Nie wspominajac juz o pozyciu naszym seksualnym bo i tu tez nie jest dobrze. Ciagle o to musze się prosić i czuje ze się tym upokarzam. Za to z łatwością mu przychodza wyzwiska i docinki. Przez to jego podejście do mnie stracilam wiare w swoje możliwości ,prace która kochalam i dzieki ktorej mogłam się rozwiajac . teraz nie mam nic poza myslami ze jestem do niczego i ze nie zasluguje na nic.
Z każdym dniem brakuje mi sil by zarowno walczyc o swoje ja swoja rodzine i uczucia mojego ukochanego. Coraz czesciej przychodza mi do głowy mysli samobójcze bo nie wiem jak rozwiazac te wszystkie problemy. Z wszystkim jestem zupełnie sama zadnego oparcia nie mam w nikim zwłaszcza tego psychicznego i dobrego słowa od osob mi najbliższych.
Blagam ocencie czy to naprawde cos ze mna jest faktycznie cos nie tak?? Zgory dziekuje za pomoc
tygrysiczka.77
 
Posty: 7
Dołączył(a): 5 cze 2008, o 13:02

Postprzez anna maria » 25 sie 2009, o 15:57

:pocieszacz:
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez woman » 25 sie 2009, o 16:02

Tygrysiczka, niestety nie widzę innego rozwiązania poza odejściem.
Sory, ale gdybym u partera znalazla zdjęcie pornograficzne z udziałem dziecka..... Nawet nie wiem jak to ubrac w słowa, zwymiotowałabym mu w twarz. Nie dotknąl by mnie już nigdy więcej.
To jest jak dla mnie najważniejszy argument.
Zresztą tych argumentów na "nie" są dziesiątki i Ty o tym wiesz najlepiej.
Nie marnuj życia dziewczyno.
Trzymaj się.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez ewka » 25 sie 2009, o 16:11

Ty Tygrysiczko nie ma siły już, aby to ciągnąć sama. I masz prawo ich nie mieć. Jeśli jesteś niezależna finansowo - to dałoby Ci możliwość w miarę swobodnego ruchu. Jakiegoś. Jeśli nie jesteś, to trzeba by postarać się, aby być.

Ja rozumiem miłość i to, że z wielu rzeczy można zrezygnować w jej imię... ale to, co opisujesz - no ja byłabym na NIE. Zdecydowanie.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez lili » 25 sie 2009, o 16:11

podziwiam Cię że masz na to wszystko siły kobieto
nie widzę żadnego powodu dla którego miałoby sens ciągnąc coś takiego
szacun za wytrwałość

Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez caterpillar » 25 sie 2009, o 16:20

tygrysiczka mimo tego wszystkiego jednak dowiodlas ,ze jestes zaradna,jestes cos warta ,masz prawo do godnego zycia... a ta rodzina :? niech sie w swoim sosie kisi
mysle ,ze odejscie jest czyms co warto jednak przemyslec.
etat sprzataczki i opiekunki do dziecka warto zamienic na jakis wartosciowy zwiazek.

...i te zdjecia.. ja na zakonczenie dala bym cynk policji..jestem matka i kategorycznie reaguje na TE sprawy :?
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez bunia » 25 sie 2009, o 16:50

To smutne bo przybierasz role ofiary patologii.....mozna z tego sie wyrwac tylko CHCIEJ.

:kwiatek2:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez milla » 25 sie 2009, o 16:55

Tygrysiczko, to jest coś okropnego
pornografia dziecięca?
wiesz poza tym ta rodzina nie zasługuje na Ciebie
wyprowadziłabym się jeśli miałabym jakąkolwiek płynność finansową
wynajęłabym mieszkanie choćby wspólnie z kimś, byle najdalej od takiej rodzinki
na pewno uda Ci się znaleźć współlokatora
i wygrać życie
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

Postprzez joanka34 » 25 sie 2009, o 18:01

Zawiadomiłabym policję,oni pomogliby Tobie uwolnić się od niego.
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez Megie » 25 sie 2009, o 20:19

ja nic innego nie powim co inni..
wziąść się w garść i zwiewać co tchu,.,.nic tu nie jestes w stanie zrobic..
dla mnie to się ociera o jakąś patologie...przykro mi...
Megie
 
Posty: 1479
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 15:24
Lokalizacja: nie wiem skad..

Postprzez limonka » 26 sie 2009, o 03:35

nic dodac nic ujac....sama mozesz jeszcze wpasc problemy i byc oskarzona o pornografie dziecieca....nie wiem co jeszcze w NIM kochasz....jestes mloda nie marnuj sobie zycia.....CALE PRZED TOBA!!!!!!!!
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez Szafirowa » 26 sie 2009, o 10:46

Tygrysiczko ... pierwszy szok po przeczytaniu Twojego wpisu - pornografia dziecięca.
NATYCHMIAST zgłosiłabym tą sprawę na policję. NATYCHMIAST.
Niezależnie od tego, czy to byłby mój partner, ojciec, czy brat, który fascynowałby się takimi rzeczami.
Uważam, że jest to tak szokująca, sadystyczna, okropna skłonność, że takich ludzi powinno się izolować od społeczeństwa.
Zgadzam się z Limonką - jako współmieszkanka i współużytkowniczka komputera możesz zostać również współoskarżoną o rozpowszechnianie pornografii dziecięcej. Co o tym sądzisz ??

Druga sprawa - piszesz o tym, że musiałas starć się również o utrzymywanie tej rodziny, bo oni są rozrzutni jeśli chodzi o finanse.
Dedukuję, że masz wobec tego jakieś źródło dochodów ?
Jeśli tak, to może wystarczy Ci na wynajęcie choćby pokoju ? Nie musi być od razu całe mieszkanie ... wystarczy jakiś kąt dla Ciebie na poczatek.

Naprawdę nie rozumiem ... co w tym człowieku nadal kochasz ... dlaczego zatracasz siebie i rezygnujesz z własnego życia ?
Ratuj się dziewczyno, 31 lat ... jesteś młoda, przed Tobą jeszcze wiele szans na normalne życie z normalnymi ludźmi.
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez magdi » 28 sie 2009, o 15:38

Nie będę oryginalna niestety, ja też uważam pornografię z udziałem dzieci za coś karygodnego i nie ma znaczenia czy tylko ktoś to ogląda czy to robi. A biseksualizm i pedofilia to co innego, zupełnie co innego. Podobno każdy z nas jest biseksualny, ale nie każdy o tym wie. Ale tylko niektórzy z nas mają zboczenia pedofilskie :evil:

Poza tym Kochana ta rodzina na Tobie żeruje i to maksymalnie, nie możesz na to pozwalać. Co oni Ci dają? Nerwy, łzy, siwe włosy i upokorzenia, a Ty im całą siebie i jeszcze się przejmujesz mimo to, że oni mają Ciebie i to co dla nich robisz w nosie.

Ja bym uciekała jak najdalej. Wynajęłabym pokój przy jakiejś rodzinie, albo przy kimś samotnym. Nawet jeżeli Ci ludzie nie będą super mili i życzliwi to gorzej już nie będzie. Najlepiej jakbyś mogła uciec jak najdalej, do dużego miasta i zacząć wszystko od nowa.

Pamiętaj nie uciekasz dlatego, że sobie nie radzisz, czy dlatego, że się boisz, ale dlatego, że chcesz się uratować.

Trzymam kciuki i przytulam mocno :cmok:
magdi
 
Posty: 155
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 20:02
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez ewka » 29 sie 2009, o 09:54

Halo Tygrysku! Co słychać?

:serce2:
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez Abssinth » 29 sie 2009, o 15:25

hmmm

jesli udaje Ci sie utrzymac rodzine nierobow, to na pewno uda Cie utrzymac Siebie sama....

nie powiem niczego ponad to, co zostalo powiedziane....plakac mi sie chce - nad tym, ze zdrowa, silna, madra kobieta pozwolila sie sprowadzic do takiego stanu psychicznego....

uciekaj. POTRAFISZ.

sciaskam,
A.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 114 gości