to znowu ja

Problemy z partnerami.

Postprzez matylda » 23 sie 2009, o 18:49

manuelka napisał(a):Ale ja go kocham a on mnie nie. Po kazdym spotkaniu wyje jak pies.


No właśnie, wyjesz jak pies. Czyli on zdecydowanie źle na Ciebie wpływa. Wniosek: odciąć się jeżeli chcesz wyzdrowieć.

Ja wiem, rozumiem, że chciałabyś być jego przyjaciółką, że go kochasz. Ale spójrz na to z innej strony; nie zawsze dostajemy to, czego byśmy chcieli. Póki co sytuacja wygląda tak, że on jak ma ochotę to się odzywa, a Ty cierpisz.

Po co? W imię czego? Dobrze Ci z tym? Nie sądzę...

Zrozum, że czasami lepiej jest zerwać kontakt. Co z oczu, to z serca.

Ściskam i dużo siły życzę!
:kwiatek:
Avatar użytkownika
matylda
 
Posty: 659
Dołączył(a): 6 lip 2007, o 17:54
Lokalizacja: nibylandia

Postprzez joanka34 » 23 sie 2009, o 21:53

Karola, chyba źle przeczytałam "on jest wspaniały " ??? tak, na pewno źle to odczytałam....Broń nas Panie Boże przed takimi "wspaniałymi :/ dupek i tyle.
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez karolaa999 » 23 sie 2009, o 21:59

joanka...nie zgodze sie z Toba. napisalam "wspanialy" bo KAZDY czlowiek ma dobre cechy. nie mozna tez skreslac tego kolesia, bo po pierwsze nie znamy go i sytuacji z jego punktu widzenia. a po drugie manuelka musiala cos w nim widziec, a ze jest inteligntna osobą, to nie wybrala sobie kretyna.

manuelka "ladnie zakonczyc" to taki sarkazm ;) chodzi po prostu o urwanie kontaktu z nim. wiecej pisalam w prywatnych wiadomosciach.

pozdrawiam :)
karolaa999
 
Posty: 60
Dołączył(a): 22 sie 2009, o 13:20

Postprzez joanka34 » 24 sie 2009, o 07:44

Kiedy jest się młodą,naiwną,niepewną swojej wartości dziewczyną to byle dupek (w przebraniu księcia)potrafi sobą zauroczyć.I tyle
Manuelka- ja Ci życzę żebyś w końcu przejrzała na oczy.
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez manuelka » 24 sie 2009, o 11:59

On też wie że robi zle, sam mi ostatnio powiedział :

"Zle się z tytm czuję, bo to wyglada tak jakbym Cię wykorzystywał i cierpie z tego powodu, ze zadaje ból kobiecie z którą chcialem spedzic resztę życia, ale jestes kim naprawde waznym w moim zyciu i ciezko urwac kontakt"

Nawet on wie ze to nie jest w porzadku, wy wiecie i ja wiem. Dlaczego to jest takie trudne.

Ja ukrywam swój ból, może dlatego ma odwage ciągnąc te spotkania? Gdybym pokazała jak negatywnie wpływaja na mnie te spotkania to moze zniknalby z mojego zycia. To chyba ja zle robie....sama sobie pozwalam na takie cos, tylko że mną kieruje silne i ślepe uczucie. Mam ochote cos zmienic w swoim zyciu.

Karolcia a ksiązka świetna, tylko jak ją czytam to widzę moje bledy w związku. Ale w nastepnym bede tytułową "zołzą". Chociaz ciezko powiedziec jaka bylam naprawde bo on w zwiazku mowil ze czesto bywam zabrocza, lubie postawic na swoim, mam swoje zdanie i uparcie sie go trzymam, a po rozstaniu mowi ze bylam za dobra. Mam nadzieje, ze kiedys poznam inteligentnego mezczyzne, ktory zaoszczedzi mi takich bzdur. Poza tym to on jest po 30 i to on nie umie ulozyc sobie zycia, to o czymś swiadczy...a to ja wmawiam sobie kompleksy przez jego slowa i ze mnie rzucił. No coz kazdy ma wady i zalety, ja tez.

A czy urwe kontakt bez słowa czy z wyjasnienieniem to dalej nie wiem. Mam ochote mu pokazac, że siedząc obok mnie nie może mnie dotknąc i przytulic. Mysle, że juz wtedy zauwazylby ze coś jest nie tak i ze mnie traci. A potem dopiero zaprzestac sie kontaktowac...i to bez slowa dlaczego hmmm....
manuelka
 
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, o 17:47

Postprzez karolaa999 » 24 sie 2009, o 13:10

manuelko, mysle ze to dobry pomysl. to, co mowisz o ostatnicm spotkaniu. jsli czujesz wewnetrznie, ze tego potrzebujesz. ale pamietaj - musisz byc silna i nie dac sie zlamac! bo jesli on zauwazy, ze juz nie takie z Toba latwie gierki, to bedzie mogl zrobic wszystko...i pytanie tkwi w tym, czy wtedy sie nie zlamiesz...

ps. jesli facet jest po 30, to widocznie cos z nim nie tak...znam podobna sytuacje z bliska i zazwyczaj takim mezczyznom w ustatkowaniu przeszkadza zbyt wielka pewnosc siebie i egoizm...:(
karolaa999
 
Posty: 60
Dołączył(a): 22 sie 2009, o 13:20

Postprzez manuelka » 31 sie 2009, o 20:46

---------- 22:31 25.08.2009 ----------

Mam nadzieje, że dziad kiedyś zrozumie ile złych wyborów w życiu dokonał i doceni to co naprawdę jest ważne w życiu i wartościowe . Tylko tego chce.

Dawno bym o nim zapomniała gdyby się nie odzywał. A tak wracają napady tej cholernej pustki i tęsknoty za tym...czego właściwie nie było. Dran nawet pozbawił mnie wspomnien o nas. Bo nigdy nic nie czuł do mnie, dał mi to o zrozumienia niechcący. Pf przynajmniej kiedyś bedzie mi łatwiej zapomniec. Bo raczej tęskni sie za tym co dobre i prawdziwe a nie tym co złe i fałszywe. Lepiej dla mnie.

Jestem ciekawa czy sie odezwie w najblizszym czasie tak jak obiecał. Prosiłam go o to bo chciałam porozmawiac. To bedzie moja próba, ciekawe czy podołam.

Dziekuje wszystkim :* Sledze wszystkie wątki i jestem po wrazeniem ileż tu mądryh rad i spojrzen na swiat.

---------- 20:46 31.08.2009 ----------

Mówilam wam ze po ostatnim spotkaniu obiecał mi ze spotakmy sie za dwa tygodnie, obiecał mi to bo powiedzialam ze musze mu coś powiedziec. TTermin powoli mija, a ja słyszałam ze oni się pogodzili. On do mnie nie pisze. A przeciez mi mowil ze sie spotkamy! czuje sie upodlona, jak szmata, jak śmiec. NIENAWIDZE GO! Wyje :( jeszcze nigdy nie czułam sie taka MAŁA! jak on mógł...Rzygac mi sie chce, czuje sie jak NIC! :cry: nienawidze go! i siebie!
manuelka
 
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, o 17:47

Postprzez limonka » 31 sie 2009, o 21:30

to masz najlepszy dowod jaki z niego "przyjaciel"..tak jet lepiej..choc boli moze to pozwoli ci obaczyc jego prawdziwe oblicze, przecierpiec i ZAPOMNIEC :pocieszacz: :pocieszacz:
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez manuelka » 31 sie 2009, o 23:23

Tydzien temu spedziłam u niego dzien, tulił całował...mowił ze mozemy sie teraz czesciej spotykac bo juz sie rozstali. A teraz się dowiaduję że znów razem mieszkają. Czuje się podle :/ jak on jej może to robic, to jest zdrada? Jak to się nazywa?

smutno :(
manuelka
 
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, o 17:47

Postprzez moniaw-w » 1 wrz 2009, o 15:54

Manuela,

spotkalam sie w ten weekend z moim przyjacielem. Fajny facet, dobry, takie z tych 'porzadnych'.
Duzo mi sie zalil, bo chcialby kogos kochac, jakas 'dobra, normalna, spokojna dziewczyne'.

Zastanawialam sie, kurcze, ze przeciez tyle tych dobrych znam, wiec dlaczego on nie moze nikogo znalezc?

I po Twoim watku wiem - te fajne, dobre dziewczyny sa zakochane w tych 'zlych chlopcach'. A mogloby byc tak prosto i tak przyjemnie...

Zaryzykuje ;): czytam i wydaje mi sie, ze Ty wcale nie potrzebujesz naszej pomocy. Przeczytaj sobie jeszcze raz Twoje posty: facet Cie zostawil 'dla piersi', dawal do zrozumienia, ze nie jestes dla niego piekna, teraz po prostu wykorzystuje emocjonalnie, kiedy ma zle dni z tymi swoimi cyckami - no kurka! Przeciez Ty wszystko juz wiesz, co powinnas wiedziec :)

Poswiecasz niepotrzebnice swoje serce i energie dla kogos, kto Twoim kosztem chce podbudowac swoje ego. Myslisz, ze jestes dla niego wyjatkowa? Nie jestes! Przeciez tak samo zachowywal sie, kiedy byl z Toba, zalac sie do swoich bylych. Przepraszam, ze tak brutalnie... Badz wyjatkowa - dla siebie samej. Badz wyjatkowa dla kogos, kto dostrzeze, ze taka jestes i bedzie Cie kochal tak, jak na to zaslugujesz. Ale nie trac wiecej czasu na tego faceta.

Naprawde tak malo cenisz wlasne zycie, ze chcesz je spedzic jak pocieszycielka dla tego niedojrzalego ... ehh? Bedziesz czekac na ich nastepny kryzys, zeby sie z Toba skontaktowal? A jesli ten kryzys nastapi za 5, 10 lat? A co, jesli nie nastapi wcale? Pomysl, Slonko... Warto?

Sciskam cieplutko :slonko:
Avatar użytkownika
moniaw-w
 
Posty: 146
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 20:03

Postprzez limonka » 2 wrz 2009, o 02:28

moniaw-w napisał(a):Manuela,

spotkalam sie w ten weekend z moim przyjacielem. Fajny facet, dobry, takie z tych 'porzadnych'.
Duzo mi sie zalil, bo chcialby kogos kochac, jakas 'dobra, normalna, spokojna dziewczyne'.

Zastanawialam sie, kurcze, ze przeciez tyle tych dobrych znam, wiec dlaczego on nie moze nikogo znalezc?

I po Twoim watku wiem - te fajne, dobre dziewczyny sa zakochane w tych 'zlych chlopcach'. A mogloby byc tak prosto i tak przyjemnie...

Zaryzykuje ;): czytam i wydaje mi sie, ze Ty wcale nie potrzebujesz naszej pomocy. Przeczytaj sobie jeszcze raz Twoje posty: facet Cie zostawil 'dla piersi', dawal do zrozumienia, ze nie jestes dla niego piekna, teraz po prostu wykorzystuje emocjonalnie, kiedy ma zle dni z tymi swoimi cyckami - no kurka! Przeciez Ty wszystko juz wiesz, co powinnas wiedziec :)

Poswiecasz niepotrzebnice swoje serce i energie dla kogos, kto Twoim kosztem chce podbudowac swoje ego. Myslisz, ze jestes dla niego wyjatkowa? Nie jestes! Przeciez tak samo zachowywal sie, kiedy byl z Toba, zalac sie do swoich bylych. Przepraszam, ze tak brutalnie... Badz wyjatkowa - dla siebie samej. Badz wyjatkowa dla kogos, kto dostrzeze, ze taka jestes i bedzie Cie kochal tak, jak na to zaslugujesz. Ale nie trac wiecej czasu na tego faceta.

Naprawde tak malo cenisz wlasne zycie, ze chcesz je spedzic jak pocieszycielka dla tego niedojrzalego ... ehh? Bedziesz czekac na ich nastepny kryzys, zeby sie z Toba skontaktowal? A jesli ten kryzys nastapi za 5, 10 lat? A co, jesli nie nastapi wcale? Pomysl, Slonko... Warto?

Sciskam cieplutko :slonko:

nic dodac nic ujac... :pocieszacz: krok po kroku zbierzesz sie do kupy:)
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez manuelka » 5 wrz 2009, o 20:50

Moniu pięknie napisane, tak bardzo chciałabym osiągnąc to o czym piszesz. Takie słowa pomagają, wskazują jakiś cel. NIe chce byc pocieszycielką. Nie chcę, czuje ze wiecej tego nie zniosę, to byłby cios ponizej pasa.

Limonko tak sie zbieram od 2 lat...ale zawiodlam sama siebie, obiecywałam sobie że zmienie swoje życie i nie pozwolę sie już dotknąc. Obiecanki...okazało się że sama sobie nie mogę ufac. Zawsze leciałam na spotkanie jak idiotka, nagle zapominałam o wszystkich swoich postanowieniach że już nigdy wiecej...Zawsze wracałam z płaczem, znowu musialam zaczynac od początku..a potem znów ulegałam i tak w kółko. Błedne koło.

Ale tym razem czuję że naprawdę mam dosc..coś we mnie pękło. MOże to dobry znak. Jestem ciekawa jak sobie z tym poradze i czy bede w stanie stawic czoła gdy on znów się pojawi. Ja sie zaczynam bac sama siebie, a nie jego. Kazda z was umiała powiedziec STOP, a ja jak ta bezradna muszka...

To zaczyna byc dziwne wszystko...Bo ileż mozna, a jednak mozna...Tyle razy pozwolilam zeby mnie to krzywdziło, jak tym razem pozwole to chyba pojde się leczyc.
manuelka
 
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, o 17:47

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 579 gości

cron