---------- 13:36 16.08.2007 ----------
Ja absolutnie nie kwestionuję wiary, a tym bardziej nadziei i siły jakie z niej można czerpać. Widzę nieraz jakie ludzie znajduj± w niej oparcie i ukojenie w problemach. I powiem Ci nawet, że bardzo cenię ludzi na prawdę głęboko wierz±cych i postępuj±cych zgodnie z zasadamy wiary. Ale kompletnie nie o to mi chodziło...
Po prostu wiem, że w pewnych sytuacjach samo "żyj" nic nie zmnieni i nie kwestionuję tego, że trzeba się pozbierać, działać i żyć, ale to nie przychodzi od razu, no chyba, że jest to "tylko" mały kryzys, a nie co¶ co często trwa latami. To tak jak samo powiedzenie do małego dziecka "masz chodzić" nic by nie zmieniło (chociaż przecież ma chodzić), ale ono musi się tego nauczyć i po¶więcić na to tyle czasu i upadków ile jest mu na to potrzeba. Owszem masz rację w tym, że motywacja do tego, by żyć i poukładać pewne sprawy jest bardzo ważna. I często w sytuacjach krytycznych decyduj±ce jest taki wybór, taki by stan±c po stronie życia.
Chodziło mi też o te podziękowania dla Boga (i nie kwestionuję tu Twojej wiary!), po prostu my¶lę, że czasami nawet osobom wierz±cym trudno jest w sobie tak± wdzięczno¶ć znaleĽć. Jak dziękować za życie, kiedy się go nienawidzi i niesie ono tylko ból? Jak dziękować kiedy bywa tak, że przestaje ono być już najwyższ± warto¶ci±? Nie s± to pytania skierowane do Ciebie, chciałam tylko wyja¶nić o co mi chodziło.
S±dzę, że sama wiara nie może uzdrowić człowieka, może być wsparciem, bardzo cennym, ale jednak nie lekiem. Chorób fizycznych nie leczy się sam± wiar± i tak samo jest i z depresj±.
"A sk±d się bierze ta depresja u ludzi?? Z samego siebie." - Ja tak nie uważam, depresja zazwyczaj bierze się z czynników zewnętrznych, zwi±zanych z dzieciństwem a także ze zranień w póĽniejszym okresie, można też mieć zapewne do tego skłonno¶ć genetyczn±.
Pozdrawiam Cię i dziękuję za odpowiedĽ
---------- 17:31 24.08.2007 ----------
Kamila jak sobie radzisz?
Jak się czuje Twoja mama?