Witam wszystkich forumowiczów..
Jestem tu ponieważ potrzebuję Waszej pomocy…
Od roku jestem sama… po przejściach długim związku…
Miałam zasady, wiedziałam na co na pewno pójdę na co się nie zgodzę…
Poznałam mężczyznę.
Od dłuższego czasu po raz pierwszy właśnie on przykuł moją uwagę… Nic nadzwyczajnego żaden przystojniak, zwykły facet.
Spotykaliśmy się… z jego strony zdecydowany brak chęci stworzenia związku, z mojej strony deklaracja gotowości wstąpienia w związek, aczkolwiek zgoda na spotkania bez zobowiązań.
W ramach tłumaczeń Pan X twierdził iż jest w trakcie negocjacji kontraktu, wkrótce miał wyjechać na ponad rok za granicę. Nie chciał nic zaczynać i ciągnąć na odległość.
W rzeczywistości okazało się że jest w stałym związku.
Kłamał mnie przez jakiś czas.
Poradziłam sobie.
Wytłumaczyłam.
Pan X przeprosił.
Nie chciałam udawać wielce obrażonej. Powiedziałam mu co myślę, stwierdziłam że dalsze kontakty nie mają sensu, że życzę mu powodzenia. Pocałowałam bezczelnie i odwróciwszy się na pięcie z głową do góry poszłam nie oglądając się za siebie.
Minął jakiś czas i Pan X odzywa się…
Rozmowa czysto koleżenska z mojej strony często szybko urywana pod pretekstem niedyspozycji czasowej.
I tu pod górkę…
Myślałam że poradzę sobie z tym wszystkim.
Pan X mimo wszystko pozostawił we mnie..
To nie zakochanie, ale na pewno fascynacja…
Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się takie coś…
Nie wiem czemu zgodziłam się na spotkanie…
Na pierwszym nie dałam się dotknąć
Na drugim pozwoliłam pocałować i przytulić
Na trzecim uległam Panu X
Jestem tą złą.. tą którą nigdy nie myślałam że będę…
Zdarzyło się to dziś w nocy… raz … już wiem że się nie powtórzy.. i nie mogę sobie darować...
Jak mogłąm tak ulec..
Jestem złą kobietą
Nie rozumiem mężczyzn..
Dlaczego on to robi jej … dlaczego robi to