to znowu ja

Problemy z partnerami.

Postprzez manuelka » 20 sie 2009, o 14:27

:(

i tak po prostu urwac kontakt z jedynym mezczyzna ktorego mialam i kochałam? Zycie jest tylko jedno i mam zdecydowac ot tak po prostu ze juz go nigdy wiecej nie zobacze? Byłoby mi o wiele prosciej gdyby mu tak nie zalezalo na kontakcie, tyle razy mnie prosil i zapewnial ze chce miec ze mna kontakt do konca swoich dni. a ja mam mu spojrzec w oczy i powiedziec NIE BO JA CIE KOCHAM A TY MNIE NIE. Da się tak? jesli tak to ....
manuelka
 
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, o 17:47

Postprzez karina19 » 20 sie 2009, o 15:03

doskonale cie rozumiem manuleko, ja tez nie chce byc dla niego tylko kolezanka ale boje sie ze gdy mu o tym powie nie bedzie chcial sie juz spotykac a ja tak za nim tesknie ja go potrzebuje chociaz wiem ze nie jest moj ale jak przytula wszytsko jest inaczej.
Ja tez nie potrafie tak po prostu tego zakonczyc wogole da sie?? jedyny ratunek to sa te studia i przeprowadzka daleko od niego.. i tylko tak moze sie urwca nasz kontakt
karina19
 
Posty: 19
Dołączył(a): 19 sie 2009, o 22:07

Postprzez manuelka » 20 sie 2009, o 15:30

Czas nie goi moich ran, doświadczenia nie pomagają, na błedach sie nie ucze. Wokol wszystko sie zmienia a ja wciaz taka sama. Studia nie pomogly, dzielace nas km nie tez nie. Eh i jak mial mnie kochac...powiedzial ze jestem za dobra a fecetow ciągnie do złych kobiet. I jak w tym świecie wierzyc w wartości? ;/ Gdzie dobro, gdzie miejsce na serce, gdzie uczucia. Przeciez pod maskami wszyscy jestesmy tacy sami, dlaczego ładniejsza i seksowanieejsza musi byc lepsza...
manuelka
 
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, o 17:47

Postprzez joanka34 » 20 sie 2009, o 15:44

Dlaczego on może mówić o swoich potrzebach,a Ty nie ? Twoje są mniej ważne? co sie stanie jeśli mu powiesz jak się czujesz ? Moze poczujesz sie silniejsza,poczujesz,ze masz kontrolę,że nie godzisz sie na rolę zabawki....

Broń Boze nie zrywaj z nim kontaktu,w koncu życie masz jedno,może po roku,dwóch pokocha Cię....póki co zyj nadzieją i czekaj,a facet i tak w końcu odstawi Cię na boczny tor....
Wybacz,nie mogłam sie powstrzymać...
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez lili » 20 sie 2009, o 15:47

pytacie czy tak po prostu zerwać kontakt?
no moim zdaniem tak
ja nie mówię że to jest łatwe ale macie albo opcję na załamywanie się i tęsknienie i biadolenie o kimś kto ma was głęboko w czarnej du*ie chociaż Wy go kochacie, opcję na marnowanie czasu na czekanie aż on może wróci
albo opcję nr 2 na wzięcie się w garść i zrobienie czegoś ze swoim życiem
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez karina19 » 20 sie 2009, o 15:54

joanko to bylo mocne ale musze przyznac ze masz racje.. Taka jest prawda zawsze bedziemy dla nich na drugim planie wiec lepiej to zakonczyc wczesniej i mniej cierpiec.
lili ja wybieram 2 opcje:)
karina19
 
Posty: 19
Dołączył(a): 19 sie 2009, o 22:07

Postprzez manuelka » 20 sie 2009, o 16:49

lili napisał(a):
manuelka napisał(a):Mam mu powiedziec ze mnie bolą nasze relacje czysto kolezenskie? choc niestety lubi mnie przytulac...a ja wtedy nie wiem KIM JESTEM. Mam mu wyznac ze bolalo mnie ze tak predko zamienil mnie na inna, ze skrzywdzil i ze ciezko mi z nim teraz spedzac czas?


Tak. Dorośli ludzie tak powinni robić. Umieć nazwać sprawy po imieniu.

pozdrawiam
li


Tak. Szkoda, że zapomniałam ze jestem kobietą i to dorosłą... :?




joanka34 napisał(a):Dlaczego on może mówić o swoich potrzebach,a Ty nie ? Twoje są mniej ważne? co sie stanie jeśli mu powiesz jak się czujesz ? Moze poczujesz sie silniejsza,poczujesz,ze masz kontrolę,że nie godzisz sie na rolę zabawki....


Właśnie...On mi nawet powiedział, ze poszedł do innej gdyż "poleciał" na wygląd i piersi. W tym momencie poczułam się najbrzyszą kobietą na swiecie. On mówi za dużo, a ja za mało.


"Jesteś za dobra,
Wole złe dziewczyny...taki mam gust
Byłaś taka zimna,
Jestem z inną bo poleciałem na wygląd i piersi,
ale jesteś najbardziej warościową kobietą jaką znam"

Co on pier.... :evil:

Wiem ze nie chciał mnie tym zranic ale to zrobil. Jest szczery po prostu, tyle ze brutalnie. Jeszcze troche i zamiast z powodu straconej milosci bede cierpiec na setki kompleksow. Moglam go o to nie pytac, czasem niewiedza słodsza bywa. Miał mnie kochac i poslubic a okazałam sie brzydką i za dobrą Manuelą. przynajmniej tak odebralam jego slowa

Gdybym zapytała czy mnie kochał pewnie powiedzialby ze "nie".
I wiecie co jest najorsze? ze odebrał mi nawet wspomnienia. Bo myślalam ze łączyło nas coś wyjątkowego i miło to wspominalam, a teraz nie wiem co mam wspominac. To ze był ze mną a miał ochote na zła dziewczyne? bleeee kim on jest...kim byl, kim ja byłam...to było wszystko fikcją chyba. Kiedys mu zabraknie tej dobroci, lojalności i obiadkow. chyba ze znajdzie taka głupia jak ja, no ale co z seksualnością...Myslalam ze mnie cenił, no i ceni mnie ale nie jestem kobieta na zwiazek bo jestem za dobra. Gówno prawda, to on jest zły i to z nim jest coś nie tak. Nie bede jego marionetką już nigdy wiecej BO jestem za dobra pfffffffffff
manuelka
 
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, o 17:47

Postprzez karina19 » 20 sie 2009, o 17:48

to oni sa źli i maja sie za nie wiadomo co... Chca sie spotykac po co?? najpierw nas zostawiaja a pozniej prosza o spotaknie bo wiedza ze my nie odmowimy
to bezsensu..
Kiedy ja spytalam dlaczego mnie zostawil bo nie wiedzial co do mnie czuje tak poprostu z dnia na dzien wszystko wygaslo jego uczucie jego milosc wszystko..
Manuelko kiedy Ty widzialas sie z nim ostatnio??
karina19
 
Posty: 19
Dołączył(a): 19 sie 2009, o 22:07

Postprzez limonka » 21 sie 2009, o 02:30

.


"Jesteś za dobra,
Wole złe dziewczyny...taki mam gust
Byłaś taka zimna,
Jestem z inną bo poleciałem na wygląd i piersi,
ale jesteś najbardziej warościową kobietą jaką znam"
[/quote]

facet albo nie ma taktu albo jest kretynem:(
daj osbie spokoj...niech sobie znajdzie innyc sposob zabijania czasu niz platanie ci w glowie..dla niego to wygodne a ty potem cierpisz i pewnie masz zludne nadizieje...w koncu wyladujecie w lozku...a wtedy bedizesz sie czula duz GORZEJ:(
Avatar użytkownika
limonka
 
Posty: 4007
Dołączył(a): 11 wrz 2007, o 02:43

Postprzez ewka » 21 sie 2009, o 06:56

manuelka napisał(a):Chce od czasu do czasu sie ze mna spotykac, a mnie bola te spotaknia

No sama widzisz. Bolą. Więc po co?
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez manuelka » 21 sie 2009, o 07:45

"niech sobie znajdzie innyc sposob zabijania czasu"

jak te slowa zabolały...limonkko. Ale to prawda on okrutnie zabija mną czas gdy nie uklada mu sie z dziewczyną. Jak miedzy nimi było dobrze to nigdy nie zadzwonil, zeby chociaz zapytac co u mnie. Mowi ze jestem kims specjalnym w jego zyciu a powiedzcie mi czy kogoś wyjątkowego WPYCHA się w czas gdy akurat z nią lub inną nie jest, gdy pewnie wie ze i tak do niej wroci. Kim ja w tym momencie dla niego jestem? jak do tego podchodzi? a jestem sam teraz, to spedze troche czasu z byłą? bo chcę zostac jej przyjacielem? chce zeby uczestniczyła w moim życiu? Wiecie co? ja bym sie nawet na to zgodziła, zostalabym jego przyjaciolka ale tylko gdyby mnie traktowal tak samo zarowno gdy z kimś jest w związku czy nie jest. Skoro tak mnie uwielbia to dlaczego nie spotkal sie ze mną ani razu gdy z nią był, tylko wtedy gdy akurat sie na niego obraziła i wyprowadzila. Wiem pewnie powiecie która dziewczyna chciałaby aby jej facet czasem skoczył na kawe z bylą. No dobra powidzmy ze macie racje no ale skoro nie zaluguje na to stanowisko kolezanki nawet wtedy gdy jest mu z inną dobrze...wiec PO CO w ogole mam nią byc. :roll:

To boli gdy wpycha moją osobę w momenty jego życia gdy akurat nie dzieje sie nic lepszego. I powiem mu ze mnie to boli. Powiem tez, że to rani gdy mnie nie zabiera do jego przyjaciół, nie zabiera do kina wsrod ludzi. Tylko do domu tak jakby ukrywal mnie przed swiatem,a miło by mi było gdyby zabrał mnie na jakąs wspolną impreze gdzie mnie zobaczą inni jego znajomi, na jakies urodziny..Niby uważa ze jestem kimś specjalnym i jak mi to pokzuje i udowadnia? Tym że raz na parę miesiecy zabierze mnie do siebie kiedy mu tęskno? Jak mysliie? Zrobie z siebie zranioną idiotkę gdy mu to wszystko opowiem? warto mowic co mnie boli? Obiecał mi ze za dwa tygodnie znow mnie zaprosi do siebie i wiecie co? spotkam się z nim i mu powiem to wszystko w oczy! o tak!

I CZY W OGOLE ON ZASŁUGUJE NA TO aby wiedziec ze mimo wszystko nadal go kocham i bycie jego znajamą raz na poł roku boli? Mialam byc z nim do konca zycia a teraz jestem kolezanką raz na jakis czas do pogawedki i przytulenia. Czy to jest w porządku...

Powiedzcie mi..Bo są tu osoby, ktore przyjaznią sie ze swoimi byłymi partnerami. Powiedzcie mi błagam, jak wygladaja wasze relacje, spotkania, rozmowy, w jakich miejsach i kiedy sie spotykacie...i co ile, w jakich okolicznosciach...

Moze ja po prostu przesadzam i jestem przewrażliwiona???

a zeby była jasnosc...od 2 lat po rozstaniu widzielismy sie tylko 5 razy ale bylismy blisko, ale odzywal sie czesto...Wiem to malo i nie powinnam panikowac. Ale to tylko brzmi tak mało... Tylko Wtedy mu było zle
manuelka
 
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, o 17:47

Postprzez lili » 21 sie 2009, o 08:56

ale słuchaj sprawa jest banalnie prosta
Tobie te spotkania nie odpowiadają na dłuższą metę, męczysz się i sobie robisz operację na otwartym sercu, więc po co się katować?
mam wrażenie że najbardziej w tym wszystkim jakoś przejmujesz się co pomyślą inni, jak zareagują, że jemu zrobisz przykrość zerwaniem znajomości, co to będzie, jak to będzie ojej
a będzie dobrze
a pies go hap
Tobie jest źle i ciężko więc nara niech spada na drzewo zbierać banany

no :twisted:

ciepłe pozdro na dobry początek dnia

lili :lol:
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez biscuit » 21 sie 2009, o 13:05

manuelko,
mówienie prawdy o swoich uczuciach nie robi z człowieka idioty
mnie osłabia bardziej ukrywanie uczuć, udawanie, że ich nie ma, że wszystko jest ok, że super się mam, wypowiedzenie swoich uczuć natomiast, nawet obnażających moje słabości czy zranienia, daje mi pewnego rodzaju siłę

ale fakt, że nie zawsze, czasem wolę milczeć i się zamknąć w sobie i nie mówić nic, w obawie przed werbalizacją prawdy o odrzuceniu i zafundowaniu sobie jeszcze gorszego samopoczucia

wg mnie zrób tak, na ile Ty się czujesz, żeby Tobie było lepiej, nie martwiąc się o swój wizerunek w czyichś oczach, bo na to nie masz wielkiego wpływu

masz prawo mu powiedzieć o swoim zranieniu, masz prawo milczeć i nie odzywać się bez podania powodu, możesz powiedzieć część prawdy, nie musisz wywlekać całej prawdy np. że go kochasz, zostawić to dla siebie

cokolwiek zrobisz, patrz na SIEBIE, jak Ty się poczujesz, czego Ty potrzebujesz, czego Ty oczekujesz, oczyszczenia poprzez nazwanie rzeczy po imieniu czy też po prostu odcięcia od toksycznego układu bez wyjaśnień

ja bym na pewno nie mówiła mu nic u niego w domu, jesteś na cudzym terenie, nie masz szans poczuć się komfortowo, bo to on jest u siebie a Ty zwabioną na schadzkę ofiarą, ja w takiej sytuacji nie umiałabym poczuć się swobodnie sobą

trzymaj się dziewczyno
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez manuelka » 21 sie 2009, o 14:58

To bedzie bardzo trudne spotkac sie z nim i powiedziec prosto w oczy "już nigdy się nie zobaczymy" :( :cry: Jeszcze dwa dni temu dałam sie przytulic a teraz mu wyskocze z takim tekstem...Wysle mnie do psychiatry chyba.

Woman w temacie "Facet z problemem" napisała ze tez się spotykała z byłym i ze tez sie przytulali początkowo. Może też powinnam tak zrobic? Zamiast się zegnac po prostu zakazac mu dotykania mnie i całowania, zero czulych slow...Widzimy sie raz na pare miesiecy więc może to wcale nie takie złe wyjscie...Hmmmm coz to zrobic. W sumie zero kontaktu fizycznego to też oooogrooomny krok

Jakze bolesne było tulenie sie do sreducha które bije...ale już nie dla mnie. Czułam się bardziej samotna w tej chwili niż w chwilach gdy po prostu nie miałam z nim kontaktu. Nie moge pozwolic aby znow mnie przytulał...
Ostatnio edytowano 21 sie 2009, o 15:08 przez manuelka, łącznie edytowano 1 raz
manuelka
 
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, o 17:47

Postprzez lili » 21 sie 2009, o 15:05

moim zdaniem po prostu nie chcesz zerwać kontaktu pomimo tego że on Ci zabiera godność, jakąkolwiek
za chwilę zacznie się licytowanie czy dotknięcie i przytulenie to już przegięcie czy jeszcze nie, czy pocałowanie w policzek jest okej bo w usta już nie, czy jak mnie złapie za prawą rękę to będzie znaczyło więcej niż gdyby złapał mnie za lewą :roll:
jaki jest sens dywagowania tutaj i wylewania (wirtualnie) łez skoro i tak zrobisz swoje?
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 86 gości