od rozstania z moim chlopakiem minelo juz 9 miesiecy piszecie ze czas goi rany ale nie w moim przypadku.. bylismy razme 2 lata bylo roznie rozstania powroty.. wkoncu on mnie zostawil nie wiadomo dlaczego... poprostu stwierdzil ze nie wie co czuje do mnie dziwhne mowiac takie cos po tym co przeslimy razem. Slyszalam ze on mnie zdradzal ale nie chce w to wierzyc bo to zbyt bolesne. Nie potafie o nim zapomniec probowalam ulozyc sobie zycie z kims innym ale nie wyszlo nie potrafie pokochac kogos tak bardzo jak jego.
Jakis miesiac temu napisal do mnie sma co u mnie itd spytal sie czy sie spotkamy a ja sie zgodzilam nie wiem po co.. dobrze wiem ze ma dzieczyne. Wydawalo mi sie ze jest tak jak kiedys przytulal mnie calowal, ale powiedzial ze i tak z tego nic nie bedzie ja tez wiem ze nigdy ni bedziemy razme chociaz gdzies tam mam mala nadzieje. po tym spotakniu bylo jeszcze kilka takich bez zobowiazan nie wiem po co a ja sie zgadzalam na to zeby mnie dotykal tak jest mi zle:( nie wiem po co sie na to zgadzalam. z jednej strony chcialabym zrobic cos takiego zeby to on pozniej cierpial i czul to co ja czulam gdy mnie zostawil. Nie rozumiem dlaczego to jest to ja cierpie jestem sama a on ma kogos. Dlacyego to takie trudne. Nie potrafie mu napisac ye nie chce go wiecej widziec. jest tylko jeden plus ze niedlugo pojde na studia i bede mieszkala w innzch miescie. ale mimo to wspomnienia zostaja. Jak moge zapomniec.