facet z problemem?A może to ja mam problem?

Problemy z partnerami.

Postprzez karina19 » 20 sie 2009, o 12:53

ja bralam relanium, jak dla mnie nie byly takie mocne tylko takie ze mnie wyciszaly ze pozwalaly zapomniec i miec taki obojetny stosunek na wszystko.
karina19
 
Posty: 19
Dołączył(a): 19 sie 2009, o 22:07

Postprzez woman » 20 sie 2009, o 13:04

Szafirowa napisał(a):Ktoś kiedyś powiedział, że powrót do równowagi psychicznej, emocjonalnej i uczuciowej po nieudanym związku, trwa dwukrotnie dłużej niż trwał właśnie ten związek.
Może to jest klucz do wytrwałości ...

Szafirowa!!! czyli jak toksyczny związek trwał dajmy na to 10 lat i kobieta uwolniła się od oprawcy, to ma 20 lat na pozbieranie się????
O no!
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez biscuit » 20 sie 2009, o 13:28

a ja usłyszałam od psychiatry, że leczenie się po stracie poważnego uczucia trwa min. rok
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez woman » 20 sie 2009, o 13:43

Z własnego doświadczenia wiem, że to różnie bywa.
Z poważnego uczucia leczyłam się 2 lata.
Rok zajęlo mi doprowadzenie się do jakiego takiego stanu używania.
Następny rok walczyłam z coraz rzadszymi nawrotami tęsknoty i żalu.
Po dwóch latach było już całkiem dobrze :wink:
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez manuelka » 20 sie 2009, o 13:48

woman a mialas kontakt z tym kims? jak wygladaly wasze relacje po rozstaniu?
manuelka
 
Posty: 65
Dołączył(a): 11 maja 2008, o 17:47

Postprzez biscuit » 20 sie 2009, o 13:49

miałam na myśli doprowadzenie się do stanu używalności właśnie
Avatar użytkownika
biscuit
 
Posty: 4156
Dołączył(a): 10 cze 2009, o 00:51

Postprzez woman » 20 sie 2009, o 14:24

Przez pierwszy rok była szarpanina emocjonalna z obu stron.
Widywaliśmy sie bo oboje tęskniliśmy i żadne nie umiało kategorycznie przerwać chorej sytuacji, nie mówiąz juz o zapomnieniu.
Później widywaliśmy się coraz rzadziej, przedłużając momenty niewidzenie i rezygnując świadomie z gestów typu przytulanie, całus czy wzięcie za rękę.
Z początku był to dla mnie szok, że możemy się widzieć, byc obok siebie i nie rzucać się sobie w ramiona. Po każdym takim spotkaniu wyłam jak kojot.
Później oswoiłam się z tym i on też, że tak będzie lepiej.
Teraz widujemy się raz na miesiąc może. Właśnie mija miesiąc od ostatnigo spotkania. Ja żyję normalnie, nie tęsknię już. Mało tego, ostatnio doszłam do wniosku, że nie chcę się ju,z wcale widywać. to bez sensu i niepotrzebnie rozdrażnia emocje.
Mnie akurat te spotkania pozwoliły oswoić się z sytuacją, ale wiem, że psychologowie nie zalecają tej metody.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez karina19 » 20 sie 2009, o 16:33

woman a czy w tym czasie jak spotykal sie z Toba mial kogos innego??
karina19
 
Posty: 19
Dołączył(a): 19 sie 2009, o 22:07

Postprzez woman » 20 sie 2009, o 17:35

Karino, z tego co wiem to nie miał i nadal nie ma.
Nasza sytuacja jest/była bardzo skomplikowana, ale nie chciałabym się wdawac w szczegóły.
Avatar użytkownika
woman
 
Posty: 923
Dołączył(a): 26 sty 2009, o 21:12

Postprzez imena » 21 sie 2009, o 07:35

helou...jeszcze bez tabletek..walczę...póki co jest ładna pogoda...w weekend poplażuje...zostawię je na gorsze dni w końcu zaraz jesień i może mnie bardziej złapać...ale do psychologa umówię się na regularne sesje w końcu od tego sa żeby pomagać ludziom z problemami w ichgłowach i duszach no i liczę na Wasze wsparcie....
imena
 
Posty: 28
Dołączył(a): 15 sie 2009, o 08:25
Lokalizacja: zachodniopomorskie

Poprzednia strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: iagihakaga i 253 gości

cron