nie ważne...

Problemy związane z depresją.

nie ważne...

Postprzez magosza » 19 sie 2009, o 08:36

odkąd odeszłam z interesu Rodzinnego ,który prowadzi moja siostra(,dzięki ojcu ,który mianował ją szefową )i której kompletni odbiło ,nie potrafię sobie ułożyć życia...pracowałam kilka miesięcy gdzie indziej ,aktualnie poszukuję pracy i żyję z oszczędności.pomału one się kończą a ja zaczynam się bać jak to wszystko będzie..przeglądam te ogłoszenia i wpadam w panikę,że nic nie znajdę.. albo szukają technicznych .. coś na czym się nie znam ,ogólnie sa to stanowiska na które sie nie przydaje wykształcenie ogólne..,zaczynam żałować,że nie poszłam do zawodówki ,miałabym konkretny zawód i po kłopocie..a tak jedne studia przerwane ,drugie ,jestem na trzecich ,rok zaledwie za mną..

do tego wpakowałam się wkredyt mieszkaniowy ,niby rodzice mają mi pomóc go spłacić... ale jakoś ciężko to widzę... chciałam na pare dni wyjechac by nabrać wolnej głowy przed studiami ,ale chyba będe gnić w domu..:(odechciewa sie wszystkiego,do tego ta pieprzona samotność
,chce je dokończyć tr studia ,ale nie wiem czy dam radę...nie mam planu jak to wszystko ułożyć ,kończy mi się siła, myśle sporo o rodzinie a to bardzo zaniża moje poczucie własnej wartości...

tak myślę o siostrze ,że jej jako starszej było dane wszystko przeżyć po raz pierwszy ,zawsze jej kibicowano ,na mnie już nie zwracano uwagę...

ja moge jedynie podążać za jej krokami ,niezauważalnie...taki mój los..

wyjechać ,zapomnieć ,zmienić tożsamość..,czuję się taka ŻADNA..
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 19 sie 2009, o 09:54

Magosza,
wyczuwam w Tobie trochę bezradności.
Taka obezwładniająca niemoc będąca jak ta ślepa uliczka, która najpierw nie wiesz dokąd prowadzi, a następnie okazuje się, że do nikąd. Lecz ja jestem zdania, że czasami powinno się przejść tą ślepą drogę, żeby później natrafić na tą właściwszą.

Może jednak postaraj się wyjechać ? Odpoczynek pozwoliłby Ci się oderwać, zregenerować siły witalne, nabrać dystansu i spojrzeć na problemy z troszkę innej perspektywy.

Super, że zaczęłaś kolejne studia. I póki co nie przejmuj się planem - on przeważnie krystalizuje się sam.

Idź sobie swoją ścieżką nie bacząc na siostrę. Być może ma łatwiej... - ale jak sama napisałaś w tytule - NIE WAŻNE - Ty masz własne życie i samodzielnie do wszystkiego dojdziesz. Bo przecież mądra i fajna dziewczyna z Ciebie.

Co do pracy... częstokroć firmy nie dają ogłoszeń tylko sama musisz się do nich pofatygować. Ja zwykle przygotowywałam sobie listę tych, w których chciałabym pracować i pojawiałam się u nich osobiście. To dużo daje.
Poza tym wakacje są raczej martwym okresem jeśli chodzi o zatrudnianie (prócz prac sezonowych), gdyż ludzie siedzą na urlopach. Wiele pracodawców zaczyna rekrutować dopiero od września.


Pozdrówka i życzę szczęścia w poszukiwaniach :).
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez lili » 19 sie 2009, o 11:19

co do siostry
pewnie tak, pewnie jej było dane wszystko przeżywać po raz pierwszy, ale też sądzę że ona była pod większym obstrzałem, bo pierworodna. Dzieci najstarsze nie zawsze mają lepiej, choć mówię to nie z doświadczenia a z obserwacji w rodzinie.
A z pracą: nos do góry!
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez magosza » 19 sie 2009, o 12:52

na razie to nie ma mowy o wyjeździe .. grypa żołądkowa chyba mnie dopadła.. czuje sie okropnie:-/... mam nadzieje,że to nie świńska grypa:P..


może uda się we wrześniu na pare dni wyjechać...ale za bardzo nie ma funduszy na to..;-/


boję się,że ta ślepa uliczka doprowadzi mnie do depresji..:-/
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21

Postprzez PodniebnaSpacerowiczka » 19 sie 2009, o 14:13

A chcesz, by tak było ?

... No właśnie.


Magoszka,
zdrowiej jak najszybciej, bo za niedługo następny etap - II rok studiów ! A szkoda by było Twojego niewykorzystanego potencjału.

----------------------------------------
PS:
Też coraz częściej się przekonuję, że zamiast tych wszyćkich tytułów wystarczy mieć przedsiębiorczą łepetynę i sukces również możliwy.
Avatar użytkownika
PodniebnaSpacerowiczka
 
Posty: 2415
Dołączył(a): 22 maja 2007, o 21:03
Lokalizacja: Wszędzie mnie pełno ;-).

Postprzez milla » 19 sie 2009, o 15:01

tak! załóż drukarnię!
znam jednego milionera który dorobił się przez drukarnię :D
teraz ma ich więcej
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

:)

Postprzez karolina.kaa » 20 sie 2009, o 23:41

nie poddawaj się tej bezdradności. :) rób COŚ. cokolwiek. może pomoże Ci jakiś wolontariat ? poczujesz się potrzebna, wypełnisz swój czas. pomyśl o tym. :)
karolina.kaa
 
Posty: 10
Dołączył(a): 20 sie 2009, o 22:20
Lokalizacja: ŁÓDŹ

Postprzez magosza » 21 sie 2009, o 19:02

tak masz rację..wolontariat to jest to ,przeszło mi to nie raz przez głowę.. ale muszę w tej chwili szukać raczej pracy ,coś co pozwoli przynajmniej w jakimś stopniu uniezależnić się finansowo od rodziny .., Czuję się dziś jak bezpański pies ,ciągle sama ze sobą..,każdą chwilę ..,żałosne prawda? poszłam do matki popoludniu na chwilę ,a ona się na mnie wydarła bez powodu ...bo wcześniej pokłóciła sie z ojcem i musiała odreagować.. jestem już nimi zmęczona .. najchętniej otworzyłabym jakis wlasny interes ,albo poprostu uciekła gdzie pieprz rośnie ... wpakowałam sie wten kredyt mieszkaniowy,rodzice obiecali pomóc ,ale źle zrobiłam ,bo to znów zależnosć od nich.. najchętniej sprzedałabym to mieszkanie ,które kupiłam i uciekła ..bo tylko bez nich czuję się dobrze.. ,choć to brutalnie brzmi...nie mogę z nimi tkwić ,bo to mnie niszczy ,oni mnie niszczą..... nie mogę tak dalej ,nie wiem jak wybrnąć... studia .. drugi rok sie nie za długo zaczną.. zaoczne ... musze znaleźć pracę ,ale tak ciężko coś znaleźć:(... nie wiem jak to ma dalej wyglądać... ,zero ..

moja siostra pewnie triumfuje ,że mnie wykosiła z interesu.. ,że ona tam jako jedyna rządzi i nikt jej nie wchodzi w paradę........ oni mają tylko jedną córkę ,ją... ja czuję się jak sierota... ...czemu ja wogóle weszłam w te chore układy z nimi?..dlatego bo nie chciałam być sama ... to był mój błąd... jak jestem z nimi to czuję się bardziej samotna aniżeli bez nich ,rozumiecie?..:((
magosza
 
Posty: 468
Dołączył(a): 8 maja 2007, o 10:21


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 414 gości

cron