przez biscuit » 19 sie 2009, o 00:54
młodość i kasa - nie mam ani jednego ani drugiego
wraz z wiekiem spada atrakcyjność fizyczna, którą jeśli wypełnić kasą na utrzymywanie własnej fizyczności i sposobu życia, można jeszcze przedłużyć na jakies max 20 lat, sexapeal w dużej mierze jest pochodną atrakcyjnego ciała
realia są brutalne, dlatego nie spotykamy 65-letnich kobiet o pięknym wnętrzu z 25 latkami
wiem, jak niektórzy mężczyźni na mnie patrzą... jestem u kresu swojej atrakcyjności, ale jeszcze się łapię, wszystko to znam zbyt dobrze i wiem, że to już ostatnie podrygi, ostatnie chwile, uciekający czas czuję już na plecach, co ja mówię, na twarzy i ciele... niedługo stanę się niewidzialną kobietą, kobietą w średnim zaawansowanym wieku
ci mężczyźni na mnie patrzą, posmakowaliby i może, ale na chwilę, oni mają już swoje rodziny, nic nie chcą zmieniać, tylko patrzą jak na słodkie ciastko do zjedzenia i się ślinią, dziś poczułam to bardzo, bo z kimś takim się spotkałam
wiek=atrakcyjność fizyczna=wiek ma znaczenie
boję się poważnego starzenia i dużo czasu spędzam na obawach, że nie jestem ładna
młoda kobieta zachowująca się prowokacyjnie i seksownie jest urocza, starsza jest już tylko żałosna ze swoim obwisłym i zniekształconym ciałem
fajnie opisana jest starość w książce Philipa Rotha "Elegia"
podobno stary mężczyzna wewnętrznie czuje się nadal tym samym młodym facetem, z takimi samymi pragnieniami, tylko już niestety ciało nie to i możliwości nie te... ale w środku, w jestestwie nic się nie zmienia, choć na zewnątrz postrzegany jest jako jowialny dziadzio...