...wlasnie z ust mi to wyjelas abss
anno ok rozumiem roznica kochac a rozkochac..czyli o tym co pisalam wczesniej ,ze kochac to nie problem problem co z ta miloscia robimy
lili kolejny raz bardzo podoba mi sie Twoje zakonczenie o milosci i rozsadku
w sumie rzadko udzielam sie w problemach zwiazkowych ale w relacjach toksycznych,destrukcyjnej milosci jest cos podobnego do fascynacji np. narkotykami..czlowiek jest ta otumaniony i nie dopuszcza zdrowego rozsadku,wszystko tlumaczy sobie w najidiotyczniejszy sposob i nie pomagaja "rady" ni ostrzezenia bliskich osob.
...pozostaje jedynie zeby sam sobie doswiadczyl ,ze kierunek ktory obral to spadek po rowni pochylej na dno swojej godnosci.
takie moje pprzemyslenia.Nie odwaze sie imeno powiedziec ,ze Twoj zwiazek jest toksyczny, bo nie wiem,
ale jak dla mnie jest nie uczciwy ,widze,ze jestes w nim wykorzystywana i opiera sie jedynie na milych slowkach.
i jak to jest z tymi panam drogie panie,ze przed zdrada kazda zona to zmora,zla niszczy jego zycie,on tak cierpi i ze jedyne o czym marzy to rozstac sie z nia....a jak chcecie ,zeby od niej odszedl to sie okazuje ,ze zmora jednak wazniejsza???
co znowu ta lojalnosc?
ci faceci to istni asceci umilowani w cierpieniu dla dobra innych
pozdrawiam.