Psycholog - pomyłka

Problemy związane z depresją.

Psycholog - pomyłka

Postprzez mi » 24 sie 2007, o 19:56

Mam dół który od kilku tygodni systematycznie się pogłębia. Resztk± sił i samozaparcia postanowiłam co¶ zrobić, jako¶ się ratować.... Byłam dzi¶ u pani "Psycholog". To druga u niej wizyta. Boże po co ja tam polazłam?!!! Chyba żeby sobie jeszcze bardziej dokopać. Odniosłam wrażenie, że j± irytuję... Mówi: "Kolejny raz od pani słyszę sam± litanię nieszczę¶ć! Żadnych pozytywów. Nic co by było warte zachodu, radosne itd. To co niby miało się takiego zdarzyć, żeby wreszcie była pani zadowolona, szczę¶liwa? Co tak cały czas, non stop nic pani± nie cieszy?". "Bo pani to taka refleksyjna jest! A nie można ot tak sobie bez tego my¶lenia i zastanawiania się po prostu żyć?". " Może by pani sobie jak±¶ rozrywkę znalazła?!". Wiecie ja mam stany lękowe, borderline, fobię społeczn±... a ona, że "musi pani przyj±ć do wiadomo¶ci, że żyje się w¶ród ludzi! A wogóle to czy pani przypadkiem nie jest za bardzo krytyczna wobec innych?" A ja zahukana jestem, odezwać się boję, jak znajomi do domowników przychodz± to boję się wyj¶ć z pokoju (nawet do łazienki)... a ona do mnie tak jakbym.... Boże co za koszmar! "Co by pani odpowiadało?" To ja cicho mówię, "chciałabym zaszyć się na bezludziu, na pustyni - bez ludzi, mediów, zwierz±t itd" a ona przerywa i mówi "A może lepiej ze¶wirować do końca, co? Wtedy zamkn± na izolatce i z głowy. Nawet do końca życia. Bez ludzi, bez wiadomo¶ci". Może ma rację? Może tylko na tyle zasługuję? A może jedynie na palnięcie sobie w łeb... Ale takie zero jak ja i tego nie potrafi.
Chce mi się wyć.... Wszystko sie we mnie skręca.
I żebym za darmochę była? Nie poszłam za ciężko wyharowan± kasę...
Ona mówi "kolejny raz słyszę!" - przecież byłam dopiero drugi raz. Zreszt± nawet wygadać mi się nie dała..... Wymiękam. I co mam zrobić? Znowu łykn±ć psychotropa?
Avatar użytkownika
mi
 
Posty: 52
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 21:12
Lokalizacja: Mazowieckie "B"

Postprzez bunia » 24 sie 2007, o 20:06

Bez wzgledu jak sie bedziesz czula to nie chodz do tej kobiety wiecej!
Zrob wszystko aby zmienic na innego psychologa lub terapeute....to co piszesz to w glowie sie nie miesci.....gorzej jak amator!!
Postaraj sie zapomniec o tym bo nie ma sensu aby tak niekompetentna osoba psula Ci nastroj i samopoczucie.....stalo sie wiec tyle teraz mozesz zrobic.
Glowa do gory...to nie Twoja wina.
Pozdrawiam cieplo :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez mi » 24 sie 2007, o 20:24

Dzięki Bunia. Jako¶ to pozbieram... sklecę... No ale dzisiaj - kiepsko jest. Cholermie kiepsko.
Avatar użytkownika
mi
 
Posty: 52
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 21:12
Lokalizacja: Mazowieckie "B"

Postprzez bunia » 24 sie 2007, o 20:31

Mi.....dasz rade,trzeba w to wierzyc....pomysl chodz przez chwile pozytywnie....no i usmiechnij sie...trzymam kciuki a dzisiaj juz nie mysl o tym.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez flinka » 24 sie 2007, o 23:54

Mi wyobrażam sobie jak musisz się teraz czuć... Zrozpaczona, bezradna, przerażona, zła? Wiem jak trudno sobie poradzić z tak± sytuacj±, kiedy idzie się po pomoc, ma się w sobie tę nadzieję, zaufanie, że może wreszcie otrzyma się jak±¶ pomoc, bo to przecież specjalista. Może wreszcie dostanie się choć trochę zrozumienia i wsparcia. Pamiętam swoj± pierwsz± psychiatrę. I pamiętam podobne słowa, choć było ich mniej (naszczę¶cie za pewne!), bo to było w publicznej przychodni i czas był ograniczony. Spotkałam się jak Ty z kompletnym niezrozumieniem. Bo przecież za mało się starałam, bo przecież to nie powód by tak się czuć, czego ja się boję, w moim wieku bóle brzucha? Wszystko racjonalizowała, zero wczucia się w sytuację, emocje, tylko jaka¶ ksi±żkowa wiedza. Najpierw zareagowałam zło¶ci±, a potem czułam się jak w klatce, z której nie ma wyj¶cia.

Mimo wszystko dziwi mnie podej¶cie psycholog u której była¶... Może to miała być jaka¶ terapia wstrz±sowa, ale do mnie to nie przemawia, wydaje mi się raczej okrutne. W każdym razie je¶li spotkania z ni± Cię pogr±żaj± to zrezygnuj, ale nie rezygnuj w ogóle z terapii. Nie wszyscy s± tacy, a terapia może naprawdę wiele pomóc, mówię Ci, bo sama się o tym przekonałam. To po prostu nie zależy tylko od skończonych studiów, ale także (a może przede wszystkim) od cech osobowo¶ciowych, od wrażliwo¶ci, zaangażowania, chęci niesienia pomocy. Może warto by¶ znalazła zamiast psychologa - terapeutę (on po studiach kończy jeszcze podyplomowo psychoterapię i przy tym musi odbyć także własn± terapię).
Wiem, że Ci ciężko, że możesz czuć się teraz naprawdę fatalnie, ale postaraj się tym bardziej znaleĽć kogo¶ kompetentnego, kto okaże Ci zrozumienie i da wsparcie.

Pozdrawiam
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez Goszka » 27 sie 2007, o 10:07

Mi,
ta kobieta nie miała prawa tak do Ciebie mówić,pierwszy raz czytam o czym¶ takim,ale jednocze¶nie zdaję sobie sprawę że jest więcej takich przypadków pseudo-lekarzy i ich podej¶cia do pacjenta.Po prostu brak mi słów.Ja bym już t± kobietę zje*ała równo-z góry na dół!To jest przecież jaka¶ amatorszczyzna i nędzna parodia psychologa.Niestety bywa że jak kto¶ dostaje się na studia medyczne to bardzo często za łapówę albo po znajomo¶ci-rodzina,przyjaciele i te sprawy :evil: Potem taki jeden z drugim zrobi dyplom również za forsę i jak zacznie przyjmować chorych,to potem wychodz± efekty takiej ignorancji,lenistwa i sama jeszcze nie wiem czego.
Więcej szkody taki narobi niż pożytku.Jednak uwierz mi-warto próbować,nie wszyscy specjali¶ci to prostytutki,niektórzy rzeczywi¶cie potrafi± się przyłożyć do tego co robi±.
Mam teraz ¶wietn± terapeutkę i po prostu widzę jak mnie słucha,jak próbuje zrozumieć,daje mi doj¶ć do słowa,nie ocenia.Do takiego lekarza to można chodzić i mieć wiarę w lepsz± przyszło¶ć,w pomoc-tym bardziej że ostatnio lepiej się czuję.
Rozumiem też że lekarz ma prawo w pewnym sensie do krytyki-ale nie takiej ostrej,chodzi tu o co¶ konstruktywnego,w formie sugestii daj±cej do my¶lenia.Już oni tam maj± swoje sposoby,jestem tego pewna.Ale do tej jędzy już nie idĽ,zmień psychologa,niestety miała¶ pecha ale masz to jak w banku,że nie będzie tak wiecznie.Tylko nie rezygnuj zupełnie i broń Boże nie obwiniaj się o to jak się czujesz,bo nie masz takiego powodu.Masz prawo Ľle się czuć je¶li jeste¶ chora,a jej zasranym interesem było Tobie pomóc.Mam nadzieję że długo ona nie zagrzeje miejsca w gabineciku z takim podej¶ciem do pacjenta :twisted:
Życzę Tobie z całego serducha powodzenia,wiem że dasz radę,grunt to nie tracić celu z pola widzenia :)
Pozdrawiam ciepło! :)
Goszka
 

Postprzez mi » 27 sie 2007, o 14:25

Dziękuję wszystkim Wam jeszcze raz za słowa otuchy i zrozumienia. To na prawdę wiele dla mnie znaczy.
Wasze opinie utwierdziły mnie w tym, żeby dać sobie spokój z "terapi±" u tej kobiety. Nawet jeżeli ona miała tzw. gorszy dzień - to ja nie chcę więcej takich dni... moich dni.
Trochę się otrz±snęłam już z tego okropnego stanu w jakim się znalazłam po wizycie... Ale sporo mnie to kosztowało - poza koszmarnym załamaniem, pojawiły się jadłowstręt i nudno¶ci, ból i zawroty głowy, ból karku, przenikliwe zimno, ucisk w klatce piersiowej i kłopoty z oddychaniem, koszmary senne, a wczoraj... znowu o¶lepłam. Tak - w stanach silnego napięcia zdarza mi się to... W pewnym momencie mimo szeroko otwieranych oczu widok zaczyna przesłaniać coraz bardziej ciemniej±ca matowa szyba. Po chwili obraz i ¶wiatło znikaj± zupełnie. Trwa to raz dłużej raz krócej - czasem 2-3 minuty a czasem nawet i pół godziny. To bardzo przykra przypadło¶ć. Gdy się trafi w domu - pół biedy, ale w pracy lub na ulicy....
Zdusiłam w sobie emocje więc znalazły uj¶cie gdzie indziej.
Nie, nie pozwolę się tak traktować. Nie jestem workiem treningowym dla odreagowania frustracji (etc.) dla takiej paniusi w przebraniu psychologa.
Cholerne babsko, poradziła mi: "Skoro tyle w pani agresji (??? jakiej agresji na Boga?!) to może niech pani zacznie boks uprawiać." O matko jedyna... I pomy¶leć, że ta kobieta w zawodzie jest od ok. 10 lat, nawet jest biegłym s±dowym przy naszym zakładzie karnym... a może to wła¶nie st±d ta znieczulica i wrogo¶ć się u niej wzięła? Może, ale nie mam zamiaru jej usprawiedliwiać.
Macie rację - trzeba poszukać kogo¶ innego. Ten adres się spalił.
Avatar użytkownika
mi
 
Posty: 52
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 21:12
Lokalizacja: Mazowieckie "B"

Postprzez agik » 27 sie 2007, o 14:39

Mam tylko jeden komentarz, dla tego co robi Twoja pani psycholog: " kaj je moja giwera?!"
Kochana! Nie zniechęcaj się! Chcesz sobie pomóc, to jest najważniejsze. I nie daj sobie tego "chcenia" odebrać.
Przytulam Cie mocno. I wierzę w to bardzo, ze je¶li szukasz- to znajdziesz.
Boże! a gdyby¶ powiedziała, ze owszem jest jeden pozytyw- urodził sie s±siadce s±siadki ¶liczny kotek, to co? pani psycholog uznałaby że jeste¶ zdrowa? A ¶wiat jest taki piękny???? kaj je moja giwera!!!!
agik
 
Posty: 4641
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 16:05

Postprzez Goszka » 27 sie 2007, o 14:41

Skoro jest biegłym s±dowym to może tak być że praca przy skazańcach wywołała u niej tak± gruboskórno¶ć.Jednak nic nie powinno usprawiedliwiać braku profesjonalizmu.
Co jeszcze mogłabym poradzić...je¶li masz możliwo¶ć to sprawdĽ sobie zanim pójdziesz do psychologa jak± on ma specjalizację,bo s± np.niektórzy od uzależnień inni od zaburzeń emocjonalnych itd...Może to ułatwi Tobie znalezienie lekarza który będzie bardziej skuteczny.
Poza tym niepokoi mnie ta ¶lepota,czy skierowano Cię na jakie¶ badania neurologiczne,bo wydaje mi się że to już na wstępie powinien zrobić lekarz je¶li mu o tym powiedziała¶.
Znalazłam jeszcze na koniec taki cytat:
„...Nakaz Hipokratesa ,by po pierwsze nie szkodzić obowi±zuje zarówno lekarza jak i psychologa.Ten drugi co prawda nie potwierdza tego uroczyst± przysięg± ,jednakże złamanie powyższej i innych zasad etycznych wykluczyłoby go spo¶ród grona profesjonalistów ciesz±cych się zaufaniem klientów..."
I zgadzam się z tym,tak jest w praktyce,choć szkoda że psycholodzy nie składaj± takiej przysięgi,może traktowaliby wtedy swoj± profesję bardziej poważnie?A może ja jestem jaka¶ naiwna :P

Pozdrawiam ciepło i życzę znalezienia dobrego psychologa :)

Ps. hehe...Agik,dobre z t± giwer± :lol:
Goszka
 

Postprzez Bianka » 1 wrz 2007, o 18:03

---------- 17:55 01.09.2007 ----------

a ja mysle ze to kolejna psycholog ktora prowadzi terapie metodą prowokacji czy jak to tam inaczej sie nazywa, terapia wstrząsowa, na niektorych dziala ale chyba na zdecydowana wiekszosc nie! ja bylam na podobnej wizycie i do kolejnej wizyty o malo sobie nie strzelilam w leb, ryczalam caly tydzien i w ogole porazka, postanowilam pojsc na nastepne spotkanie i wygarnac wszystko temu psychologowi, przeprosil mowiac ze nie wiedzial ze tak to na mnie zadziala, ze teraz juz wie ze terapia wstrząsowa to nie dla mnie...

---------- 18:01 ----------

*tak na marginesie psycholog to nie lekarz, psychiatra to lekarz, psycholog nie studiuje medycyny, a dyplomu z medycyny nie da sie kupic, to ciezkie studia i co slabsi odpadaja na samym poczatku chocby w prosektorium...takze prosze nie porownujmy tych dwoch rzeczy, troche szacunku dla ludzi po medycynie, ciezkie studia, ciezki zawod i ciezki chleb...

---------- 18:03 ----------

ani za lapowe ani po znajomosci Goszko! cos o tym wiem..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Goszka » 1 wrz 2007, o 18:32

ok,rozumiem może pomyliłam pojęcia.Poza tym tak jakoś siłą rzeczy nie darzę jednak lekarzy szczególną sympatią.Znalazło się kilku takich co to za łapówkę zdziałają więcej niż bez niej.Może uogólniłam,nie pamiętam...nie wszyscy tacy muszą być.Może być też tak,że jedna czarna owca rzutuje na ogół.
Poza tym czy psycholog nie ma także do czynienia ze zdrowiem psychicznym?
Myślę że ma i dlatego powinna spocząć na nim nie mniejsza odpowiedzialność niż na chirurgu czy innym specjaliście.Przecież struktury psychiki są bardzo wrażliwe i na jakiej podstawie taki psycholog podejmuje decyzję o terapii wstrząsowej?Czy to w ogóle może być skuteczne?
Hmmm...podchodzę do tego dość sceptycznie.
Tak nawiasem mówiąc Bianko,czyżbyś studiowała medycynę?Jeśli tak to nie chciałam Cię urazić :oops: czasem źle wyrażam swoje myśli. A to zrobiłam naprawdę w dobrej wierze...
Ps.odnośnie tego co napisałam,że po znajomości-miałam tu na myśli że chyba łatwiej jest wybić się lekarzowi który ma w rodzinie kogoś "siedzącego" w medycynie,coś na zasadzie jak z osobami studiującymi prawo...mój wujek który jest wykładowcą na jednej z krakowskich uczelni zna trochę to naukowe środowisko i kiedyś opowiadał mi jakie prawa nim rządzą...dlatego tak pomyślałam.
Goszka
 

Postprzez Bianka » 1 wrz 2007, o 19:46

Nie wiem jak jest na prawie, ale pochodze z lekarskiej rodziny, moj kuzyn ktory jest w moim wieku studiuje medycyne, jego ojciec a moj wujek jest lekarzem, takze moj ojciec a jego wujek jest lekarzem, w calym Poznaniu nasi ojcowie maja pelno kolegow, kolezanek lekarzy z ktorymi studiowali, mimo to moj kuzyn, przygotowywal sie, zdawal a teraz uczy sie praktycznie non stop jak kazdy inny student, w tej dziedzinie nie ma przypadkow na medycynie albo ktos ma predyspozycje i potrafi sie non stop uczyc albo nie i studiuje cos innego, np biologie..
Goszko jestem wrazliwa na tym punkcie bardzo, poniewaz w Polsce lekarz nikt lekarzy nie docenia ani ich ciezkiej pracy, tylu lat studiow, calego tego wysilku i jeszcze najlepiej jakby leczyli za darmo!! a rodzin do utrzymania i wyzywienie nie mieli, zawsze mielismy malo pieniedzy, zawsze za malo, moje rodzenstwo mialo stypendia socjalne i jak byli na studiach mieszkali kątem u rodziny bo nie mieli na wynajem mieszkania, pozniej akademik...w dziecinstwie dzieci ze mnie drwily ze "specjalnie sie tak brzydko ubieram a tak naprawd jestem bogata bo moj ojciec jest lekarzem " w rzeczywistosci oni byli bogatsi, ale pomijajac ludzka wyobrazie i zawisc, media rowniez zrobily nagonke zeby zgasic prestiz tego zawodu, to co ze ojca cale dziecinstwo praktycznie nie mialam bo musial brac dyzury zeby nas utrzymac, to co ze wracal blady i chodzil struty jak kogos nie udalo sie uratowac, to co ze uratowal zycie niezliczonej ilosci osob, nadal jak ide do niego do gabinetu w kolejce slysze gadanie na niego, ze za dlugo stoja w kolejce, co nie jest jego winą!! a nie pomysleli o tym ze dla niego przyjecie 50 pacjentow jest męczace, ze musi uzyc swojej wielkiej wiedzy, ze nie ma za nich zaplacone! a corka ma dziurawe buty!

Ja rozumiem ze zdarzaja sie zli ludzie ktorzy rowniez poszli na medycyne, sa lekarzami, a ilu zlych ludzi wybralo inny zawod??
czy mozna to jakos porownac?
czy jest tak ze Ci ludzie co wybieraja medycyne sa zli, jakis dziwny przypadek ? nie, zwykla ludzka zawisc i niewiedza...
zdarzy sie jeden zly juz wszyscy sa zli...
czemu nie mowi sie o innych zawodach zle?
dlaczego tego zawodu sie w ogole nie docenia, lekarze to tez ludzie tacy jak inni, z bardzo odpowiedzialnym zawodem, nikt nie trąbi o tym jak codziennie kogos ratują...ludzie wydaja wyroki nie majac wiedzy, pytam czasem ojca czemu ten lekarz postapil tak i tak, bo ludzie mowia ze powinien cos a zrobil inaczej, moj ojciec wtedy mowi, bo ludzie nie wiedza ze nie mogl tak bo staloby sie i tu wymienia 10 innych rzeczy....

no chyba sie rozpedzilam troszku, sorki ale ten temat cale zycie mnie przesladuje, ale ludzie wiecej szacunku do ludzi, jesli zrobil Wam krzywde lub wzial lapowke iksinski to zrobil to iksinski a nie wszyscy lekarze w Polsce, w ten sposob mozna skrzywdzic naprawde dobrych ciezko pracujacych ludzi...z tymi lapowkami to tez takie sranie w banie ze az sie rzygac chce...
nie mowmy juz na ten temat ok? bo sie wykoncze..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez Goszka » 1 wrz 2007, o 19:57

hmmm...widzę że dotknęłam czułego punktu co nie było moim zamiarem,zawiścią wobec lekarzy też nie pałam,po prostu w mojej rodzinie doświadczano przykładów niekompetencji lekarskiej, stąd być może mój uraz a w konsekwencji taki punkt widzenia.
Swoją wypowiedź dwa posty wcześniej odniosłam do przypadku o którym pisała Mi i jeśli nawet się mylę, to nie powinno być to powodem takiego ataku na mnie.
Przykro mi za to co musiałaś znosić w dzieciństwie,ale ja również mam prawo do punktu widzenia bazującego na własnych doświadczeniach i osób mi bliskich.
Ok,też nie chcę już o tym mówić,bo nie to jest tematem postu a poza tym mi również szkoda nerwów i nie mam zamiaru się tłumaczyć.
I nie jestem zawistna.Jeśli już to może źle się wyraziłam więc mnie nie osądzaj na tej podstawie bo nawet mnie nie znasz.Chciałam wytłumaczyć co miałam na myśli, jeśli nie rozumiesz to już nic na to nie poradzę :?
Goszka
 

Postprzez Barbie* » 1 wrz 2007, o 22:55

Wg mnie z jednej strony nie powiedziała nic złego ta pani psycholog. Może po prostu ma radykalne podejście do swoich pacjentów i woli wygaranić z grubej rury jesli widzi że w danej osobie w dalszym ciągu nie ma poprawy.
Mysle ze chciała Ci ukazać beznadziejnośc tej sytuacji w której się znalazłaś, a nóż może by jej sie to udało?
Mówiła przeciez samą prawdę, której być może Ty nie chcesz dostrzec. A może psycholog nie był dobrym wyjściem, moze lepsza by była jakaś terapia grupowa?

A tak w ogóle masz język-czemu sie nie broniłas jesli czułas że to atak? Psycholog powinien słuchac i nie narzucac własnej woli-wg mnie głupota, bo nie mowa tu o narzuycaniu, tylko wygarnieciu prawdy, swojej wizji, a czy ktos z tego skorzysta, hm jego sprawa.

Druga strona medalu tejże pani jest taka, że chyba się wkurzyła:) Może ma dośc wiecznie jęczących niezadowolonych ludzi, którym nie potrafi cudownie pomóc za pierwszym razem? zmień psychologa, bo ten Ci raczej już nie pomoże......

a tak w ogóle czy Ty widzisz ze ona miała troszkę racji?
Barbie*
 
Posty: 358
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 13:57
Lokalizacja: Powiedzmy Gdańsk :)

Postprzez Bianka » 1 wrz 2007, o 23:38

Goszka ta moja wypowiedz nie byla atakiem na Ciebie, wyrazilam zal do ludzi ktorzy mnie skrzywdzili i mojego ojca przez te wszystkie lata, tyle..
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Następna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 223 gości