Jak się czujesz?

Problemy związane z depresją.

Postprzez April » 17 sie 2009, o 10:33

chodzi mi o sytuację z mamą, coś wyszło na jaw z czym ona sobie nie radzi, nie rozmawia ze mną, a nie tak powinno być.
Oprócz tego że on jedzie to najmniejszy ból. Mój organizm jest wyczerpany ilością nieprzespanych nocy, imprez itd. i tych rodzinnych i ze znajomymi. Poza tym pieniazki sie konczą musi jechac.
Boli mnie wszystko bo tak organizm reaguje na stres, czeka mnie znów najtrudniejszy tydzien i decyzje które trzeba podjąc a na które nie mam ochoty i odwagi...
April
 

Postprzez anna maria » 17 sie 2009, o 10:39

Może spróbuj porozmawiać z mamą.Ja też jak dowiem się o przykrych rzeczach to reaguję wrzaskiem ,chociaż coraz mniej,ale później przechodzi mi i rozmawiam spokojnie. Tylko ja drążę temat , aż nie dowiem się prawdy.
Musisz odpocząć ,to jest najważniejsze.
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez April » 17 sie 2009, o 10:45

Aniu problem w tym ze nie było wrzasku ani rozmowy od tak przestała rozmawiac. a wiem o co jej poszło bo moja starsza siostra mi powiedziała...
nie chce drążyć tego tematu bo wiem ze nic nie wniosę tłumacząc i rozmawiajac z nią o tym.
chcę odpocząc lecz teraz to niemozliwe, muszę wziać sie do pracy. odpuściłam zbyt wiele a terminy przygniataja mnie
April
 

Postprzez anna maria » 17 sie 2009, o 11:25

Rozumiem,każda mama jest inna a Ty swoją znasz.
Ale odpoczynek jest Ci bardzo potrzebny.
Człowiek nie może długo wytrzymać w stresie.Dużo :slonko: .
anna maria
 
Posty: 554
Dołączył(a): 15 lis 2008, o 17:00

Postprzez mahika » 17 sie 2009, o 11:41

czuje sie lepiej ide kupic sukienke, nawet jesli nie pojade na wesele :evil:
i nieźle mi idzie z moją firmą. niedługo będę niezależną, wolną trzydziestolatką - singlem.
czyż to nie żałosne? :twisted:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez April » 17 sie 2009, o 11:56

Mahiczka ja bym Ci kilka sukienek dała mam w domu z 12. bo ostatnio az 3 wesela w rodzinie były i trochę sie tego nazbierało.
ale Ty pewnie chudzinka jestes ;)
jesli chodzi o firmę zazdroszczę i zyczę duzo duzo sukcesów.
a z tym singlem :shock: chyba przesadzasz
April
 

Postprzez mahika » 17 sie 2009, o 11:57

ha ha, ja chudzinka? skąd ta myśl :) bulimiczki nie są chudzinkami. tzn bywają (przybywają i ubywają) :)
obecnie jestem na etapie rozmiaru 40 :P
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez April » 17 sie 2009, o 12:03

no co Ty kochana..cos napewno by sie dla Ciebie znalazło. połowa jest u mnie M i z 3 L.
udanej zabawy na weselichu zycze już teraz;)
April
 

Postprzez milla » 17 sie 2009, o 12:04

och Goszka nie wiesz co mówisz nie byłaś z nim cały weekend! jestem mega sfrustrowana i nie czuję się winna za to co powiedziałam!
Myślisz że ja nie patrzę na siebie, odwrotnie zawsze się tak bałam że to ja jestem nudziarą i tak tym sama siebie katowałam, że wreszcie dostrzegłam że to niekoniecznie we mnie musi tkwić problem!
dlaczego koleś który je kebaba totalnie pijany i wraca ze mną wkurzoną na jego zachowanie caly wieczór, do domu, rzuca mi tekstem: "no dobra, to że ja jem kebeba, to nie znaczy że ty musisz milczeć!" a sam nie potrafi zapodać żadnego tematu i jak ja coś nie wymyślę, to zachodzi "niezręczna cisza"

och prawda będę uważniejsza w przyszłości, choć to nie ja zapraszałam a on mnie poinformował że przyjedzie więc powiedziałam że fajnie i sie zobaczymy :oops:
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

Postprzez caterpillar » 17 sie 2009, o 14:07

mila tak z przymrozeniem oka ofkors :wink:

"no dobra, to że ja jem kebeba, to nie znaczy że ty musisz milczeć!"
hehe usmialam sie z tego tekstu
przeczytalam calosc

znalas wczesniej tego kolesia?

jesli nie no to juz wiecej go nie zaprosisz i tyle

a jesli tak..no to sama ryzykowalas :bezradny:



kiedys mialam podobna historie zaprosilam kolege,ktorego w sumie malo znalam i myslalam ,ze umre bo zameczal mnie jednym jedynym tematem ktory kompletnie mnie nie interesowal i sluchalam go przez 2 dni!Nic nie dalo sie powiedziec innego :?
wniosek; jesli go jeszcze zaprosze bedzie ze mna wieksze grono ludzi zebym nie umarla z nudow.nieznosze ludzi ktorzy uprawiaja monolog na tematy ktore interesuja tylko ich samych :evil:

pozdrawiam.
Avatar użytkownika
caterpillar
 
Posty: 7067
Dołączył(a): 29 maja 2008, o 16:15
Lokalizacja: część świata

Postprzez milla » 17 sie 2009, o 14:33

o tak caterpillar, mało go znałam, poznałam go we Francji jak robił wycieczke objazdową miesięczną i odwiedził koleżankę, a że ona nie miała czasu to pokazywałam jemu i jego koledze miasto. cały dzień spędziliśmy na zwiedzaniu, ja jako przewodniczka, padalismy z nóg ale ogólnie było fajnie.
potem widziałam go w Polsce na piwie raz i zauważyłam że on myśli o czymś więcej niż zwykłej przyjaźni
ja tego nie poczułam ale że jestem sama i mi to uwiera, to posłuchałam kuzynek które mnie zapewniały że na początku one też nic nie czuły do swoich a teraz są razem (to wesele które mnie czeka za miesiąc to mojej kuzynki i jej chłopaka z którym o mało co by się wcale nie spotkała drugi raz bo było tak beznadziejnie na randce)
więc jak zapowiedział że przyjeżdża na weekend to stwierdziłam że może to ze mną jest coś nie tak że jestem tak wybredna i nikt mi nie pasuje, bo to prawda jestem wybredna i trudno mi spotkać faceta który by mi pasował
i powiedziałam sobie że jak go spotkam i spędzimy ze soba czas to może mi się cos przestawi

ale mi się nie przestawiło
och, było okropnie
wiem ryzykowałam na własna odpowiedzialność

dużo zobaczyliśmy w te dni, potem ja się wkurzyłam bo się tak spił na dyskotece, rano powiedziałam mu że nic z tego, on że ok że jak tu jechał to tak nawet myślał że nic nie wyjdzie, a poza tym to przyjechał tu także zobaczyć miasto... więc znów wcieliłam się w rolę przewodniczki, on biernego turysty
ciągnęłam go po mieście
a on narzeka że gorąco
spał u mnie 3 dni
i nawet mi jednego piwa nie postawił :twisted:

czy nie powinnam tak się czuć jak się czuję? :?:

ps co do tematów stale powtarzanych to chwalił mi się ciągle nowym samochodem jaki własnie kupili mu rodzice a stary oddali kuzynowi :evil: i jak raz zobaczyliśmy na rynku długą białą limuzynę to powiedziałam "wow" a on: "no ja mam luksusowy samochód ale nie aż tak luksusowy. och, czuję się taki malutki!" :zmeczony:

oj będę długo wspominać ten weekend :D
Ostatnio edytowano 17 sie 2009, o 14:49 przez milla, łącznie edytowano 1 raz
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

Postprzez Goszka » 17 sie 2009, o 14:46

Milla ja wcale nie poddaję w wątpliwość że źle się czułaś w jego towarzystwie.Po pierwsze nie znałam kontekstu jego wizyty-czyli,że sam oświadczył że przyjedzie i nie zapytał o Twoje zdanie.To świadczy o braku szacunku do drugiej osoby.
No ale z drugiej strony nie rozumiem dlaczego ludzie tak sobie komplikują życie i dobrowolnie wchodzą w sytuacje które zupełnie im nie pasują.
Przypuszczam że to kwestia braku asertywności.
Sama mam z tym problem i wiem jakie to frustrujące kiedy ktoś Ci wejdzie na głowę a Ty nie potrafisz powiedzieć "dość".
Jednak nigdy nie spędzam czasu z osobami,z którymi źle się czuję,wolę się jakoś wykręcić albo po prostu nie odbierać telefonu niż znosić obecność kogoś niepożądanego w moim życiu ;)
Może to jest sposób,jeśli nie potrafisz inaczej?
Z tym nudziarzem to mnie tak jakoś zakłuło...i pewnie stąd mój wcześniejszy post...
Nie lubię takiego kategoryzowania-że ten jest taki a ten taki.
Ale pewnie wiesz co mówisz.To Ty się męczyłaś.No,ale jednak-jakby nie było-za własnym przyzwoleniem...
Goszka
 

Postprzez milla » 17 sie 2009, o 15:07

---------- 15:03 17.08.2009 ----------

tak Goszka masz rację nie jestem asertywna
czasem jestem a czasem nie. zwykle nie potrafię powiedzieć w oczy komuś że coś mi nie pasuje.
to moja wina też że sie wplątałam w to, moje ryzyko itp, mogłam powiedzieć że nie mogę się spotkać, ale to też była sytuacja że ja wyszłam temu spotkaniu na przeciw, powiedziałam sobie że się z nim spotkam i zobaczę jak to wyjdzie
tylko nie wiedziałam że się aż tak zdenerwuję, te zawiedzione nadzieje plus cały kontekst, jego bufonowatość, świadomość że myśli że polecę na jego samochód, nie wzięcie pod uwagę tego że nie dysponuję takimi środkami jak on
a ja nie potrafiłam mu powiedzieć
te chwile milczenia rankiem jak nie wiedzieliśmy o czym do siebie gadać
poczucie że naprawdę nie chcę się przed nim uzewnętrzniać
ogólnie wrażenie że dużo z siebie dałam a nic nie dostałam w zamian

a on za tydzień znów pojedzie sobie gdzieś na wycieczkę...

---------- 15:07 ----------

no właśnie dlatego w chwili zdenerwowania poleciałam z tym nudziarzem
to było ostre
ale jemu przecież nie powiedziałam :)
Avatar użytkownika
milla
 
Posty: 404
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 19:41

Postprzez Misiek1212 » 17 sie 2009, o 17:31

świetna pioseneczka ;] http://www.youtube.com/watch?v=0KPM5qPJd8M podoba mi się bardzo ^^
Avatar użytkownika
Misiek1212
 
Posty: 160
Dołączył(a): 26 lip 2009, o 03:09

Postprzez melody » 17 sie 2009, o 19:04

:cry: i robię w domu awantury... :cry:

mel.
melody
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 50 gości