pomozcie pomoc

Problemy związane z depresją.

pomozcie pomoc

Postprzez rahma123 » 26 sie 2007, o 10:36

pisze pierwszy raz ale juz nie wiem co mam zrobic :( moj przyjaciel ma od dluzszego czasu depresje ale teraz to sie zalamal juz na dobre.Streszczajac jego byla zabrala dzieci i teraz ich malo widuje bo ta mu zamyka drzwi choc nie ma ograniczonych praw,jeden syn przestal sie do niego odzywac, firma mu zbankrutowala, chca zabrac mieszkanie, do tego jest chory pluje i wymiotuje krwia. Kocham tego faceta ale nie wiem jak pomoc,on nie chce sie leczyc bo mowi ze chce zginac,wciaz o tym mowi. On naprawde jest zalamany, czy ja moge jakos mu pomoc, cos powiedziec, zrobic? tak bardzo sie o niego boje,pomozcie
rahma123
 
Posty: 3
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:11

Postprzez bunia » 26 sie 2007, o 11:27

Witaj....niewatpliwie Twoj mezczyzna przechodzi kryzys....na sile trudno jet cos zrobic i pomoc ale probuj go przekonywac,ze jest potrzebny Tobie,dzieciom i mozna z tego wyjsc....wyciagnij go do lekarza domowego lub sama z nim porozmawiaj co w takiej sytuacji zrobic...nie wiem jak duze sa dzieci ale moze ktores z nich wlaczyloby sie aby ojcu pomoc.
Na prawde Ci wspolczuje ale nie trac nadziei i probuj....wiecej zrobic nie mozesz.
Pozdrawiam cieplo no i jak cos to pisz.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez rahma123 » 26 sie 2007, o 14:28

dziekuje,nawet nie wiesz ile znaczy dla mnie to ze ktos odpisal. to nie jest moj facet, moze gdyby byl mialabym wieksza szanse ale to teraz nie ma znaczenia . jestesmy przyjaciolmi a dzieci sa za male, maja 8 lat a ja niestety i tak nie mam z nimi kontaktu. wiesz nie daje rady czasem, czuje sie bardzo zle z tym wszystkim. wszyscy mowia zebym odpuscila i zaczela zyc wlasnym zyciem ale przeciez tak nie mozna. wiem ze moge tylko byc i to wszystko ale wedlug mnie to za malo, boje sie ze to za malo, ja po prostu musze mu jakos pomoc, tylko jak :cry:
rahma123
 
Posty: 3
Dołączył(a): 25 sie 2007, o 22:11

Postprzez flinka » 26 sie 2007, o 15:13

Witaj Rahma,

bycie z kim¶ w takiej sytuacji to bardzo dużo, tylko że musisz odpowiedzieć sama sobie na pytanie: czy starczy mi sił, czy dam radę? Bo sytuacja kiedy zabraknie sił komu¶ kto pomaga i nagle znika z czyjego¶ życia jest jeszcze gorsza niż gdyby go w ogóle nie było (rozumiesz co mam na my¶li?). Po prostu Twój przyjaciel poczułby się odrzucony i to jeszcze gorzej by wpłynęło na jego sytuację, samoocenę.

Pytasz co możesz zrobić... Możesz przy nim być, to najważniejsze by w trudnej sytuacji nie być całkiem samemu (osamotnienie potęguje negatywne my¶lenie i zagubienie). Możesz dać mu zrozumienie, akceptację i wsparcie. Czasem nawet wspólne milczenie daje bardzo dużo. Nie staraj się na siłę czego¶ z niego wyci±gać, nie staraj się na siłę go zagadywać i pocieszać, b±dĽ przy nim i czekaj na taki moment kiedy on sam będzie gotowy na rozmowę, kiedy on sam zdecyduje się przed Tob± otworzyć i porozmawiać o swoich emocjach. Rozumiem, że możesz się bać jego słów odno¶nie tego, że nie chce już żyć, ale zawaliło mu się wszystko co było dla niego ważne - życie rodzinne, praca, dodatkowo lęk czy będzie miał za co żyć i gdzie mieszkać. Znalazł się na zakręcie, musi wła¶ciwie zacz±ć budować i układać swoje życie od nowa. Ty możesz dać mu poczucie, że w razie czego może liczyć na Twoj± pomoc, ale to on sam musi wzi±ć odpowiedzialno¶ć za swoje życie i podejmowana decyzje. Ważne jest, żeby¶ podkre¶lała to, że jest warto¶ciowy, że jest ważnym dla Ciebie człowiekiem (bo jego poczucie własnej warto¶ci jest zapewne bardzo niskie) i że nie na wszystko ma wpływ (by nie czuł się winny!). Musisz być cierpliwa i dać mu czas na przeżycie pewnych spraw, na pozbieranie się po tym wszystkim, ale też nie pozwolić by się całkiem zamkn±ł przed ¶wiatem, pozostał w swojej bierno¶ci. Ważna jest motywacja do działania, ale też nie nie natychmiast, tylko stopniowo.

Niebezpieczna jest jego sytuacja zdrowotna, powinna¶ starać się nakłonić go do wizyty u lekarza (choć pewnie będzie się zapierał). Może powiedz mu, że zależy Ci na jego zdrowiu, że się martwisz.

A co do jego dzieci... Sytuacja jest trudna i napewno bardzo dla niego bolesna. My¶lę, że nie powinnien rezygnować, nie tylko ze względu na siebie, ale także na dzieci, które potrzebuj± ojca i jego miło¶ci. Może powinnien spróbować na spokojnie porozmawiać z matk± swoich dzieci, wyja¶nić jej, że szkodzi własnym dzieciom tak postępuj±c, że wychowuj±c je w nienawi¶ci do ojca rzutuje na całe ich dalsze życie, odbiera im prawo do szczę¶cia, miło¶ci i bezpieczeństwa. Wiesz znam kogo¶ kto był w podobnej sytuacji (utrudnianie kontaktów i nastawianie dzieci przeciwko niemu) i wycofał się, bo stwierdził, że tak będzie lepiej dla dzieci, ale w efekcie dzieci wychowały się bez ojca, w nienawi¶ci do niego i wpłynęło to na nie negatywnie, a on sam "stracił" dzieci, które kochał. Dlatego uważam, że warto by Twój przyjaciel nie rezygnował, oczywi¶cie nie chodzi mi tu o "wyrywanie" sobie nawzajem dzieci i "przeci±ganie" ich na swoj± stronę, ale zabieganie o taki zdrowy kontakt.

Pozdrawiam Cię i życzę dużo sił
Avatar użytkownika
flinka
 
Posty: 907
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 17:57
Lokalizacja: z krainy marzeń

Postprzez bunia » 26 sie 2007, o 18:11

Rahma....na prawde jestes wspaniala osoba i rozumiem Cie, nie mozna sie odwrocic od przyjaciela w takiej sytuacji.
Cierpliwosc i wytrwalosc.....wazne abys mogla go naklonic do lekarza - nie wiem czy jest taka mozlisc aby lekarz przyszedl do domu chodz to dosc delikana sprawa bo moim zdaniem wkracza sie w decyzje innej osoby.
Moze ktos z jego rodziny moglby Cie wesprzec....ktos kto ma znaczenie dla niego(dawny kolega,matka,sasiad....no nie wiem - Ty wiesz lepiej).
Nie martw sie....miejmy nadzieje,ze bedzie lepiej - Twoja obecnosc jest na pewno dla niego skarbem.
Pozdrawiam Cie cieplo.
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy


Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 308 gości