wciąż ta depresja

Problemy związane z depresją.

Postprzez wuweiki » 20 lip 2009, o 13:22

Robuch życzę Ci z całego serca siły i odwagi w poszukiwaniu rozwiązania... w drodze do siebie i w trosce o siebie :kwiatek2:
Trzymaj się !!
wuweiki
 

borelioza? Obniżona temperatura

Postprzez robuch » 14 sie 2009, o 11:51

---------- 16:46 20.07.2009 ----------

Dzięki, X-yam!

Szukam i mimo wszystko wierzę, że tę drogę znajdę. Mam jeszcze wiele w życiu do zrobienia. Potrzebuję tylko więcej sił i trochę lepszego samopoczucia. Do miłego!

---------- 11:51 14.08.2009 ----------

Witam ponownie! U mnie spora huśtawka nastrojów i samopoczucia. Robiłem badania na boreliozę. Pierwsze badanie dało wynik pozytywny. W szpitalu zakaźnym powidzieli mi , że muszą zrobić swoje badanie. Wyszło negatynwe, więc uznali, że nie ma problemu. Po znajomości załatwiłem sobie wizytę u lakarza na oddziale chorób tropikalnych i pasożytniczych. Ten uznał wynik pozytywny, zapisał doxycyklinę i kazał zrobić w jego szpitalu kolejny test. Wynik znów negatywny. Jednak lekarz wyjechał na miesiąc do Kanady a ja po tej doxycyklinie rozjechałem sie zupełnie. Nie wiem coi z tym zrobić.
Czy w depresji możliwe jest obniżenie temperatury w przedziale 35,2 -36,2?
Jakie macie doświadczenia w tym zakresie?
robuch
 
Posty: 8
Dołączył(a): 17 lip 2009, o 18:42

Postprzez kasjopea » 14 sie 2009, o 15:05

Robuch po antybiotykach i chorobie mozliwe jest oslabienie stad niższa temperatura.Trzymaj sie :pocieszacz: powoli wrócisz do lepszej konycji.
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

wieczne rozdygotanie

Postprzez robuch » 14 sie 2009, o 23:11

Witam!
Jak sobie radzicie z uczuciem wiecznego rozdygotania w środku. Biorę coaxil, ale on nie zawsze działa.
Najgorzej jest jak siedzę. Jakąś ulgę przynosi pozycja leżąca lub stojąca, dziwne prawda?
Dopiero wieczorem to rozdygotanie się wycisza i mogę w miarę normalnie funkcjonować. Pozdrawiam!
robuch
 
Posty: 8
Dołączył(a): 17 lip 2009, o 18:42

Postprzez kasjopea » 15 sie 2009, o 15:43

Robuch poczytaj sobie o tym leku na forum.Wstukaj w google.
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez Neutralny społecznie » 15 sie 2009, o 17:17

---------- 17:11 15.08.2009 ----------

kasjopea napisał(a):Witaj Robuch. :) Niestety jesli choruje dusza to wtedy i ciało.Może należaloby jednak leczyć duszę.Jesli czlowiek jest nieszczęsliwy to czepiaja sie go rożne choróbska.To bardz trudne ,takie bledne kolo.Może jakaś psychoterapia coś pomoże.Pozdrawiam. :)



Cześć, Kasjopea, Robuch i reszta użytkowników!
Z góry piszę że mam depresję. Ale to co napisałem poniżej nie oznacza że nie musi być racją.
Napisałaś Robuchowi że należy leczyć duszę...aby ta wpłynęła na jego poprawę zdrowia. Masz racje. Sugestia, autosugestia, podświadomość. cel osiągnięty. Ludzie szczęśliwi żyją dłużej, itp. Ale na poprawę stanu duszy człowieka chorującego na depresję nie jest wstanie wpłynąć sam psychoterapeuta. Zwłaszcza jeśli ta depresja jest głęboka. Na nasz stan psychiczny (mówię o ludziach z depresją) ma wpływ także otoczenie w którym przebywamy. Co z tego jeśli posiedzę sobie w gabinecie u jakiegoś świetnego psychoterapeuty dwie , trzy godzinki, gdzie wmawia mi jaki to ja jestem zajeb..sty kozak i w ogóle, gdy po wizycie u niego podbudowany moralnie wychodzę z powrotem na ulice na której szerzy się modna dominacja ,agresja. zawiść. Osobniki "Alfa" ( ci silniejsi fizycznie, psychicznie, czy też z wyższym statusem społecznym) kosztem osobników "Brawo" i "Delta" wyrabiają sobie "markę", gdzie ich wygrana jest w większości przypadków przesądzona z góry. Wychodząc na ulicę staję się znowu mniejszy.
Ostatnio skoczyłem sobie na bunge. 63 metry. myślałem sobie przed skokiem, że jeśli przełamię w sobie strach towarzyszący mi przed wyskokiem z wysięgnika, to coś w mojej psychice się zmieni. Będę pewniejszy siebie... mimo że po skoku czułem się faktycznie lepiej, pewniej to po kilku dniach mój stan psychiczny powrócił do "normy". Stwierdziłem że mój lęk przed ludźmi to nie lęk . Ten lęk to tak na prawdę brak zaufania do ludzi, brak zaufania który odebrali mi inni ludzie którym ufałem (między innymi mój były przyjaciel z którym trzymałem się od zerówki-wyrolował mnie na kasę i zjebał mi opinię-aby odwrócić kota ogonem do góry żeby nie wyszło jakim jest skurwys...nem, zadziwiła mnie wtedy łatwowierność tych ludzi którzy uwierzyli w jego brednie niepodparte żadnym dowodem).... odchodzę od tematu..... wracając do początku moich "wypocin"...Ludzie chorzy na depresję oczekują wsparcia nie tylko od psychoterapeutów ale także od ludzi z otoczenia w którym na co dzień przebywają, którzy prawdopodobnie pomogli zajść w tą depresję. Ludzie z depresją się nie rodzą. Depresja powstaje w wyniku czyiś złych przemyśleń, dokonań.
Nie jesteśmy sobie obojętni.
Osobnik A ma wpływ na osobnika B i C.
Osobnik B ma wpływ na osobnika A i C.
Osobnik C ma wpływ na osobnika A i C.
Reakcja na reakcje.
Zanim ktoś z Was zacznie drwić z napotkanego na swej drodze słabszego od siebie, z jego nieśmiałości, jego braku otwartości wobec innych ludzi, to zastanówcie się co mogło wywołać w przeszłości jego obecny stan. Myślenie nie boli. A drwiący śmiech innych tak.
Ludzie puści emocjonalnie kierują się mottem:
Śmiech DOBRY,
śmiech ZŁY,
to nie ma znaczenia.
Śmiech to zdrowie...

Takich ludzi unikam. Nie trawię ich. a znaleźć ich można w różnych subkulturach.
Pozdrawiam ludzi słabszych, którzy walczą ze sobą i innymi o prawo życia na Ziemi.

---------- 17:17 ----------

Osobnik A ma wpływ na osobnika B i C.
Osobnik B ma wpływ na osobnika A i C.
Osobnik C ma wpływ na osobnika A i C.

poprawka.
Osobnik C ma wpływ na osobnika A i B.
...no...
Neutralny społecznie
 
Posty: 4
Dołączył(a): 15 sie 2009, o 15:09
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez melody » 15 sie 2009, o 17:41

Pozwolę sobie coś niecoś sprostować.
Neutralny społecznie napisał(a):na poprawę stanu duszy człowieka chorującego na depresję nie jest wstanie wpłynąć sam psychoterapeuta

Oczywiście, że nie bo na poprawę stanu duszy człowieka cierpiącego na depresję może wpłynąć przede wszystkim on sam.

Neutralny społecznie napisał(a):(...)Zwłaszcza jeśli ta depresja jest głęboka.

Wówczas warto wziąć pod uwagę zwłaszcza leki antydepresyjne.

Neutralny społecznie napisał(a):Na nasz stan psychiczny (mówię o ludziach z depresją) ma wpływ także otoczenie w którym przebywamy.

Otoczenie ma wpływ na wszystkich ludzi, niezależnie od tego, czy maja oni diagnozę depresji czy tez nie. Środowisko jest jednak jedynie jednym z trzech czynników wywołujących depresję (obok podłoża psychologicznego i biologicznego).

Neutralny społecznie napisał(a):Co z tego jeśli posiedzę sobie w gabinecie u jakiegoś świetnego psychoterapeuty dwie , trzy godzinki, gdzie wmawia mi jaki to ja jestem zajeb..sty kozak i w ogóle...

Po przeczytaniu tego zdania pomyślałam sobie, ze pojęcia nie masz o psychoterapii.

Neutralny społecznie napisał(a):Ludzie chorzy na depresję oczekują wsparcia nie tylko od psychoterapeutów ale także od ludzi z otoczenia w którym na co dzień przebywają.

Z tą myślą w pełni się zgadzam.

Neutralny społecznie napisał(a):Ludzie z depresją się nie rodzą

Z depresją nie, ale z predyspozycją tak.

Neutralny społecznie napisał(a):Depresja powstaje w wyniku czyiś złych przemyśleń, dokonań.

Jak już wyżej napisałam przyczyny depresji są trojakiego rodzaju. Poza tym, nie jest ważne to, co inni z nami zrobią, co nam powiedzą itd., lecz to, jak my to zinterpretujemy. Nie każde traumatyczne przeżycie kończy się depresją u każdego człowieka, jak i nie potrzeba traumy do tego, by u innych ludzi pojawiła się depresja.

Pozdrawiam,
mel.
PS Są takie tematy, na które nie mogę się powstrzymać, żeby nie zareagować bo nie lubię, kiedy wokół ważnych spraw narastają jakieś mity.
melody
 

Postprzez mahika » 15 sie 2009, o 18:17

mel :ok:
całkowicie zgadzam się z Tobą ale nie ubrałabym tego w słowa lepiej niż Ty :serce2:
Avatar użytkownika
mahika
 
Posty: 13346
Dołączył(a): 7 maja 2007, o 16:07

Postprzez melody » 15 sie 2009, o 18:23

Kochana, widocznie czujemy tak samo :wink:
:serce2:

mel.
melody
 

Postprzez kasjopea » 15 sie 2009, o 19:38

Witaj Neutralny na forum :) Zgadzam sie z wieloma Twoimi spostrzeniami.Otoczenie w jakim czlowiek sie znajduje ma na nas ogromny wpływ .Pomoc rodziny ,czy znajomych przyjaciol ,jest bardzo wazna .Wazna jest tez praca nad samym sobą.Myślę a nawet wiem że przy wspomaganiu farmakologicznym sami możemy sobie dac z tym rade bez psychoterapii.Takie samoleczenie jednak rozklada sie w czasie. Silna motywacja ktora czlowiek w sobie wyzwala może pokonać chorobe.Musimy tez wypracowac w sobie odporność na stres ,mozna sie tego nauczyć.Dobrze jest unikac osob ktore maja na nsa destrukcyjny wpływ ja takie osoby nazywam 'wampirami energetycznymi'.W towarzystwie takich osob czuje sie zwyczajnie zle i staram sie ich unikac. :wink: Nigdy nie nasmiewalam sie z osob chorych niezaradnych bo to poprostu zle o nas świadczy ,to my w takich wypadkach jesteśmy w jakis sposob kalecy upośledzeni zli.Musimy jednak sie uodpornić na pewne reakcje ludzi może sami czasami pośmiac sie z siebie żeby łatwiej przez to przebrnąć.Walczyc o siebie bo to nasze życie!Pozdrawiam :cmok:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez Neutralny społecznie » 15 sie 2009, o 22:31

---------- 21:46 15.08.2009 ----------

[quote=na poprawę stanu duszy człowieka cierpiącego na depresję może wpłynąć przede wszystkim on sam. [/quote]
Człowiekowi z depresją nie jest tak łatwo, wiem coś o tym. Walczę z nią od około sześciu lub siedmiu lat. już wtedy miałem różne stany depresyjno podobne.

Neutralny społecznie napisał(a):(...)Zwłaszcza jeśli ta depresja jest głęboka.

Wówczas warto wziąć pod uwagę zwłaszcza leki antydepresyjne.[/quote]

Miewałem w najgorszych chwilach myśli samobójcze, więc mogę stwierdzić że moja depresja jest zaawansowana...w sumie zył sobie nie podcinałem jeszcze i nie zamierzam...czyli moja depresja niejest aż taka głęboka. A jeśli by mi się pogorszyło to tabletek i tak nie wezmę, tak samo nie pójdę gdzieś do zakładu psychiatrycznego, czy jak kto woli do czubków. Z wielu powodów. o których nie chcę się rozpisywać.
Sądzisz że leki depresyjne coś mogą pomóc? NA każdego człowieka dana chemia inaczej działa. Sądzisz ze jak wezmę połknę czarodziejską pigułkę to mi przejdzie a ludzie mnie otaczający przestaną ze mnie drwić (do końca nie wiedząc dlaczego),nastawią się do mnie pozytywnie widząc we mnie, nie zdziwaczałego kolesia, tylko swojego ziomeczka,hultaja,człowieka, itp. i moje życie prywatne się poprawi? Znajdę kobietę swojego życia z którą założę zdrową normalną rodzinę?
Oczekuję wsparcia od ludzi a nie tapsików. Którzy pomogą mi się przebić przez zewnętrzną skorupę dziwaka jaka widzą we mnie pozostali ludzie. Chciałbym poczuć się potrzebnym jak każdy inny człowiek. Sądzę po Twojej wypowiedzi że jesteś optymistką. Optymista inaczej myśli niż pesymista. Optymiście wszystko wydaje się łatwiejsze. U pesymistów jest inaczej.
Pozwolę sobie to porównać do zgwałconej kobiety. Przepraszam że tym przykładem ale nic innego mi jak na razie nie przychodzi do głowy. A więc jest sobie zgwałcona kobieta Beata, która została brutalnie zgwałcona przez jakiegoś popier...leńca który potraktował ją jak rzecz, jak...srajtaśmę. Czyli tzw osobnik alfa z poziomem IQ upośledzonego orangutana. Inna kobieta która nie została zgwałcona, jej koleżanka Asia chce ją wesprzeć duchowo, mimo że nie czuła tego wielkiego poniżenia, tego bólu jakiego doznała jej koleżanka ze strony tego człekokształtnego osobnika. A więc wspiera ją, wspiera, mijają miesiące, lata, ale jej zgwałcona koleżanka nadal nie może się pozbierać, Dodatkowo widząc w każdym facecie potencjalnego gwałciciela. Asia nie rozumie Beaty dlaczego tak się zamartwia, przecież to było tak dawno. Po co wracać do przeszłości, lepiej interesować się przyszłością podchodząc do niej optymistycznie. Beacie trudno jest się pozbierać po tej traumatycznej sytuacji, ale koleżanka Asia jej nie rozumie bo tego nie przeżyła na własnej skórze..
Ja jestem w podobnej sytuacji. Czuje się zgwałcony, tyle że moralnie.
I uwierz mi że nie jest tak hop siup wykasować złe wspomnienia jak zbędny przeczytany SMS w komórce. Nie jestem komórką. A moja wewnętrzna irytacja, złość, gniew wciąż rośnie potęgowana przez niepotrafiące mnie zrozumieć otoczenie które ze mnie drwi. Nieznającego mojej przeszłości, a nie mam zamiaru podchodzić za każdym razem do jakiegoś obcego człowieka i zwierzać mu się z mojej przeszłości dając do zrozumienia dlaczego zachowuję się tak a nie inaczej. Zresztą w tym kraju krąży mit że winny się tłumaczy. Więc po co ryzykować pogorszeniem swojej sytuacji....sytuacja bez wyjścia...winny się tłumaczy, sądzę że te powiedzenie wymyślił jakiś barbarzyńca który znalazł wśród tłumu ludzi jakiegoś człowieka na którego zrzucił winę a gdy tamten zaczął się tłumaczyć barbarzyńca głośno rzeknął: WINNY SIĘ TŁUMACZY, sugerując tłumowi ludzi że ten niewinny jest winny.....
W sumie tak sobie czasami myślę , ...uj z resztą, w końcu różnimy się poglądami, wiarą. Nie jestem w stanie wszystkich do siebie pozytywnie nastawić, to nierealne. Ale z drugiej strony słowa drwin za moimi plecami , świadomość że ktoś kto mną gardzi niszczy mi opinie odwraca ode mnie innych ludzi nie pozwalając im mnie poznać z góry sugerując im że nie jestem wart poznania doprowadza mnie do furii. Takie dziecinne wybieranie sobie znajomych. Z tym możesz się przyjaźnić a z tym nie, bo jak będziesz z nim się przyjaźnić, to ja i reszta nie będziemy się do ciebie przyznawać...wybieraj... .Większość kieruje się ilością, a nie jakością.

Zgodzę się z Tobą że nie znam tak do końca zasad psychoterapii. Ja jestem tylko jej prawdopodobnie przyszłym pacjentem, bo tapsikow (czyt. leków antydepresyjnych) nie będę łykać....Chociaż nieraz się zastanawiałem co będzie jak poczęstuję się babci relanium....
A tak ogółem w pewnej gazecie popularnonaukowej przeczytałem artykuł o Zespole Stresu Pourazowego PTSD, czy istnieje możliwość że na to zachorowałem?

Ludzie ludziom zgotowali ten los.

---------- 21:55 ----------

dobra, idę spać. będę na forum za tydzień. zarejestrowałem się tutaj aby znaleźć jakieś wsparcie. Pomyślałem sobie: w Świecie jest jedna osoba która próbuje mi pomóc, w sumie dwie, ale ta druga tak obojętnie.
może tutaj będzie lepiej. Narka.
Miałem dzisiaj iść na piwo...pozostałem przy kawie.

---------- 22:31 ----------

kasjopea napisał(a):Witaj Neutralny na forum :)

siemka!
Dzięki że podzielasz moje zdanie.
Piszesz ze dobrze jest unikać ludzi mających na nas destrukcyjny wpływ tzw. wampirów energetycznych. Czy to że jestem w chwili obecnej prawie ze sam to oznacza że jestem jednym z tych wampirów i dlatego ludzie ode mnie się odsuwają? kiedyś miałem sporo znajomych. Co mogło wpłynąć na ich nagły brak? Czy moje przypuszczenia są trafne?
Mieszkam pod jednym dachem z rodzicami i babcią. Babcia po śmierci mojego dziadka zapadła w silną depresję. I odczuwam że stała się takim właśnie wampirem energetycznym. We wszystkim widzi niepowodzenie. Nie jedź tam bo zabiją, ubierz się bo mi jest zimno, złapie się za głowę to ta z przerażeniem pyta się czy głowa mnie boli, ze pewnie nowotwór. Takie sytuacje to codzienność. w sumie ostatnio mało mnie widują w domu bo jestem w delegacji. Pracuję i nocuje w innym mieście, co pozwala mi trochę się odprężyć psychicznie. za miesiąc wyjadę na parę miesięcy za granice co mi bardzo odpowiada.
[quote=kasjopea"]Nigdy nie naśmiewałam się z osób chorych niezaradnych bo to po prostu źle o nas świadczy ,[/quote]
JA mimo że jestem zaradny (tak mi sie wydaje),co niektórzy ludzie się ze mnie nabijają. Może to z zawiści typowo polskiej. Że ja coś potrafię. Brat nawet twierdzi że mam techniczny umysł...dziękuję mu za to że potrafi pocieszyć. Może śmieszy ich ta moja przesadzona dokładność....
Neutralny społecznie
 
Posty: 4
Dołączył(a): 15 sie 2009, o 15:09
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez kasjopea » 16 sie 2009, o 01:09

:tak: Neutralny dobrze by bylo unikac takich osob ,rozumiem jednak ze u Ciebie jest z tym problem jesli masz taka babcie.Musisz jednak przyznac ze przebywanie w towarzystwie takich osob zle wplywa na psychike.Ja osobiście potrafie instynktownie rozpoznac kto jest moim sprzymierzeńcem a kto że tak powiem wrogiem :wink:ciesze sie że mimo depresji z ktora walczysz jednak jestes zaradny.Wiem dobrze jak ciezko jest czasami pozbierac sie i zabrac do jakiejs konkretnej pracy.Nie zwracaj uwagi na to ze ktoś cie krytykuje ,co dla innych jest drobnostka dla ciebie jest duzym osiagnieciem i tak trzymaj.Ludzie z natury sa zawistni to nie tylko mentalność Polakow.NapisaLes ze jestes sam i to pewnie Twoja wina,nie sądze...wiele zależy od nas samych.Nie uwazasz ze moze sam unikasz kontaku z ludzmi bo tak ci wygodniej życ ,obawiasz sie konfrontacji z innymi,czujesz sie niepewnie i dla tego tak sie dzieje?Tak wiele zalezy od nas samych.Pozdrawiam Neutralny ,
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez melody » 16 sie 2009, o 08:14

No to po kolei:

Neutralny społecznie napisał(a):Miewałem w najgorszych chwilach myśli samobójcze, więc mogę stwierdzić że moja depresja jest zaawansowana...w sumie zył sobie nie podcinałem jeszcze i nie zamierzam...czyli moja depresja niejest aż taka głęboka.

Po pierwsze, Drogi Kolego, to nie możesz niczego stwierdzić sam jeśli nie konsultowałaś się ze specjalistą. Myśli samobójcze to nie tylko domena depresji. Możesz zatem cierpieć na zaburzenia nastroju (depresja), ale równie dobrze - jak sam dalej napisałeś - na zaburzenia lękowe (PTSD - zespół stresu pourazowego do nich należy).
Nie traktuj się w kategoriach człowieka chorego bo będziesz tak traktowany.
Spójrz na siebie jako na człowieka, który zmaga się z wewnętrzną raną i poszukuje nań ukojenia...

Neutralny społecznie napisał(a):jeśli by mi się pogorszyło to tabletek i tak nie wezmę

Widzę, że traktujesz temat dosyć lekko. Tymczasem prawdopodobnie nie wiesz (i nie życzę Ci abyś musiał się dowiedzieć) co to znaczy nie móc wstać z łóżka; co to znaczy nie móc umyć się przez miesiąc; co to znaczy bać się wszystkich i wszystkiego... Gdybyś to wiedział, to prawdopodobnie miałbyś w sobie więcej pokory wobec leków antydepresyjnych, które nie jednemu człowiekowi pomogły "przebudzić się" na tyle, by mógł on wyjść z domu i pójść do pracuy... po prostu.

Neutralny społecznie napisał(a):tak samo nie pójdę gdzieś do zakładu psychiatrycznego, czy jak kto woli do czubków

Tak wiele piszesz o tym, jakie to podłe i nieludzkie wyśmiewać się z ludzi chorych i cierpiących... Przykre bo robisz tak samo. Czubka to sobie możesz w buty wsadzić. Byłeś kiedyś w szpitalu psychiatrycznym, albo widziałeś wieloletnich pacjentów? To są ludzie czujący i myślący tak samo jak Ty czy ja. Nie jest ich winą, że życie tak im dało po dupie, że tylko w szpitalu znaleźli ostatnie koło ratunkowe... Tacy ludzie zwykle dobrze wspominają opiekę szpitalną. Pracuję wolontaryjnie z osobami chorującymi psychicznie, to wiem co mówię.

Neutralny społecznie napisał(a):Sądzisz że leki depresyjne coś mogą pomóc?

Myślę, że leki przeciwdepresyjne Tobie akurat nie mogą pomóc. Dlaczego? Ano dlatego, że wyczuwam z Twoich długich postów całkiem sporo energii do działania. Po co więc leki skoro masz siłę odpalić kompa, mówiąc w uproszczeniu? Są inne rozwiązania.

Neutralny społecznie napisał(a):Sądzę po Twojej wypowiedzi że jesteś optymistką. Optymista inaczej myśli niż pesymista. Optymiście wszystko wydaje się łatwiejsze. U pesymistów jest inaczej.

Gdybym nie była optymistką i nie wierzyła w ludzi, to bez sensu byłoby moje gadanie do Ciebie teraz :wink:

Neutralny społecznie napisał(a):I uwierz mi że nie jest tak hop siup wykasować złe wspomnienia jak zbędny przeczytany SMS w komórce. Nie jestem komórką. A moja wewnętrzna irytacja, złość, gniew wciąż rośnie potęgowana przez niepotrafiące mnie zrozumieć otoczenie które ze mnie drwi

Ja Ci wierzę ponieważ sama mam za sobą wiele ciężkich doświadczeń, wiele lat walki z depresją i wiele lat psychoterapii.
Zachęcam Cię do decyzji o podjęciu własnej. I tyle.

Neutralny społecznie napisał(a):nieraz się zastanawiałem co będzie jak poczęstuję się babci relanium....

Nic nie będzie. Relanium to lek uspokajajacy, a nie antydepresyjny.

Neutralny społecznie napisał(a):Ludzie ludziom zgotowali ten los.

kasjopea napisał(a):Ludzie z natury sa zawistni to nie tylko mentalność Polakow

Widzę, że się świetnie dogrywacie w takim widzeniu innych ludzi. Czy to Wam w czymś pomaga? Moim zdanie takie myślenie działa jak samospełniająca się przepowiednia.
A według mojego doświadczenia - łatwiej się żyje, myśląc: "Ja jestem w porządku i Ty jesteś w porządku", a nie: "ja jestem OK, ale Ty już jesteś bee".

Pozdrawiam!
mel.
melody
 

Postprzez kasjopea » 16 sie 2009, o 11:49

MEL tak widzę ludzi bo tacy są i nic tego zmieni ,oczywiscie mozna powiedziec niech każdy zacznie od siebie indywidualnie :wink: i wcale nie jest mi z tym dobrze.Jesli tak napisalam to znaczy ze wynika to z moich obserwacji i negatywnych doświadczeń zyciowych.Pozdrawiam.
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez melody » 16 sie 2009, o 12:31

OK, rozumiem.

Dla Ciebie - :slonko: :kwiatek2:

mel.
melody
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Depresja

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 506 gości

cron