Kajunia, a czy już nie masz problemów a propos ojca?
Hm, jedna sprawa dała mi trochę do myślenia. Otóż pani terapeutka kazała mi narysować coś związanego z ojcem, z mamą, ze mną i mojego chłopaka.
A propos ojca, kompletnie nie wiedziałam co mam narysować - to tak jak bym go w ogóle nie znała, nie miała żadnych uczuć co do jego osoby.
Mojego chłopaka narysowałam, gdy trzyma mnie za rękę.
Pani terapeutka zadała mi pytanie, dlaczego narysowałam chłopaka wraz ze mną, skoro rysunek o mnie był też oddzielny. To tak, jak bym nie uważała siebie jako pojedynczą jednostkę, tylko połączoną w jedność z nim.
I to dało mi do myślenia...
Ogólnie zadawała mi dużo pytań o ojca i o mojego chłopaka.
Wytłumaczyła, że boję się jego pójścia na studia, bo wtedy już nie będzie tak blisko mnie. A ja właśnie potrzebuję tej bliskości od mojego chłopaka 2 razy więcej, bo nie dostałam jej od człowieka, który powinien być najważniejszym mężczyzną w moim życiu.
Tak, mój chłopak wie, że byłam u psychologa. Trochę go zmartwiłam tym faktem, bo uważa, że to przez niego, ale ja mu tłumaczę, że robię to przecież dla dobra mojego, co odbije się dobrze na nas obojgu.
Mam ogromną nadzieję, że te spotkania mi pomogą.
Też się cieszę, że zdecydowałam się na to