bulimia

Problemy związane z uzależnieniami.

Postprzez eta » 9 sie 2009, o 21:33

Dzieki Bianka za odpowiedź. Właśnie budzą się we mnie wątpliwości, bardzo trudno rozstrzygnąć, co zrobić. Ale się nie złamałam. Czuję się podła i zła-matka operacja,a ja olweka.Nie wiem to wszystko trudne.
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Bianka » 9 sie 2009, o 23:36

Czemu piszesz ze ty olewka? przeciez to oni olali Ciebie..czekałaś, potem dzwoniłaś, no co masz więcej zrobić jak Cię ewidentnie zlekceważyli?
Kiedy ta operacja? czy to coś poważnego?
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez eta » 10 sie 2009, o 10:00

Operacja była w piątek i była na rękę, bo miała coś pozrywane. Siedzą we mnie dwie osoby. Jedna widzi wyrządzone zło, drugie jest nadal dzieckiem, które szuka akceptacji i miłości. Przyszłość mnie przeraża.
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Bianka » 10 sie 2009, o 18:45

Chyba każdy jest trochę dzieckiem, tylko jedni bardziej inni mniej, są tacy którzy sobie radzą lepiej i inni ktorzy radzą sobie gorzej, mnie też przeraża przyszłość, nie jesteś sama :pocieszacz:
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez eta » 11 sie 2009, o 08:04

Zadzwoniłam i bardzo tego żałuję. Zostałam potraktowana jak ścierwo, fakty zostały odwrócone do góry nogami. Kiedy zapytałam, czy przyjadą chociaż na mój ślub ojciec zaczął wrzeszczeć, że "ślub będzie tutaj", a kiedy odparłam, że nie, nie będzie, usłyszałam, że oczywiście jestem nienormalna i mi odbija. Nie chce ich znać.....Mam lęki strasznie się boję
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Goszka » 11 sie 2009, o 13:29

czyli to już ewidentnie był mocny dowód na to że lepiej się od nich odciąć.
Chyba już przestałaś się łudzić że zaczną Cię lepiej traktować?
Jeśli do tej pory to się nie zmieniło to chyba nic już nie zrobisz.
Próbowałaś,nie udało się,teraz spróbuj zająć się swoim życiem tak jakby ich w nim nie było.
Czasem trzeba się odseparować.
Może to jedyny sposób aby zaczęli myśleć nad swoim postępowaniem wobec Ciebie.
Pozdrawiam i ściskam mocno :)
Goszka
 

Postprzez eta » 11 sie 2009, o 13:38

Dzięki Goszka za odpowiedź. Cały dzień filuję w pracy, czy ktoś mi odpisał. Ten przypadek przekracza nawet wyobrażenia mojego terapeuty. Wczoraj ojciec zrobił ze mnie wariatkę nie zdolną do samodzielnego myślenia. Zadzwoniłam, bo terapeuta to zaproponował, choć ja nie chciałam tego robić. Czuję się jak w klatce, jakbym była w sytuacji bez wyjścia. Kontakt ograniczam do minimum, bo ja się tych ludzi boję. Wiem, że nie pojadę nigdy do domu sama, bo choć ludziom może się to wydawać nadinterpretacją, wiem, że byliby zdolni mnie uderzyć,albo zamnąć do psychiatryka.
Żadne metody nie zmienią ich postępowania wobec mnie. Jedyne co może pomóc to stwierdzenie, że ich nie znam i, że juz nigdy mnie nie zobaczą. Są niereformowalni i to mnie przeraża.

Dzięki Goszka jeszcze raz:*
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Off_topic » 11 sie 2009, o 21:06

eta napisał(a):Zadzwoniłam i bardzo tego żałuję.


Nie żałuj - gdybyś nie zadzwoniła, może wyrzucałabyś to sobie potem, może żałowałabyś że nie spróbowałaś wyciągnąć ręki do zgody. A tak wiesz na czym stoisz, wiesz że swojej strony zachowałaś się całkowicie w porządku, a że Twoja wyciągnięta ręka zawisła w powietrzu... cóż, może lepiej wiedzieć na pewno na czym się stoi.

eta napisał(a):Kiedy zapytałam, czy przyjadą chociaż na mój ślub


O, dawno mnie tu nie było i mnie takie wieści ominęły... to super (to znaczy że planujesz ślub, nie to o rodzicach) :)
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Postprzez Bianka » 12 sie 2009, o 01:26

Etka mowilam Ci ze tak bedzie, musisz sie od nich odciac dla wlasnego dobra, nabrac sil, a jak juz ich nabierzesz i nie bedziesz sie juz ich bała to wtedy mozesz pomyslec czy chcesz jakiegos kontaktu...ale na teraz ja uwazam ze dobrze Ci zrobi ZERO kontaktu...pozdrawiam
Avatar użytkownika
Bianka
 
Posty: 5298
Dołączył(a): 11 maja 2007, o 20:29
Lokalizacja: nieokreślona

Postprzez eta » 12 sie 2009, o 08:23

Tak Bianka wiem, że miałaś rację, wiem naprawdę. Wczoraj tak się sama nakręciłam, że prawie przekręciłam się z powodu mojego żołądka. Płaczę nad tym, dołuję się ponad miarę. Teraz weszłam do sklepu i usłyszałam głos mojego ojca "to jest twoja matka". A ja czuję tylko, że to jest tylko zwyczajne skurwysyństwo, z którym nie wygram, a z którym pogodzic się na razie nie potrafię.

Off :), jeśli chodzi o ślub to tylko tak na razie zaczynamy o tym rozmawiać, nie było jeszcze nawet żadnych zaręczyn. Tylko najgorsze jest to, że boję się go zrobić tak jak ja chcę, bo im odpierdala, że musi być tak jak oni chcą-czyli teatralne oświadczyny, ślub w mojej parafii i ogólnie wielka szopka, na którą ja się nie chcę zgodzić. W ogóle o czym ja się rozpisuje, jak moje Kochanie mnie jeszcze nie poprosiło...Głupia jestem i tyle. Nie ma chyba na mnie lekarstwa.

Nie chcę z nimi kontaktu, nie chcę ich znać, ale słyszę ciągle, że taki nie można. Boję się co o mnie pomyślą rodzice mojego Kochania:(, jak się dowiedzą jakie mam z nimi relacje.
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Off_topic » 13 sie 2009, o 19:19

eta napisał(a):Tylko najgorsze jest to, że boję się go zrobić tak jak ja chcę, bo im odpierdala, że musi być tak jak oni chcą-czyli teatralne oświadczyny, ślub w mojej parafii i ogólnie wielka szopka, na którą ja się nie chcę zgodzić.


Skąd ja to znam ;) Chyba mamy dość podobne rodziny...
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Postprzez eta » 14 sie 2009, o 08:31

Dlatego zawsze się dobrze rozumieliśmy:).A co u Ciebie? jak Ci się układa?
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Off_topic » 16 sie 2009, o 10:04

U mnie się układa jak domek z kart - bardzo powoli i mam wrażenie, że w każdej chwili się wszystko zawali, ale na razie się układa :)
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Postprzez eta » 4 wrz 2009, o 08:23

Kochani mam fazę ogromnego żarcia:(((( i samotny weekend, kiedy mam zamiar się głodzić, bo waga skoczyła niemiłosiernie. Męczę już od dłuższego czasu mojego kochanego i sama jestem psychicznie zryta. Jak pogodzić się ze swoją figurą??????????:(
Sama sprawiam, że moje życie to koszmar. I jego też. Nie wiem ile on jeszcze tego zniesie:(
eta
 
Posty: 262
Dołączył(a): 10 paź 2007, o 08:00

Postprzez Off_topic » 4 wrz 2009, o 17:09

eta napisał(a):Jak pogodzić się ze swoją figurą??????????:(


A szo jeszt nie tak z Twoją figurą? Przecież Ty masz rewelacyjną figurę...
Off_topic
 
Posty: 194
Dołączył(a): 13 paź 2007, o 21:10

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Uzależnienia

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 106 gości