Dziekuje Wam wszystkim za cieple slowa i porady.. Bardzo mi ciezko z tm ze jestem sama, ze nie mam komu o tym opowiedziec.
Po tym co napisalisvie, naszly mnie mysli, ze zle robie, ze nie powinnam pisac do ludzi o tym jak jest w moim zwiazku, ze to za osobiste. Jednoczesnie poczulam paralizujacy strach, ze ON wejdzie w historie stron w wyszukiwarce i zobaczy ze napisalam taki post, balam sie pomyslec o tym c by powiedzial jak by to zobaczyl..
Gdy probuje powiedziec mu co robi zle on twierdzi, ze jest w porzadku, a ja robie z neigo jakiegos psychopate podczas gdy sama powinnam sie isc leczyc. Wczoraj powiedzial mi cos co zwalilo mnie z nog, ze w wiekszosci to ja jestem odpowiedzalna za to jak wuglada nasz zwiazek. Pwiedzial tez ze mam zaczac pracowac i placic mu za mieszkanie. Kiedy jeszcze w ciagu poprzedniego roku szkolnego mialam taka mozliwosc, chcialam isc do pracy, powiedzial, ze nie, ze to on jest mezczyzna i on bedzie arabial na dom. Przypomnialam mu te slowa. Odpowiedzial, ze wtedy bylo wtedy a teraz jest teraz, ze n nie jest Czerwny Krzyz i nie ma mnie na utrzymaniu..
Mahika: No wiec o mnie: Mam 19 lat, od dwoh z gorka mieszkam w Szwecji, moja mamusia mieszka w Polsce razem z trojka mojego rodzenstwa - najmlodszy braciszek ma 9 lat - i nie ma mozliwosci wsparcia finansowego, co moj chlopak okresla mianem zlego macierzynstwa bo z jakiej racji matka mi nie pomaga A mama nie ma sama pieniedzy . Z moim chlopakiem jestem od pazdiernika 2007, mieszkamy razem od stycznia 2008'. Nie mam blizszych przyjaciol, nie mam z kim pogadac.. On mowi, ze problemy sa w naszym zwiazku i wscieka sie jak mowie ze czasem z moja przyjacolka ktora jest w Polsce na GG pogadam o niektorych takich sprawach, bo jkims gowniaro niebede o nim opowiadac Boze nalalam dzis do wanny wrzacej wody i nie wiem co chcialam zrbic... Mam takie straszne mysli..
On mowi ze nic zego nie robi, ze jest dobry..