Znowu nie wypał

Problemy z partnerami.

Postprzez wolfspider » 3 sie 2009, o 12:33

---------- 12:02 03.08.2009 ----------

Poznałem nie dawno tzn gdzieś w maju dziewczynę. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy i liczyłem na coś więcej. Niestety wczoraj się dowiedziałem, że nic z tego nie będzie bo nie jestem w jej typie. Znowu się tym wszystkim załamałem bo kolejny raz tego doświadczam. :cry: Trudno mi sobie z tym wszystkim poradzić. Ciągle pojawia się ktoś kto mnie nie chce. Zaczynam już różne rzeczy na swój temat wymyślać. Niemal każda z tych kobiet w końcu sobie kogoś znajduje a ja nalej jestem samotny i coraz mnie wierzę w siebie. To " Zostańmy przyjaciółmi" i " Kogoś sobie znajdziesz na pewno" wpędza mnie w depresję.

---------- 12:33 ----------

Widzę, że chyba szkoda to w ogóle komentować :(
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez sikorkaa » 3 sie 2009, o 13:11

domyslam sie, ze nie czjesz sie najlepiej w tej sytuacji.ja tez jestem sama, choc jakos narazie sie 3mam i nie czuje zalu do losu o to, jak sie potoczylo moje zycie.
widocznie nie nadszedl Twoj czas, nie spotkales jeszcze tej, ktora spojrzalaby na Ciebie przychylnym okiem. bywa ...
a moze stanie sie tak, ze w ogole nikogo nie bedziesz mial. w koncu sporo ludzi zyje samotnie.

ile masz lat z ciekawosci? bo byc moze juz na szybko chcesz zapelnic pustke swojego serca a masz przed soba jeszcze wiele lat zycia.

pozdrawiam Cie, nie martw sie - milosc pzychodzi nieproszona.
sikorkaa
 

Postprzez ewka » 3 sie 2009, o 13:18

sikorkaa napisał(a):widocznie nie nadszedl Twoj czas, nie spotkales jeszcze tej, ktora spojrzalaby na Ciebie przychylnym okiem. bywa ...
a moze stanie sie tak, ze w ogole nikogo nie bedziesz mial. w koncu sporo ludzi zyje samotnie.

To samo chciałam napisać. Ja tam sądzę, że jak SWÓJ trafi na SWOJEGO - to nie ma zmiłuj. Może jutro, może za tydzień, może za 3 lata - tego się nigdy nie wie... dlatego trzeba być cierpliwym, żyć, uczyć się, jeździć na wycieczki czy co tam kto lubi.
Avatar użytkownika
ewka
 
Posty: 10447
Dołączył(a): 4 maja 2007, o 18:16

Postprzez wolfspider » 3 sie 2009, o 13:25

Mam 27 lat. i Chyba za bardzo się spieszę.

Nie potrzebnie się nakręcam. Tak się nawet zastanawiam czy ja właśnie nie lokuję uczuć po pierwsze zbyt szybko a po drugie podświadomie z nieodpowiednich osobach. Robi się to dość schematyczne. Krocze sobie gdzieś spokojnie i naglę ni stąd ni zowąd zaczepia mnie jakaś kobieta. ja coś tam mówię i nagle dowiaduję się o tym, że fajny ze mnie chłopak taki inny niż pozostali faceci itd. Początki są ok wiedzę że im się podobam jest tak jakbym chciał. Zwykle jak się potem dowiaduję to kobiety, które w jakiś sposób były skrzywdzone przez faceta ale na początku ja o niczym nie wiem. Angażuje się szybko i nieco przed nimi otwieram i nagle przychodzi moment ucieczki. Kobieta ze mnie rezygnuje i dodaję że sam sobie coś wkręciłem że nic nigdy ode mnie nie chciała. Pada deklaracja że nie jestem w jej typie i żebyśmy zostali przyjaciółmi. No i ja sobie pozostaje sam podołuje się po narzekam a niemal każda z nich wraca do starego związku albo znajduję sobie kogoś innego. Zwykle to młode kobiety, które same nie wiedzą czego chcą niby się ustabilizować i życie sobie poukładać a z drugiej strony marzą o Leonardo Di Caprio. Coś w tym jest bo niemal za kazdym razem jest to samo.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez kajunia » 3 sie 2009, o 14:03

Coś w tym jakoś jest, że łatwiej mają Ci, którzy są tak strasznie pewni siebie, hej do przodu itd, nierzadko dranie i wyzyskiwacze. I panny na takich lecą, albo się od nich uzależniają i nie potrafią odejść.... Ja teraz jestem z chłopakiem, który kiedyś miał ten sam problem co Ty. I jestem wniebowzięta, że żadna do tej pory się na nim nie poznała bo wreszcie znalazł się odpowiedzialny facet, który potrafi zatroszczyć się o kobietę. Widocznie jest wśród nas wielu masochistów i masochistek. Powiedział mi też, że jestem pierwszą kobietą, przed którą nie wyłożył na dzień dobry wszystkich kart, tylko był ostrożny i zdystansowany. A ja paradoksalnie właśnie potrzebowałam kogoś kto się nigdzie nie spieszy, nie naciska na "związek" i daje czas... Może potrzeba Ci dystansu, może zamiast dać się ponieść tym flirtom sam od początku stawiaj się na pozycji kolegi. Często taki dystans działa zachęcająco i intrygująco.
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez sikorkaa » 3 sie 2009, o 14:27

schematy w zwiazkach to motyw stary jak swiat. ja np. tez jak sobie tak przeanalizuje moje poprzednie zwiazki to mi wychodzi, ze oni (ci faceci) to wszyscy byli jednakowi. i nie ma zmiluj, ilekroc chcialam od czegos uciec, by znow sie nie wpakowac w podobny uklad tym bardziej na identyczne zwiazki natrafialam. mysle, ze odpowiedz na pytanie dlaczego tak sie dzieje jest gdzies w nas. ja jej jeszcze nie znalazlam.

jesli chodzi o te mlode niezdecydowane i niewiedzace czego chca to powiem Ci, ze racji masz w tym duzo. a moze to byc spowodowane wlasnie tym, ze im sie z kimstam nie udalo i szukaly tzw. 'pocieszacza' a jak juz sie pocieszyly to sie zorientowaly, ze jednak w ich typie nie jestes. podle to, ale coz zrobic :bezradny:
sikorkaa
 

Postprzez wolfspider » 3 sie 2009, o 14:29

Trudno coś z tym muszę zrobić. W sumie humor mi się trochę poprawił. Potem się wybieram na miting wiec będzie już wszytko ok mam nadzieję.
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez sikorkaa » 3 sie 2009, o 14:40

a po drodze na ten miting .... :oops: niespodzianka ;)
tez cos w tym jest, ze jak sie zabardzo chce to jakos nie wychodzi. wiec moze odrobine odpuscic?
sikorkaa
 

Postprzez Filemon » 3 sie 2009, o 15:38

no taaa.... skąd ja to znam... ;) :( przerabiałem na własnej skórze podobne historie (tylko w wersji homo, bo jestem gejem)

z własnego doświadczenia mogę powiedzieć jedno: szybkie tempo i znaczne odkrywanie się w punkcie wyjścia nie popłaca - ta druga strona przeważnie czuje się zaskoczona, spłoszona, w końcu naciskana, traktowana natarczywie, itp. i najpierw się opiera aż w końcu zwiewa i tyle i zresztą tak w gruncie rzeczy.... to nic dziwnego, bo wyobraźmy sobie to wszystko w odwrotną stronę... :? Ty jeszcze nie wiesz, czy dziewczyna właściwie Ci odpowiada, jaka jest i nie masz do niej pełnego przekonania a ona tymczasem już Ci się rzuca na szyję, domaga się uwagi, czasu, może nawet czułości, itd... No trochę dziwne odczucie miałbyś wtedy, prawda? :)

JEDNAK ZŁA WIADOMOŚĆ jest taka... że moim zdaniem tego typu "szybkie tempo", b. silna potrzeba bliskości, itd. to jednak nie jest jedynie ot taka niewinna przypadłość danej osoby a poważny problem wewnętrzny związany z osobowością człowieka. :( Coś tkwi (w nas) w takich ludziach, którzy zachowują się w ten sposób i powtarzają ciągle jakby ten sam scenariusz niepowodzeń... I według mnie nie jest ważne czy to się wzięło z dzieciństwa i czy to jest jakiś tam rzekomy "zły wybór" partnera... tylko jest ważne dlaczego TU I TERAZ w taki sposób podstępujemy- jakby autodestruktywny, bo przecież obraca się to przeciwko nam... Uważam, że mechanizm tego jest bardzo skomplikowany i z tego co się zorientowałem psychoterapeuci niemal w ogóle nie potrafią pracować z takimi pacjentami tak, żeby skutecznie im pomóc... :(

Najgorsze jest to, że nie wystarczy tylko zrozumieć tego całego mechanizmu (co i tak samo w sobie jest trudne), ale trzeba jeszcze potem znaleźć właściwą drogę, żeby go w sobie rozwikłać i wdrożyć w siebie, swoją postawę i zachowania konkretne zmiany...

Jedyną znaną mi skuteczną (teoretyczną!) pomocą w tych problemach są książki Karen Horney - w szczególności "Nerwica a rozwój człowieka" (gdzie jest między innymi rozdział pod tytułem: Patologia szukania oparcia w drugim człowieku...) oraz "Autoanaliza" i ewentualnie jeszcze "Nasze wewnętrzne konflikty".

Polecam te lektury zdecydowanie! Początkowo można się podłamać, kiedy człowiek dostrzeże jak złożony ma problem, ale też Horney proponuje pewne sposoby zabrania się za te poważne trudności, choć widać wyraźnie, że droga przez nią sugerowana jest długa, niełatwa i pełna z pewnością bolesnych zakrętów... Niestety nic wartościowego nie osiąga się zazwyczaj szybko ani łatwo... ;)

No może ktoś powie, że dramatyzuję - że może są też "lżejsze przypadki" opisywanego problemu... Możliwe, że tak jest. Jeśli jednak ktoś przez długie lata przerabia ten sam schemat i ciągle odnosi niepowodzenia a psychoterapia mu nic nie dała (prawie zawsze nic nie daje, moim zdaniem...), to polecam Karen Horney. Niestety nie słyszałem o psychoterapeutach w Polsce pracujących jej metodami, jednak "Autoanaliza" daje pewne wskazówki, jak można samodzielnie próbować nieść sobie pomoc...

pozdrawiam!

Fil :)
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez bunia » 3 sie 2009, o 23:22

....uff :zmeczony: ....skomplikowane :wink:
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Cyprian » 3 sie 2009, o 23:37

wolfspider napisał(a):---------- 12:02 03.08.2009 ----------

Poznałem nie dawno tzn gdzieś w maju dziewczynę. Bardzo się zaprzyjaźniliśmy i liczyłem na coś więcej. Niestety wczoraj się dowiedziałem, że nic z tego nie będzie bo nie jestem w jej typie. Znowu się tym wszystkim załamałem bo kolejny raz tego doświadczam. :cry: Trudno mi sobie z tym wszystkim poradzić. Ciągle pojawia się ktoś kto mnie nie chce. Zaczynam już różne rzeczy na swój temat wymyślać. Niemal każda z tych kobiet w końcu sobie kogoś znajduje a ja nalej jestem samotny i coraz mnie wierzę w siebie. To " Zostańmy przyjaciółmi" i " Kogoś sobie znajdziesz na pewno" wpędza mnie w depresję.

---------- 12:33 ----------

Widzę, że chyba szkoda to w ogóle komentować :(


NIe ma recepty. "pospiech nie wskazany", "spiesz się pomału" i tego typu banały możesz szczególnie po fakcie przypisać wszystkiemu.

Zakładam, i to też jest banał, że coś w Tobie jej nie odpowiadało. Poznała kolejną twoją cechę, bądź znała ją ale liczyła, że pod jej wpływem się zmienisz. Coś ją odrzuciło bądź uznała, że nie da rady tego zmienić. Może masz jakiś nawyk, tik, albo jak na jej miarę zbyt małe perspektywy. Powód może być tylko jeden, ale jest w czym wybierać.
Sęk w tym, że powinieneś się cieszyć z tego że skoro coś takiego zaistniało, to teraz. Dobrze, że możecie rozstać sie w zgodzie niż żeby to potem miało się przeradzać w patologiczne postawy.
NIekórzy pomyślą, że jestem tego zdania bo z kolei moje doświadczenia nauczyły mnie tak myśleć. Wierzcie czy nie ale zawsze byłem zdania, że o ile coś obiektywnego na kształt miłości funkcjonuje, to powinniśmy za pozytyw uznawać sytuacje takie jakiej Ty właśnie doświadczyłeś.
ALe ludzie się bardzo różnią i to co dla jednym może zaistnieć tylko samoistnie spontanicznie, dla innych musi być owocem docierania się.
Jeżeli za wszelką cenę chcesz uniknąć samotności to pociesz się, że kobiet jest więcej na tym łez padole i Twoje szanse są spore.
Jeżeli szukasz prawdziwej miłości, to zapewne chciałbyś ulokować swoje uczucia u kogoś kto je odwzajemnia.
NIe wiem czy jesteś pragmatykiem, czy romantykiem. Czy życzyć Ci poprostu partnerki czy miłości. Pierwsze wg mnie znajdziesz stosunkowo łatwo, a drugie nie wiem czy w ogóle istnieje jako coś obiektywnego.
NA pierwsze można zaradzić, ale w drugim wypadku..pff..nie ma mocnych.
Dystans jest ważny. Póki nikt inny nie siada Ci na psychice, to sam tego nie rób. Poleciłbym ci jakąś pasję, zajęcie, zainteresowanie...gdybym sam coś z tego repertuaru miał.

Parafrazując pewien tytuł(łącznie z ort): Kopiedy to nie fszystko!
Cyprian
 
Posty: 32
Dołączył(a): 6 cze 2009, o 18:00

Postprzez wolfspider » 4 sie 2009, o 10:01

Wczoraj sobie powyjaśnialiśmy wiele rzeczy. W jakimś tam stopniu sobie radzę i się nie załamuję. Ale wciąż jakoś tęsknię za nią. Wiem że z nią nigdy nie będę i jeszcze nie do końca to potrafię zaakceptować. Wiem na pewno jedno jak kogoś sobie znajdzie znowu dopadnie mnie porównywanie się z tym facetem będę mu zazdrościł. Są chwile gdy się czuję dobrze ale czasami mam ochotę sobie popłakać. :cry:
wolfspider
 
Posty: 250
Dołączył(a): 5 lis 2008, o 09:55

Postprzez joanka34 » 4 sie 2009, o 10:46

Filemon- zdołowałeś mnie stwierdzeniem,że zachowań schematycznych nie da się "wyprostować" skąd masz takie przypuszczenia ? Chodzę na terapię m.inn po to,by przerwać wchodzenie od lat w ten sam schemat i wierzę,że uda się,że można to przepracować i zmienić.zresztą terapeuci,z którymi rozmawiałam są tego samego zdania.....Wolfspider- sorki,że tak w Twoim poście...
joanka34
 
Posty: 180
Dołączył(a): 26 paź 2008, o 11:03

Postprzez Filemon » 4 sie 2009, o 13:19

joanka, takie są moje osobiste doświadczenia lecz także na podstawie udziału w różnych terapiach i w mitingach DDA, gdzie wiele historii ludzkich wysłuchałem... uważam, że przy poważniejszych problemach związanych z osobowością człowieka (a do takich zaliczam na przykład chorobliwe uzależnianie się od drugiej osoby) psychoterapeuci są bezradni! - nie dysponują odpowiednio skutecznymi metodami a mam wrażenie, że źródła takich problemów są na tyle głębokie i złożone, że powierzchowne najczęściej działania psychoterapeutyczne i takież działania nie oparte na rzeczywiście mądrej, efektywnej metodzie stosowanej przez doświadczoną i zorientowaną w problematyce osobę, nie prowadzą do osiągnięcia prawdziwego wyleczenia, czyli głębokich zmian w osobowości a skutkują jedynie doraźną poprawą, w pewnym zakresie i raczej natury objawowej... (a i to zwykle nie na długo i w niezbyt dużym stopniu - wystarczą jakieś kolejne zakręty życiowe i niby to podleczony pacjent rozwala się ponownie... :-/ co dla mnie jest wystarczającym dowodem nieskuteczności tego co było robione... :-( )
Avatar użytkownika
Filemon
 
Posty: 3820
Dołączył(a): 2 gru 2007, o 20:47
Lokalizacja: Matka Ziemia :)

Postprzez Abssinth » 4 sie 2009, o 13:29

...bo to nie 'pacjentowi sie cos robi'...

...tylko pacjent sam ma pracowac nad soba przy pomocy terapeuty - jak pacjent nie pracuje, to i efektow niet :(

z drugiej strony, trzeba sie dobrac z terapeuta, zeby moc sie otworzyc i a)pozwolic sobie pomoc, b)zeby terapeuta wiedzial/umial dotrzec.
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Następna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 147 gości

cron