Witam
Wiele razy chciałem tu napisać, ale nie mogłem znaleĽć odpowiednich słów aby się sam zdefiniować. Teraz chyba jestem w stanie to zrobić. Chociaż nie wiem czy to co¶ mi da. Zobaczymy.
Czuję się pusty w ¶rodku. Tak jakbym był wypruty z uczuć. Nie wiem, czy potrafię kochać. W sumie to nawet nie wiem czy mam tak± potrzebę. Chyba mi na niczym nie zależy. Nie w ten sposób, że zdaję sobie sprawę, że co¶ jest ważne a ja to olewam. Ja po prostu nie my¶lę. Mam wył±czony mózg. Zaszywam się w domu. OStatnio byłem chory i nikt mnie nie odwiedził. W sumie to nie wiem co o tym my¶leć.
Nie wiem jakim sposobem radzę sobie w pracy. Nawet w obu A w jednej pracy zjamuję się pomaganiem innym ludziom. Chyba tylko praca trzyma mnie jako¶ przy normalno¶ci (jeżeli to nie jest złudzenie). Nie wiem kim jestem. Czasem my¶lę sobie, że największym koszmarem byłoby dla mnie stan±ć naprzeciwko siebie i spojrzeć sobie w oczy. Pewnie zapytałbym się siebie "stary, co Ty zrobiłe¶ z swoim życiem? gdzie ten potencjał? czy jest jaka¶ rzecz w Tobie, któr± nie potrafisz zmarnować?". Kiedy¶ tu pisywałem, ale skończyłem, kiedy przestałem być anonimowy.. Teraz mnie to wali. Niech sobie czyta kto chce.
Nie potrafię znaleĽć jakiego¶ sposobu, aby w co¶ uwierzyć, kierować się jakimi¶ warto¶ciami, mieć własn± drogę. Taka beznadzieja. Po prostu egzystuję sobie jak kwiatki na moim balkonie. W końcu uschn± bo zapomnę je podlewać.
Nie wiem czego oczekuję pisz±c to. Tak cięzko przyznać się do swoich słabo¶ci...
Nigdy nie lubiałem prosić o pomoc.
pozdrawiam wszystkich
Kriss