Przyjaciółki naszych facetów, gdzie jest granica?

Problemy z partnerami.

Postprzez tenia554 » 30 lip 2009, o 18:12

Każdy powinien żyć,jak jemu odpowiada.Jednak problem w tym,gdy to chcem się rozjeżdża.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez kajunia » 30 lip 2009, o 18:57

tenia554 napisał(a):Czy nie zauważyłyście,że właśnie kobiety potrafią sobie wymyśleć całą scenerię i reżyserję faktów o których inni nie mają pojęcia.Przecież gdy mężczyżni zechcą zdradzić to nie potrzebują przyjaciółek tylko kobiety i zrobią to po cichu.Dlatego więcej luzu dziewczyny i zaufania do swych sympatii,przecież te przyjaciółki też mają swoich facetów więc dlaczego myślicie że polują na waszych mężczyzn.


Teniu, tylko że ja nie obawiam się wcale zdrady, ani nic z tych rzeczy. Chodzi bardziej o to, że robi się nieprzyjemnie, jak są jakieś tajemnice, podejrzane spotkania itp Gdyby spytał o zdanie, inaczej rozegrał sytuację, chociażby zaproponował spotkanie w trójkę to pewnie byłoby ok, może nawet w efekcie wysłałabym go samego z własnej inicjatywy.

Ja się po prostu boję chyba nieszczęśliwych kobiet, bo czy nie jest tak że szczęśliwa osoba nie ma potrzeby krzywdzenia innych i niszczenia cudzego życia? Oczywiście to nie jest regułą więc nie linczujcie mnie proszę! Nie obawiam się zdrady, bardziej niedomówień, kręcenia, kłamstw które prowadzą do tego samego- do braku zaufania i do rozstania, a do tego nie potrzeba udziału faceta, wystarczy że on nie wyczai o co takiej pannie biega (a oni zazwyczaj nie widzę kobiecych gierek). Albo wyczai tylko już dużo za późno...
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez wera » 30 lip 2009, o 19:13

[/quote]Gdyby spytał o zdanie, inaczej rozegrał sytuację, chociażby zaproponował spotkanie w trójkę to pewnie byłoby ok, może nawet w efekcie wysłałabym go samego z własnej inicjatywy.

Nie obawiam się zdrady, bardziej niedomówień, kręcenia, kłamstw które prowadzą do tego samego- do braku zaufania i do rozstania, a do tego nie potrzeba udziału faceta, wystarczy że on nie wyczai o co takiej pannie biega (a oni zazwyczaj nie widzę kobiecych gierek). Albo wyczai tylko już dużo za późno...[/quote]


Ja się z tym zgaszam i pod tym się podpisuje. Nie potrzeba zdrady by stracić zaufanie partnera, wystarczą tajemnice.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez tenia554 » 30 lip 2009, o 19:51

Niejasne sytuacje pojawiają się gdy szczerość zawodzi.Jeżeli dwoje ludzi darzy się uczuciem,szanuje i ma do siebie zaufanie to nie na potrzeby krętactw.Jeśli wasz mężczyzna jest z wami,a nie ze starą przyjaciółką to znaczy że dokonał wyboru.Jeżeli,spotyka się za często i podejrzewacie jakiś podstęp to powiedzcie to wprost obojgu,co wam się nie podoba i dlaczego.Ustalcie wspólne zasady i przestrzegajcie ich.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez kajunia » 30 lip 2009, o 21:02

No w każdym razie dziękuję za pomoc i różne punkty widzenia, póki co sytuacja opanowana, zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce :) Pozdrawiam was i ściskam :cmok:
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez wera » 30 lip 2009, o 21:05

Czas pokaże, ale cieszę się, że udało Wam się dogadać w tej kwestii.
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez tenia554 » 30 lip 2009, o 21:06

Będzie wszystko dobrze,bądż sobą,nie ukrywaj tego co czujesz.To ty jesteś dla niego najważniejsza i dlatego jest z tobą. :buziaki:
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez kasjopea » 30 lip 2009, o 23:40

Rozumiem że temat zakończony ,ale nie sadzisz Kajuniu że to Ty powinnas być jego największa przyjaciólka ?
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez kajunia » 31 lip 2009, o 09:03

On zawsze tak powtarza, że jestem jego najlepszą przyjaciółką i w rzeczywistości faktycznie jestem jedyną osobą której coś o sobie tam papla, jego relacje z przyjaciółką i koleżankami ograniczają się w zasadzie do słuchania, taki zresztą już jest, o sobie nic im nie mówi, jego znajomi mało o nim wiedzą i tak jest ok. Rozumiem oczywiście potrzebę przyjaźni, znajomych itd, chodziło mi tylko o przekraczanie jakiejś granicy, dla jednych całowanie się z obcym jest do przyjęcia i do wybaczenia, dla mnie nocne spacery sam na sam... tak jak ktoś wcześniej napisał- mogą się spotkać w dzień, albo chociaż zapytać czy też mam ochotę się przejść, prawda?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez tenia554 » 31 lip 2009, o 09:47

Kajuniu ,granice wyznaczamy my sami.Dla jednych będzie to pocałunek,a dla innych spędzenie czasu w trójkę.Faktem jest,że gdy już nie jesteśmy sami,albo nasi przyjaciele to ta przyjażń ma inny wymiar.Musimy się liczyć z prywatnym życiem przyjaciół.Nie powinni oni mieć przez nas kłopotów,a my przez nich.Szacunek to podstawa przyjażni,która się zmienia w miarę sytuacji życiowej.Ja ostatnio odwiedziłam umierającego przyjaciela,swoją pierwszą miłość,ale wcześniej uzgodniłam to z jego żoną i ustaliłam termin.Musimy liczyć się z faktami,mój przyjaciel,ale mąż innej kobiety.Jego żona nigdy nie bała się naszych spotkań,wiedziała że niczym jej nie grożą.
Avatar użytkownika
tenia554
 
Posty: 1291
Dołączył(a): 29 mar 2008, o 13:02
Lokalizacja: wrocław

Postprzez kajunia » 31 lip 2009, o 10:58

Tylko że ja tego nie umiem tak rozdzielić... bo ja się nie boję że "coś z tego będzie", bardziej boję się nieuczciwych ludzi, kobiet. Chyba generalnie mam straszną nieufność i uraz do kobiet i nie wiem jak to w sobie zaleczyć. Nie boję się że ktoś mi zabierze chłopaka, jak zechce odejść to trudno jego decyzja. Bardziej boję się tego, że ktoś mi namiesza w życiu :( Ale to chyba się nie kwalifikuje do tematu dyskusji...
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez kasjopea » 31 lip 2009, o 11:37

Kajuniu jeśli niepokoja Cię te nocne wypady to sprobuj je wyeliminować z jego życia.To z Toba jest i z Toba ma spacerowac a nie z koleżankami.Wybacz ale ja bym chyba nie wyrobila gdyby moj plątal sie z jakąś koleżanka po nocy.Może jestem glupia ,zaborcza ale nie podoba mi sie to.Myśle że jednak dojdziecie do porozumienia w tej kwestii. :pocieszacz:
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez Abssinth » 31 lip 2009, o 11:58

gdyby moj facet nie mial zycia poza mna, zostawilabym go....
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez kajunia » 31 lip 2009, o 13:36

Abssinth przecież to nie chodzi o to, że ma żyć tylko mną i związkiem, ani też nie chodzi o brak zaufania. Mam dosyć przykre doświadczenia w związku z koleżankami, przyjaciółeczkami itp, nie chodzi nawet chyba o to czy to jest wieczorny spacer, czy kawa w południe, chodzi o to, że niektóre kobiety wzbudzają zaufanie, a inne nie... tym bardziej jeśli wiem że miały jakieś nadzieje związane z moim... I nie problem w tym, że go poderwie, ale w tym, że namiesza, przekombinuje, zaczną się fochy i awantury. M.in. z tego powodu rozstałam się ostatecznie z poprzednim partnerem, jego "przyjaciółka" wychodziła z siebie żebym poczuła się gorzej, była rozczarowana słysząc od niego że nie jestem zazdrosna i ciągle o to dopytywała. Rozstaliśmy się przez niedomówienia, kłamstwa i jej matactwa a teraz z tego co wiem olał ją bo ma do niej o to żal. Czasem prośba (a nie zakaz) o zmianę podejścia! zrozumienie i chociażby zaproponowanie koleżance spaceru w dzień a nie w noc może uspokoić nerwy. Bez przesady... sama mam więcej kolegów niż koleżanek ale nie przytulam się z nimi, nie siadam im na kolanach itp. A może zwyczajnie jestem zazdrosna a teorie sobie sama dopisałam... Sama nie wiem. Zazdrość dla mnie oznacza słabość, nie chcę być taka, zresztą nie czuję strachu że stracę, że zostanę sama. Kiedyś tak czułam, dziś- ufam. Ale nie ufam kobietom :( Co mi jest?
Avatar użytkownika
kajunia
 
Posty: 517
Dołączył(a): 22 gru 2008, o 10:14

Postprzez kasjopea » 31 lip 2009, o 13:52

I slusznie Kajunia ja tez bym nie ufala...
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: adotezukeawo i 49 gości

cron