przez wera » 27 lip 2009, o 10:43
Wiesz, ja po prostu powiedziałam, że nie chcę widzieć jej na oczy i ma dać mi święty spokój. Ona jak spotkała moja mamę to prosiła bym ja się z nią skontaktowała itd. Ja nie chciałam, ale mama mnie namawiała i w końcu uległam. Nasza przyjaźń się odrodziła, no ale później zauważyłam, że między nią a moim obecnym chłopakiem (któremu zresztą wybaczyłam zdradę) zaczyna znowu coś być. Dwa miesiące przed naszym ślubem dowiedziałam się, że dziecko, którego spodziewa się Ania jest Bogdana. Odwalałam ślub, spakowałam walizki i wróciłam do rodziców. Moja pseudo przyjaciółka wysyłała mi takie SMSy, że równierz wpadłam w depresję. Na szczęście miałam fajnego kolegę w pracy i mojego obecnego chłopaka, którzy pomogli mi przez to przejść.
Teraz Anka praktycznie codziennie robi zakupy w markecie, w którym ja pracuje i za każdym razem podchodzi do mojej kasy. Krew się we mnie gotuje, pojawiają się mordercze instynkty, ale traktuje ją każdego innego klienta - jestem grzeczna i miła, by nie mogła złożyć na mnie skargi. No ale już i tak przez nią miałam problemy w pracy.
Widzisz, ja nie zapomniałam, ale tż i się na niej nie mszczę. Ją kiedyś
(tak samo jak i jego) spotka zasłużona kara. Mną dalej czasami targają emocje, ale ja wcale nie tęsknię za tamtą znajomością.