christmas_tree napisał(a):Mnie także alkohol fizycznie odstręcza, dość mocno, nie przeszkadza mi w cukierkach śladowy dodatek, ale na wypicie np. lampki wina się już nie odważę
Przez pierwsze 2 lata bałam się alkoholu. Nie tknęłam cukierków z alko, wzdrygałam się na sam jego zapach -byłam bardzo uważna, bo czułam się ciągla zagrożona. Śmiało można więc powiedzieć , ze
alkohol nadal był w moim życiu-w mojej głowie. Po pewnym czasie przestałam poświecać mu tyle uwagi
Stawał sie obojętny-próbowałam jak się czuję po wypiciu kilku łyków piwa...no i nie podobało mi się.
Wiem, ze jest to trochę podszyte lękiem, ze stracę nad sobą kontrolę.
Nie znoszę jednak rozmawiac z ludzmi pod wpływem alkoholu-budzą we mnie niepokój, lęk. Mój ojciec jednak pije już chyba codziennie a rzadko mogę z nim rozmawiać.
Jakiś czas temu gdy mnie odwiedził podpił się tylko trochę i zaczęła się zadyma-robiło się coraz goręcej -jak za dawnych czasów...z tą różnicą, ze tym razem ja byłam trzeźwa i patrzyłam mu prosto w twarz czekając aż mnie uderzy. Nie bałam się go-czułam wtedy, ze nic już nie jest w stanie mi zrobić. Patrzyłam na niego ...i było mi go żal. Był taki słaby. Mój wielki straszny nieomylny ojciec...był w tej sytuacji zdany na moją reakcję.
To bardzo utkwiło mi w pamięci.
Cieszę się każdym doznaniem, którego mogę doświadczyć przytomnie i na trzeźwo. Nie chcę by cokolwiek mi umknęło.
Trudno mi jednak zaakceptować swoją przeszłość a to oznacza, ze nadal jestem jej więźniem...
I myśle, ze dopóki coś musimy, dopóki się "powstrzymujemy" (pukapuk->" ja się powstrzymuje już prawie 3 lata"), dotąd nie jesteśmy wolni...od któregokolwiek z "zapychaczy" naszych Czarnych Dziur.
impresja napisał(a):Tak to jest zaufac alkohlikowi...Wykurzyleś mnie...
Hmm...a może spróbuj brać odpowiedzialność za swoje decyzje-życie...i zrezygnuj z roli ofiary (nie musisz się kaleczyć, prowokować do razów ze strony "złego świata" by
miec jego uwagę i troskę...)
Myślę Impresjo, ze dobrze by Ci zrobił odpoczynek od forum. Jesli tak mocno rezonują słowa innych ludzi-przyjrzyj się temu co się budzi w Tobie-nie w drugim człowieku.
Bądź dla siebie dobra