Abssinth, ja chcę i to bardzo, dlatego tak mnie rani jego zachowanie.
Dziś z nim rozmawiałam. Mówił, że poznał kilka dziewczyn wtedy, gdy z nim nie byłam, ale to były tylko koleżanki, inaczej by do mnie nie chciał wracać. W sumie ma rację. A to zdjęcie (według niego) zapisał, aby przerobić.
Nie wiem jakie były relacje z tą dziewczyną, i już się raczej nie dowiem. A bardzo bym chciała.
Wydusiłam z niego też prawdę a propos jego byłej. W końcu przestał mi mydlić oczy, że szukał jej, gdy nie byliśmy razem Kilka dni temu szukał. Jak to on stwierdził - chciał zobaczyć zdjęcia co u niej, czy była gdzieś na wakacjach, etc. Ale co go była w ogóle obchodzi? I to mnie boli. Bo myślałam, że sprawa z nią skończona.
A historia była taka, że był z nią zaledwie 2 tyg, ona się w to nie angażowała i wtedy pojawiłam się ja. Tylko jego fascynacja nią chyba nie minęła jak widzę
Sam mnie od siebie odepchnął swoim zachowaniem i kłamstewkami. Kocham, tęsknię, ale gdy go widzę, mam ochotę go rozszarpać jak tylko sobie wszystko przypomnę Aż sama ze sobą nie wytrzymuję.
Ale z drugiej strony... Braku wierności mu zarzucić nie mogę. I mówi, że nie mógł by mieć innej dziewczyny, bo ja jestem dla niego idealna, że mnie kocha i będę jego żoną
Muszę dojść do ładu ze sobą, posiedzieć sama i uporządkować wszystko. Tylko, że nie potrafię jakoś zostawić tego wszystkiego za sobą, przetłumaczyć sobie, że on jest wobec mnie fair i tak po prostu zacząć ufać. I to jest najgorsze, że nie potrafię przełknąć tego bólu oraz zaufać i beztrosko myśleć, że wszystko jest w porządku