Trudne chwile... mieszane uczucia, niespełnione pragnienia

Problemy z partnerami.

Postprzez szyszka » 20 lip 2009, o 21:22

Nie piszę nic ostatnio, bo wszystko jest dobrze - lepiej. Nie wiem tylko czy dlatego, że on się zmienił, czy dlatego, że ja zmieniłam podejście dzięki waszej pomocy.
Avatar użytkownika
szyszka
 
Posty: 131
Dołączył(a): 28 lut 2009, o 21:49
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez wera » 20 lip 2009, o 21:37

Cieszę się, że jest lepiej Szyszko. I widzę nowe zdjęcie :)
Pozdrawiam
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez impresja » 20 lip 2009, o 21:56

Szyszko ,w pierwszym tytułowym poście zadajesz pytanie ,czy każdy przechodził prze te leki i niepokoje,że już chciałby ślub i dziecko ,a ON jeszcze zwleka.?
A po slubie nie rodzą się lęki,że ..........no ,już mam męża ,zaraz bedzie dziecko,fajnie ,ale............o ludzie mam dopiero 26 lat ,a już nie będę mogla nikogo poznać ,zauroczyć się tak jak w pierwszej chwili miłosci. Że to juz jest etap za mną ,że nie powtórzy się juz nigdy chodzenie na randki ,poznawanie siebie ,zakochanie ,motyle w brzuchu? Że coś sie na zawsze skończyło???

zawsze myslimy nie o tym co jest tu i teraz ,tylko albo rozpamiętujemy przeszlosc ,albo martwimy sie przyszłością.
I jeżeli nie nauczymy sie cieszyć z tego co mamy na daną chwilę ,to w każdym momencie naszego życia bedą powracały rózne rozterki ,zależnie od etapu i punktu życia w jakim jestesmy.
To co przeżywamy i co myslimy nie zależy ani od chłopaka ,narzeczonego ,od losu i zdarzen ,tylko od naszego nastawienia i naszych myśli .
Bądź tu i teraz i czerp garściami z cudownego życia ,ktore wiedziesz,a wszystko po kolei sie ułoży. im mniej napiecia ,i wiecej swobody ,tym lepiej sie żyje i lepiej uklada...........powodzenia
impresja
 

Postprzez kasjopea » 20 lip 2009, o 22:04

Fajnie Szszko że Wam sie uklada. :)
Avatar użytkownika
kasjopea
 
Posty: 673
Dołączył(a): 17 maja 2009, o 11:39

Postprzez szyszka » 23 lip 2009, o 08:46

Tak, sądziłam... ale jego wczorajszy wybryk doprowadził mnie do furii i narobiłam mu wstydu.

Chciałam się po pracy spotkać z koleżanką - nie mogłam, bo powiedział, że jest dużo do pracy i mam dużo nauki. Trzeba było wywieźć ubrania do moich rodziców (kurtki swetny i mniej potrzebne rzeczy) bo dziś będą rozbierane i wyworzone meble z naszej starej sypialni i zbijany cały sufit, żeby mógł być zrobiony nowy. W tym całym rozgardiaszu powiedział, że właśnie się umówił i on jedzie... gdzie? Do kina z kuzynem :shock: Ja mam 5 worów ubrań, rodzice czekają (była już 21), a on mi chce zabrać samochód i jechaćdo kina. Mówię raz, drugi, że nigdzie nie jedzie bo nie zostawi mnie z tym :/ a on nic, po po prostu nie dociera. Więc po prostu wzięłam telefon i zadzwoniłam do kuzyna i powiedziałam, że M. nigdzie nie jedzie, bo mamy to i to do zrobienia i że jak pojedzie to ja to wszystko zostawię i się wyprowadzę (ciuchy już przecież miałam w workach). NIe słuchał mnie, więc zrobiłam mu wstyd, trochę źle się z tym czuję, bo ja wyglądam w tym wszystkim negatywnie. No dodatek teśiowa mi wpierała, że jestem nie poważna i sama powinnam jechać z nim do tego kina, ale nie zapytał mnie o to (bo mam dużo pracy i nauki i on ze mną nie pojedzie) tylko oznajmił że on jedzie sam, teraz.

Wiem, że takich sytuacji znacie tysiące, ale wiem, że nikt mnie tak dobrze nie zrozumie jak Wy, znając całą moją historę.

Oczywiście podczas sprzeczania się padła z mojej strony wiele uszczypliwości co do tego, że on sobie chce gdzieś jeździś sam, a jeszcze długą ma drogę do odbudowy mojego zaufania do siebiebie.

Chodzi mi to po głowie i dalej jestem zła. Po moim telefonie do kuzyna został w domu i pomógł mi, pojechaliśmy wszystko zawieźć i już był grzeczny. Ale twierdził on to jest biedny, a jak się pobierzemy to już na nic mu nie pozwolę, podirytowało mnie to jeszcze bardziej... heh...

Czy jestem już taką jedzą, nie umiem spojrzeć z dystansem ani na moje, ani na jego zachowanie :(

wera:
moje ;)
Avatar użytkownika
szyszka
 
Posty: 131
Dołączył(a): 28 lut 2009, o 21:49
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez sikorkaa » 23 lip 2009, o 09:12

szyszka napisał(a): Ale twierdził on to jest biedny, a jak się pobierzemy to już na nic mu nie pozwolę

czyli jednak jest nadzieja, ze sie pobierzecie :) to dobry znak w kontekscie poczatku Twojego watku.
sikorkaa
 

Postprzez szyszka » 23 lip 2009, o 09:41

sikorkaa napisał(a):czyli jednak jest nadzieja, ze sie pobierzecie :) to dobry znak w kontekscie poczatku Twojego watku.


Właśnie uświadomiłaś mi pozytyw naszej wczorajszej awantury... nie pomyślałam o tym w ten sposób.
Avatar użytkownika
szyszka
 
Posty: 131
Dołączył(a): 28 lut 2009, o 21:49
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez sikorkaa » 23 lip 2009, o 09:59

celowo to zrobilam Kochana ;) coby Ci sie pyszczek usmiechnal z samego rana ....

(ups, nie pojmuje, ze rymuje :P )
sikorkaa
 

Postprzez Abssinth » 23 lip 2009, o 10:35

eeee

a po co sie chcesz pobierac z kolesiem, ktory robi takie szopki i olewa to, ze Ty cos robisz, bo zamiast pomocy Tobie lepiej mu do kina jechac?

plus cala poprzednia historia...

ja bym nie chciala...kurcze, czemu sie kobiety na wybrakowany towar tak rzucaja...?

???
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez wera » 23 lip 2009, o 12:01

---------- 12:00 23.07.2009 ----------

Oj faceci....Czy to jakaś epidemia na kłótnie i ostrą wymianę zdań w związkach?

Dlaczego to faceci o wszystkim chcą sami decymować (kiedy zaręczyny, ślub, dzieci, jaki i czy w ogóle może być zwierzak w domu itp itd...)?

Doprowadza mnie to do szewskiej pasji...

---------- 12:01 ----------

Dlaczego mężczyźni traktują małżeństwo jak zamach na własną wolność i niezależność?
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez Abssinth » 23 lip 2009, o 12:05

tylko niektorzy....Ci, ktorych kobiety traktuja malzenstwo jako odpowiedz na wszystkie swoje problemy :P
Avatar użytkownika
Abssinth
 
Posty: 4410
Dołączył(a): 6 maja 2007, o 01:39
Lokalizacja: Londyn

Postprzez sikorkaa » 23 lip 2009, o 12:06

wera napisał(a):
Dlaczego to faceci o wszystkim chcą sami decymować (kiedy zaręczyny, ślub, dzieci, jaki i czy w ogóle może być zwierzak w domu itp itd...)?


tak mi sie nasunelo a propos tego co napisalas, ze faceci decyduja (np. o slubie) a my sie zgadzamy .... badz nie :P no przeciez za nas sie na papierku nie podpisze ... ;)
sikorkaa
 

Postprzez Szafirowa » 23 lip 2009, o 12:13

Ups, ja chyba czegoś nie rozumiem ...

- Ty chciałaś spotkać się z koleżanką, ale on Ci tego ZABRONIŁ, bo trzeba było zrobić to i to i tamto, tak ??
- kiedy już przygotowałaś to powyższe to i tamto do transportu, to on oznajmił, że idzie do kina ??

I po tym wszystkim stwierdził, że jest biedny, bo Ty mu wszystkiego zabraniasz ??

Halo - pachnie mi to (a właściwie ŚMIERDZI) jakąś obrzydliwą manipulacją !!

A skąd "teściowa" wie o tym wszystkim, o całej kłótni ? I dlaczego pozwala sobie na jakiekolwiek uwagi ?
Kurde Szyszka ... co jest aż tak niezwykłego w tym facecie ? Ja osobiście niewiele pozytywów dostrzegam ...

P.S. Abs - może to taka wewnętrzna postawa - wiesz, w stylu - "nic lepszego mnie już nie spotka", albo "lepszy znany wróg niż obcy" ... bo ja wiem ... Byłam ostatnio na weselu u bratowej mojej kuzynki. Świetna dziewczyna, energiczna, taka życiowa, żywa, zaradna - a wyszła za takiego obszczymura manipulanta prawdziwego.
I jak ją zagadnęłam, to odpowiedziała, że ona ma już 29 lat przecież ... że już długo są ze sobą, przyzwyczaiła się do niego ... i że pewnie na lepszego chłopaka już nie trafi.
:(
Avatar użytkownika
Szafirowa
 
Posty: 774
Dołączył(a): 21 maja 2007, o 22:30
Lokalizacja: Wro

Postprzez wera » 23 lip 2009, o 12:13

Sikorko tylko ja napisałam to w tym kontekście, że kobieta chce i a facet ciągle powtarza "jeszcze nie teraz. nie jestem na to gotowy. nie mam kasy itd...

Choć to co napisałaś to 100% prawda. Ja tam bym się chętnie zgodziła byleby mój partner się pospieszył i w końcu na coś zdecydowała. Jak na razie brakuje mi do niego cierpliwości. No ale nie ważne, nie będę pisać o swoich problemach w wątku Szyszki.
Avatar użytkownika
wera
 
Posty: 2932
Dołączył(a): 23 paź 2008, o 00:04
Lokalizacja: Szczecin

Postprzez sikorkaa » 23 lip 2009, o 12:49

---------- 12:48 23.07.2009 ----------

wera napisał(a):Sikorko tylko ja napisałam to w tym kontekście, że kobieta chce i a facet ciągle powtarza "jeszcze nie teraz. nie jestem na to gotowy. nie mam kasy itd...

aha, to ok.teraz juz wiem o co cho.

---------- 12:49 ----------

Szafirowa napisał(a):może to taka wewnętrzna postawa - wiesz, w stylu - "nic lepszego mnie już nie spotka", albo "lepszy znany wróg niż obcy" ...


och, widze ze i mnie taka postawa niedlugo czeka :(
sikorkaa
 

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 158 gości