Przytulam Kochanie
Tylko widzisz, jak to z Tobą jest- żalisz się ( coraz cześciej, więc mysle, ze coś się wykluwa)... zalisz się tak już trzeci rok... Tylko ze na jakąkolwiek konstruktywną próbę podejścia do Ciebie- walisz- to moja sprawa i moja decyzja...odpiepszcie się ode mnie... i reagujesz na zmianę - albo wybuchem i agresją ( ze to twoja sprawa), albo płaczem, ze juz zamilkniesz...
Wiesz, ze ja jestem za ratowaniem nawet duzym kosztem... wiesz, ze znam konkubenta i wiesz co o nim myslę...
ale z drugiej sterony ... znam tez Ciebie i wiem, jak reagujesz nawet na pierdołę...
Czy ktoś mnie pochwali że powstrzymuję się od przeklinania?