No, po m.in. tej reakcji, widać u koleżanki I. jakiś ogromny brak problemów emocjonalnych!
Wiesz co, Cat., mnie koleżanka I. dziwila swoimi bezmyślnymi wypowiedziami na temat depresji i terapii. Ale myślałam cóż - osoba która po prostu czuje potrzebę nauczania/pouczania , a nie ma za bardzo o tych akurat sprawach pojęcia. Widziałam ją jako taką ciotkę w moherowym berecie- w gruncie rzeczy ciocia chce dobrze, choć nieraz jak poklepie serdecznie po ramieniu, to może przewrócić. Zastanawiało mnie to , co zauważyła Goszka, że czasem ta osoba potrafiła mówić ludzkim głosem. Zwróciłam uwagę, że miejsca gdzie zdarzało się jej przemawiać ludzkim glosem to ,,problemy w związkach" oraz ,,uzależnienia". Dosżłam do wniosku że ciocia po prostu nie miała nigdy problemów z depresją, nerwicą i pisze jedynie o tym, co jest w stanie sobie wyobrazić , co jest problemem namacalnym i powszechnie zrozumiałaym, jak zły mąż czy alkohol. Moja teoria nie wyjaśniała mi co prawda tego dlaczego pani I. bywa tak jadowita w stosunku do innych problemów, ale nic to. Natomiast teraz poczytałam sobie wypowiedzi pani I. w części dyskusyjnej , w wątku który zaczęła Tenia chcąć odejść - i zostałam porażona ... jakie pokłady złości, zawiści, zaciekłości - okrutnej głupoty- zobaczyłam w postach pani I....
Jej brak problemów jest chyba nadzwyczaj głęboki. Szkoda, że radzi sobie z nimi kąsając na oślep.
Wiem, że to co robię teraz tzn. obgaduję jest niekulturalne, politycznie niepoprawne i w nie najlepszym stylu, ale trudno.