szukam wsparcia

Rozmowy ogólne.

Postprzez mikidajlo » 3 kwi 2009, o 06:33

Wiem że to czytałem kiedyś ale że mnie tu nie ma? Hmm. Pewnie pisałem na Pw. Nie czytając całości od razu powiem. A ja wam kibicuję i trzymam kciuki. U mnie z tężyzną fizyczną jakoś tak krucho.
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez smerfetka0 » 3 kwi 2009, o 19:25

ale żem się wkuuuuurzyła!!!!!! dobrzy ludzie powiedzcie mi JAKIM CUDEM?!?!?!?!
ćwiczę z półtora tygodnia ostro (6weidera, 300 brzuszków i ćwiczenia różne na pupę i nogi itp.). nie stosuję diety bo nie wierzę w żadne jednak starałam się ograniczać słodycze, nie jeść wieczorem i ogólnie żadnym posiłkiem do przesady nie opychać. i jak to możliwe że mam 2 kilogramy więcej?!?!?!?! stanęłam właśnie na wagę i aż się rozpłakałam.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez mikidajlo » 3 kwi 2009, o 21:32

Waga się popsuła. albo poprzednio się ważyłaś po wyjściu z WC. Nie wiem jak to jest ale do żonki się śmieję że waże wtedy jakie 5 kg mniej. Kibelka nie mam z wagą wię dokładnie nie powiam ile:)

Czasami pokrętło się przesunie na wadze efekt podobny albo się ja krzywo ustawi
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez wuweiki » 3 kwi 2009, o 23:43

Zagubiona 2kg to niewiele i może być tak jak napisał Mikidajlo ;-)... poza tym zamiast się ważyć zmierz się tu i ówdzie.... bo mięśnie ważą więcej niż tłuszcz i po dłuższym ćwiczeniu gdy urosły mięśnie jesteś szczuplejsza [tłuszcz zniknął] ale możesz ważyć więcej :-)
wuweiki
 

Postprzez smerfetka0 » 4 kwi 2009, o 10:29

Macie rację. Nie będę się ważyć jak narazie. Wymierzyłam się dokładnie, schowałam karteczkę i za jakiś czas znowu zapisze tam miary. Dzisiaj dokładam jeszcze pół godzinny bieg w miarę codzienny :)
muszę schudnąć bo teraz takie stresy...moja waga...a koszmar powracającej bulimii dobije mnie kompletnie.
Avatar użytkownika
smerfetka0
 
Posty: 3954
Dołączył(a): 1 gru 2008, o 18:01
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Sanna » 21 lip 2009, o 11:38

Uprzejmie donoszę że ciągle biegam :).

Maraton zbliża się z każdym tygodniem - czy dam radę???

Przeczytałam, że limit czasu w maratonie warszawskim wynosi 8 godzin, więc skończyć na pewno skończę , ale marzy mi się czas nie większy niż 5,5 h...

Co jakiś czas, zgodnie z planem, staram się przebiec 10 km w tempie szybszym niż trucht no i pewne efekty widzę- w ubiegłym roku zabrało mi to 1h5', 6 tygodni temu 1 h 3', a w ostatnią niedzielę 1 h.
Dziś rano był cross tj. bieganie po górkach - całkiem lubię.
No i odkryłam przypadkiem że uprawiam bieganie medytacyjne- z liczeniem oddechów :).
Tylko na długie treningi powyżej 1,5 h biegam z MP3, pozostałe poświęcone są ciszy, medytacji i kontemplacji przyrody ( oraz konwersacji z wędkarzami których mijam :wink: ).
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez Baj » 21 lip 2009, o 16:02

Podziwiam że biegasz - to sama frajda - bardzo też chciałabym ale moja kondycja marna. Za to rower! weszłam na Twoj temat i przeczytałam początek - mam nadzieje, że bieganie juz wytrzebiło z Twojej głowy myśl o życiu jeszcze 4 lata "bo wtedy córka zacznie studia" - a w czasie studiów to mama niepotrzebna? a później? lepiej biegaj i myśl o bieganiu i o tym jak świetnie dajesz sobie z tym radę i jak wtrwała jesteś. Naprawdę jest co podziwiać :)
Baj
 
Posty: 40
Dołączył(a): 25 maja 2009, o 21:50

Postprzez Sanna » 22 lip 2009, o 11:53

---------- 16:11 21.07.2009 ----------

A tak - myśl o nieżyciu już porzuciłam :). Teraz mym planem na czas kiedy córka będzie na studiach są liczne podróże.

A ten marny początek wątku niech będzie nadzieją dla innych w przeciągłej depresji - że ,, to" może się skończyć.

---------- 11:53 22.07.2009 ----------

Sikorko- ja biegam dookoła zalewu i wdłuż Silnicy. Świetna trasa. Nawet jestem tam w stanie zrobić trening typu cross - bo dookoła zalewu są miejsca gdzie mogę robić podbieganie i zbieganie ze wzniesienia. Ale zdecydowanie wolę biegać rano, po po południu czy wieczorem jest tam za dużo ludzi. A rano znam już z widzenia wędkarzy i innych stałych biegaczy.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez sikorkaa » 22 lip 2009, o 12:01

Sanna napisał(a):Sikorko- ja biegam dookoła zalewu i wdłuż Silnicy. Świetna trasa. Nawet jestem tam w stanie zrobić trening typu cross - bo dookoła zalewu są miejsca gdzie mogę robić podbieganie i zbieganie ze wzniesienia. Ale zdecydowanie wolę biegać rano, po po południu czy wieczorem jest tam za dużo ludzi. A rano znam już z widzenia wędkarzy i innych stałych biegaczy.

to ja z kolei jestem w tych okolicach na rowerze, wiec wcale nie wykluczone, ze sie kiedys minelysmy. gratuluje samozaparcia, a co to za maraton?
sikorkaa
 

Postprzez Sanna » 22 lip 2009, o 12:03

Maraton Warszawki jest na koniec września, a poznański na początku października. Jeszcze nie wiem do końca w którym wystartuję, a właściwie który ukończę :lol: .
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mikidajlo » 23 lip 2009, o 21:18

Ja również gratuluję samozaparcia. Obserwuję, Dopinguję i podziwiam.
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez Sanna » 22 sie 2009, o 20:46

Przebiegłam dziś półmaraton, czas jakieś 2 godziny 13 minut czyli znowu tempo emeryta z by-passami, ale nic to. Lepszy od ubiegłorocznego o jakieś 3-4 minuty ( jeszcze nie ma oficjalnych pomiarów).
A to byla tylko połowa maratonu, a ja jestem taka wykończona.... kurde, ja nie wiem czy ten maraton dam radę przebiec :? .

W każdym razie będę próbować, mam jeszcze parę tygodni na treningi.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mikidajlo » 23 sie 2009, o 07:08

Witaj
A ja jestem pełen podziwu dla Ciebie. Po przebiegnięciu 100 metrów dostaję zadyszki, serducho chce wyskoczyć, nogi się uginają A ty przebiegasz półmaraton i marudzisz. Nie każdy przebiegnie.
Ja w każdym razie mam duży szcuneczek dla Ciebie i siedzę sobie cichutko tutaj czy tam i dopinguję Ci bo skoro przebiegłaś już pół maraton to i cały przebiegniesz. Trzymam kciuki.

Powodzenia
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Postprzez Sanna » 2 paź 2009, o 15:33

Klątwa jakaś czy co...

Rok temu przed maratonem złapało mnie przeziębienie. A teraz powtórka z rozrywki. Już niby udało mi się wyjść ze stanu podgorączkowego, ale gardło zamiast boleć mnie coraz mniej, boli coraz więcej a kichanie się wzmaga.
Przewidująco od dwóch miesięcy łykam specjalne dawki kwasów omega 3 i rutinoscorbinu, ale jak widać na nic.... Jakiś słaby ten mój organizm.

Nic to, maraton nie zając , nie ucieknie, Biegać i tak będę!
Przy okazji z satysfakcją obserwuję zmiany w swojej emocjonalności - rok temu w takiej samej sytuacji przepłakałam dwa dni z poczuciem klęski życiowej. A teraz? Luzik - powtarzam sobie, że nie liczy się cel tylko droga.
No i w przyszłym roku zacznę przyspieszę plan treningowy tak, żeby być gotową na maraton wrocławski .Jest na samym początku września, zanim zacznie się sezon na grypy... Może to będzie jakieś rozwiązanie.
Sanna
 
Posty: 1916
Dołączył(a): 27 lut 2008, o 15:05

Postprzez mikidajlo » 2 paź 2009, o 22:04

Trzymam Kciuki Za Ciebie. Napewno się uda.
Avatar użytkownika
mikidajlo
 
Posty: 728
Dołączył(a): 8 wrz 2008, o 11:57
Lokalizacja: łódź

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Dyskusyjne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 414 gości