---------- 00:13 16.07.2009 ----------
ewka napisał(a):Tak myślałam, myślę i chyba nigdy nie przestanę... a gdybyś Aga zainwestowała swój czas w coś, co dałoby Ci jakąś satysfakcję? Gdybyś miała jakieś swoje sprawy? Zajęcia? To mogłoby pomóc zbudować jakiś swój własny, fajny świat, w którym mąż nie byłby niezbędny, a ewentualne jego uwagi nie drażniłyby tak? Miałby ochotę na focha - a niech mu tam! Niech se ma!
Co o tym myślisz?
dziękuję Ewciu że mi to cierpliwie powtarzasz, bo ja wiem już że to byłoby dla mnie zbawienne, i po każdym twoim poście, czuję kolejną mobilizację, i powoli zaczyna mi się w głowie i w sercu przestawiać
bo wiedzieć to jedno ale wprowadzić to w czyn i żyć według tego to jeszcze kawałek drogi..
ostatni weekend przed kolejnym wyjazdem był okropny jak już pisałam, znowu się rozkleiłam, strasznie trudne są dla mnie te sytuacje, albo za miękka jestem, ale teraz już jakoś lepiej, czytam, słucham, myślę, i "moc przbywa"
skupiam się na sobie, czytam o kobietach które są wspaniałe i jednocześnie twierdzą że mówią "tak" miłości, ale..mężczyzna nie jest im niezbędny do życia...chcę stworzyć sobie życie które mi będzie odpowiadać, bo takie które on mi ofiaruje takie na pewno nie jest; i szukam siły wszędzie gdzie się tylko da
ale pewnie jeszcze nie raz do was zajrzę...
...bo bardzo mi pomagacie
dziękuję
---------- 00:17 ----------
czasem mi żal że to budowanie swojego życia, to takie odcinanie się od niego, ale...skoro nie wychodzi razem, to albo On albo Ja...