4 litery.....

Problemy z partnerami.

4 litery.....

Postprzez desiderata » 17 lip 2009, o 22:10

Mam faceta którego kocham , kocham chyba on mnie tez chyba ..
po 2,5 roku rozstaliśmy się , tzn ja go zostawiłam miałam dość siedzenia w domu braku znajomych czułam się niedoceniona , traktowana z góry jak ta głupia , zaczęłam spotykać się z facetem który dał mi to czego mi brakowało a nawet więcej ale ja zaczęłam odnawiać kontakt z byłym był sex itd.. postanowiłam do niego wrócić zostawiłam tamtego faceta , po jakimś czasie okazało się ze R tak go nazwijmy przez ten czas jak nie byliśmy razem i jak wróciliśmy do siebie, sypia z moją "best friend " która na dodatek zdawała relacje R z tego co robię w wolnych chwilach ubarwiając wedle własnego uznania , kiedy domyśliłam się co tu się wyprawia R pogonił "best Friend" i przepraszał mnie wielce , postanowiłam mu wybaczyć i nie wiem czy nie był to największy błąd jaki popełniłam.
Minęły już 3/4 miesiące od tych wydarzeń , myślałam ze sobie z tym poradzę i będzie dobrze zabrnęliśmy w naszym związku bardzo daleko niedawno kupiliśmy psa a ja czuje ze to nie to ale nie wyobrażam sobie życia bez niego , cały czas myślę o tym jak dwie najbliższe mi osoby bawiły się moim kosztem , szydziły z moich uczuć , mam przed oczami obrazy jak spotykaliśmy się we 3 a ja byłam taka szczęśliwa ze w końcu maja ze sobą dobry kontakt jaka ja byłam głupia i naiwna .....
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez bunia » 17 lip 2009, o 22:43

No to bigosik.....zrywasz,wracasz....cos sie w tym czasie dzialo....nie wiem po co Ci to....no ale jesli nie umiesz bez niego zyc :bezradny: .....toz i sa konsekwencje.....najlepiej nabrac dystansu......a co to za "przyjacioleczka" ?
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Goszka » 17 lip 2009, o 23:06

ja nie wiem,jak dla mnie gość miał prawo być z kim chciał.W końcu nie byliście razem,a Ty też w tym czasie nie byłaś sama.
To że nie możesz sobie poradzić to raczej nie wina chłopaka,tylko Twój wewnętrzny problem.
A co Cię najbardziej w tym wkurza?
Best friend moim zdaniem nijak nie zasługuje na to miano,ale nie z racji tego że była z Twoim(wtedy ex)chłopakiem,tylko z racji swojej postawy-że tak obrabiała Ci tyłek za plecami.Gdzie tu jakaś lojalność?
Szuja i tyle.
Goszka
 

Postprzez lili » 17 lip 2009, o 23:49

w zasadzie to zgadzam się w całej rozciągłości z Goszką :)
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez desiderata » 18 lip 2009, o 11:58

Mógł być z kim chciał jak nie byliśmy razem ale kiedy wróciliśmy do siebie on dalej ciągnął to z moją przyjaciółka , którą znam od 4 lat a przyjaźnie od 3 , i to mnie najbardziej boli ten miesiąc kiedy on bawił się z nią moim kosztem , jeżeli nie domyśliłabym się po miesiącu to pewnie trwało by to o wiele dłużej .
W tym całym zamieszaniu nie myślałam o sobie tylko o rodzinie co oni pomyślą , nasze rozstanie przeszło dosyć dużym echem a powrót jeszcze większym i po miesiącu znowu mielibyśmy się rozstać dla mnie to było za dużo psychika i tak mi wysiadła , miałam nerwobóle prawej ręki tak silne ze nie mogłam spać w nocy , nerwica powrociła z zdwojoną siła , czułam się wtedy zbyt słaba żeby to zakończyć teraz kiedy jest już dobrze coś w środku cały czas mi o tym przypomina i są momenty ze chce tym wszystkim pieprznąć ale kocham go "chyba" .
Zastanawiam się czy coś takiego można wybaczyć czy z czasem ten ból ucichnie ....
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez bunia » 18 lip 2009, o 12:15

.....chyba odgrywa tu role Wasz powrot....jak on wygladal.....czy byla to Twoja inicjatywa i chec zreperowania zwiazku czy przemyslana Was obojga decyzja.....jesli to tylko Twoje kochanie ma uzdrowic zwiazek to za malo i dlatego moga sie platac inne sprawy.....nie zapominaj jednak tez,ze to pewnie on poczul sie porzucony i odtracony a przyjacioleczka mogla byc plastrem ktory dalej "na wszelki wypadek" dziala.....
Avatar użytkownika
bunia
 
Posty: 3959
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 09:19
Lokalizacja: z wyspy

Postprzez Jaga82 » 18 lip 2009, o 13:48

A ja jestem zdania, że dwa razy do tej samej wody się nie wchodzi. Przynajmniej u mnie by się to nie sprawdziło, bo zawsze bym myślała co on robił, gdy nie był ze mną, z kim był, gdzie, co i jak. Jestem straszną zazdrośnicą i to pewnie dlatego :) Nie twierdzę, że innym się takie powroty nie udają. Jeśli chodzi o mnie i moje zdanie: jeśli odchodzisz-to raz na zawsze. Bo może facet by sobie 'popróbował' jak to jest z innymi i stwierdził, że jednak ze mną nie jest źle i chciałby wrócić. Nie ze mną takie numery. Jeśli chodzi o przyjaciółkę, no to dla mnie oczywistym jest, że po takim czymś przyjaciółką juz być nie może. Przyjaźń to lojalność bez względu na okoliczności.
Życzę powodzenia
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez lili » 18 lip 2009, o 14:09

wybaczyć można, zapomnieć nie
Avatar użytkownika
lili
 
Posty: 1236
Dołączył(a): 30 maja 2008, o 12:08

Postprzez Jaga82 » 18 lip 2009, o 14:24

No właśnie ja mam ten problem-potrafię wybaczyć ale jestem strasznie pamiętliwa i chwilach słabości wypominam 'grzeszki' :) Na szczęście nie każdy tak ma :)
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez desiderata » 19 lip 2009, o 20:03

Jaga 82 mam dokładnie tak samo , przez jakiś czas jest Ok a jak zaczyna się coś psuć to wracam do tego ale nie specjalnie , zobaczymy co czas przyniesie podobno goi rany :/
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk

Postprzez Jaga82 » 19 lip 2009, o 20:52

Najlepiej pogadać sobie tak od serca, zapytać co, jak i dlaczego i wtedy podjąć decyzję czy damy radę z tymi wszystkimi informacjami żyć. Dzięki mojemu partnerowi coraz częściej przekonuję się, że szczera rozmowa może wyjaśnić wiele spornych kwestii czy uspokoić naszą wyobraźnię, mimo łez wylanych podczas jej przeprowadzania. Radzę spróbować.
Avatar użytkownika
Jaga82
 
Posty: 795
Dołączył(a): 7 lip 2009, o 08:49

Postprzez desiderata » 21 lip 2009, o 14:03

Mamy już wiele takich rozmów od serca za sobą , szczerych aż do bólu i zalanych potokami łez , teraz znowu jest dobrze boje się tylko tego ze w końcu mój stan depresji będzie tak silny ze nie minie po tygodniu .........
Avatar użytkownika
desiderata
 
Posty: 259
Dołączył(a): 5 maja 2007, o 17:38
Lokalizacja: Śląsk


Powrót do Problemy w związkach

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: erioduquijm i 133 gości

cron